Domyślne zdjęcie Legia.Net

Felieton: Tykająca bomba zegarowa

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.07.2007 09:34

(akt. 22.12.2018 18:03)

Kiedyś Maciej Szczęsny przebywając na trybunie krytej przy Łazienkowskiej, powiedział, że fantastyczna atmosfera na stadionie to tylko pozory. Tak naprawdę kibice Legii to tykająca bomba zegarowa, która w każdej chwili może wybuchnąć. Wczorajsze wydarzenia w Wilnie pokazały dobitnie, że były bramkarz Legii miał rację. Przez ostatnie kilka lat bomba parę razy straszyła wybuchem, iskrzyła, aż w końcu eksplodowała.
Trudno znaleźć w słowniku języka polskiego wystarczająco obelżywe słowa, które oddały by to co się działo wczoraj w Wilnie. Ludzie z szalikami na twarzy, z kawałkami uzbrojonego betonu w rękach, zachęcający policję i miejscowych kibiców do konfrontacji. To obrazek z przerwy wczorajszego spotkania Vetra - Legia. Przed meczem było jeszcze gorzej. Ludzie mieniący się kibicami zdemolowali stadion Żalgirisu Wilno, kilka restauracji i witryn sklepowych. Niestety jak zwykle na chuligańskich wybrykach bandytów najbardziej ucierpią klub, jego właściciele i prawdziwi kibice. Im samym zapewne tradycyjnie nic się nie stanie. Zatrzymano wprawdzie 30 osób ale po pierwsze to namiastka tych co zachowywali się nieprzyzwoicie, a po drugie i tak zapewne zostaną zwolnieni. Klub w żaden sposób nie był współorganizatorem wczorajszego meczu. Bilety rozprowadzała Vetra, która wzięła odpowiedzialność na siebie. Litwini mieli obowiązek wpuścić 600 osób z Warszawy, wpuścili 3000 tys.Ta decyzja będzie Legię kosztowała bardzo wiele. Wczorajsze wydarzenia przekreśliły kilka lat pracy ITI nad tym, by Legia była uznaną marką, by interesowali się nią biznesmeni i właściciele potężnych koncernów. Zostaniemy najprawdopodobniej wykluczeni z pucharów, ukarani potężną karą finansową. Tyle, że zostaną ukarani ci co są bezradni, a chuligani będą się mieli dobrze. Legia już zapowiedziała identyfikację bandytów i zakazy stadionowe. Tylko co one dadzą? Na Łazienkowskiej będzie spokój, ale nad wyjazdami nikt nie zapanuje. Zawsze znajdzie się grupa osób, którzy będą chcieli gdzieś pojechać i narozrabiać. Klub ma za mało atrybutów by walczyć skutecznie z chuligaństwem. A państwo nie pomaga. Rząd dużo mówi, ale mało robi. Nikomu tak naprawdę nie zależy na tym, by na stadionach było spokojnie. Trudno nie odnieść także wrażenia, że wczorajsze makabryczne sceny nie były spontanicznym działaniem, ale zaplanowaną akcją. Są grupy kibiców, którym rządy ITI są wyraźnie nie na rękę i się z tym nie kryją. Być może wczoraj bandyci uznali, że cel uświęca środki i postanowili rzucić ciężką kłodę pod nogi właścicieli. Jest wielce prawdopodobne, że ta kłoda będzie dla Waltera i Wejcherta nie do przeskoczenia...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.