Fakt: Chytry Wasyl dwa razy traci
26.02.2013 08:39
To stare porzekadło sprawdziło się w przypadku Marcina Wasilewskiego, który w zimowym oknie transferowym mógł trafić do Legii Warszawa. Zażądał jednak zbyt dużych pieniędzy. Teraz "Wasyl" sam poprosił o angaż, ale tym razem to na Łazienkowskiej postawili mu twarde warunki. Prezes Wojskowych Bogusław Leśnodorski spotkał się z piłkarzem w Brukseli i zaproponował mu miesięczną pensję w wysokości 100 tysięcy złotych. Obrońca Anderlechtu zażądał dodatkowo sporą sumę za sam podpis na kontrakcie. Na takie rozwiązanie zarząd Legii nie chciał się zgodzić, a zamiast "Wasyla" na Łazienkowską trafił Tomasz Jodłowiec.
I oto w zeszły piątek nieoczekiwanie Wasilewski sam poprosił o audiencję u prezesa Leśnodorskiego. Usłyszał jednak, że pierwsza oferta nie jest już aktualna, a nowa gwarantowała piłkarzowi zarobki o 30 procent niższe. Wasilewski dostał kilka dni na zastanowienie. Jak dowiedział się "Fakt", "Wasyl" podjął decyzję, że jednak zostanie w Anderlechcie do końca sezonu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.