Flora od A do Z. Analiza mistrza Estonii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

20.07.2021 09:00

(akt. 20.07.2021 14:10)

Legia Warszawa awansowała do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów, w której w środę zagra z Florą Tallinn. Rywal teoretycznie słabszy niż Bodo/Glimt, ale – jak przyznał trener Czesław Michniewicz – jest to mecz-pułapka bo wszyscy przed pierwszym gwizdkiem przyznali Legii awans. Przybliżamy zalety i wady mistrza Estonii.

Flora Tallinn została mistrzem Estonii w sezonie 2020 (system wiosna-jesień) z 16-punktową przewagą nad drugim zespołem w tabeli. Poniosła raptem jedną porażkę w tamtejszej ekstraklasie. Rok temu rywalizowała w eliminacjach Ligi Mistrzów, które zakończyła na I rundzie (porażka z Suduvą po rzutach karnych). Trafiła do eliminacji Ligi Europy, w których była lepsza od KR Reykjavik oraz Floriany FC. W decydującej, IV fazie kwalifikacyjnej Estończycy przegrali z Dinamo Zagrzeb. Jeśli chodzi o obecne kwalifikacje do Champions League, to w I rundzie Flora - w której występuje były piłkarz Legii Warszawa, Henrik Ojamaa - pokonała w dwumeczu Hibernians. W pierwszym spotkaniu wygrała 2:0 (dwa trafienia padły po czerwonej kartce dla rywala), a w rewanżu - 3:0. Trzy z pięciu goli strzelił Rauno Sappinen, a po jednej bramce zdobyli Sergei Zenjov oraz Sten Reinkort.

W tych rozgrywkach ligowych zielono-biali zajmują drugie miejsce z dorobkiem 39 punktów. Do lidera tracą cztery "oczka", ale warto dodać, że mają rozegrane o dwa spotkania mniej.

Kluczowi piłkarze

Najlepszym i zarazem najskuteczniejszym zawodnikiem Flory jest Sappinen, zdobywca dwunastu bramek w tym sezonie ligowym. Ogólnie, ma na koncie już 127 trafień w barwach zielono-białych (od sezonu 2013). Wyczekuje na prostopadłe podania, ma dobry drybling, jest szybki, co potwierdził m.in. przeciwko Hibernians (od 1:11 na poniższym filmie). Wówczas wygrał pojedynek szybkościowy z rywalem, wbiegł w pole karne z lewej strony, zwiódł tego samego przeciwnika i spokojnie skierował piłkę do siatki przy bliższym słupku.

Podobną akcję sfinalizował w meczu z Tartu JK Tammeka (od 0:56 na materiale wideo dostępnym poniżej). Co ważne, w obu omawianych sytuacjach (ze spotkań z Tartu i Hibernians), po wbiegnięciu w pole karne, „ściął” do środka mijając rywala i umieścił piłkę w siatce po strzale z prawej nogi. Akcja z innego meczu, przeciwko JK Narva Trans, pokazała jednak, że może po prostu uderzyć z ostrego kąta, bez konieczności dryblingu. Ale dość często decyduje się na przełożenie rywala i zbiegnięcie zarówno z lewej, jak i prawej strony „szesnastki” do środka pola karnego. Zdarza się, że napastnik Flory pressuje obrońcę, który ma problemy np. z przyjęciem górnego podania. Sappinen nie panikuje, gdy ma przed sobą bramkarza i obrońców. Potrafi także groźnie uderzyć z dystansu.

Warto zwrócić uwagę na graczy z przeszłością w ekstraklasie. Zacznijmy od tego, który był w Piaście Gliwice i Jagiellonii Białystok, a więc Konstantina Vassiljeva. Ofensywny pomocnik jest w stanie umiejętnie, prostopadle podać do napastnika, a także miękko zacentrować w pole karne, m.in. na środek bramki. Wykonuje tam większosć stałych fragmentów gry. Jednym z czołowych piłkarzy Flory jest także 32-letni skrzydłowy, Sergei Zenjov, który ma za sobą występy w Cracovii. Dobrze czuje się mając przed sobą rywala. Szuka dryblingu, a następnie strzału lub zbiegnięcia w środek pola karnego. Jest solidnie przygotowany pod kątem motorycznym, potrafi dokładnie dośrodkować z prawego skrzydła na bliższy słupek. Niezłe statystyki, na tym etapie sezonu w Estonii, ma Henrik Ojamaa. Były zawodnik Legii strzelił dwa gole i miał dziewięć asyst w dwunastu meczach ligowych. Dołożył także asystę w eliminacjach Ligi Mistrzów, w drugim spotkaniu z Hibernians. Do największych zalet skrzydłowego należy, bez wątpienia, szybkość. Estończyk chętnie zbiega z lewej strony do środka boiska i posyła płaskie, prostopadłe podania w boczne sektory „szesnastki”. Ale warto pamiętać, że ostatnio nie poradził sobie w Widzewie Łódź. Czwartym graczem z przeszłoscią w naszej lidze jest Ken Kallaste - pamiętamy go z występów w Koronie Kielce ale i Górniku Zabrze.

Plusy – stałe fragmenty gry w ofensywie, prostopadłe podania

Estończycy są groźni po stałych fragmentach gry w ofensywie. Mają ciekawie opracowane m.in. rzuty rożne. Gracz dośrodkowujący ma opcję krótkiego wycofania do jednego-dwóch zawodników, którzy są ustawieni odpowiednio w bocznym sektorze boiska i na ok. 25. metrze. Jeżeli nie korzysta z tego wariantu, to następuje bezpośrednie dośrodkowanie w pole karne. Jeden piłkarz Flory przebywa w polu bramkowym i stara się przeszkadzać rywalom. Poza tym, czterech-pięciu zawodników zielono-białych zbiega z 9.-13. na 4.- 6. metr, wykonując ruch do futbolówki i odbiegając od kryjących ich przeciwników (przykład na poniższym materiale, od 1:07). Czasami jest tak, że na ewentualną dobitkę czy przechwycenie bezpańskiej piłki, po dograniu z kornera, czyha, na 18. metrze, kolejny gracz Flory.

Dośrodkowania ekipy z Tallinna z rzutów rożnych, są najczęściej posyłane na bliższy słupek lub środek bramki, ale legioniści muszą też pilnować dalszego słupka. Przeważnie znajduje się tam wysoki Markkus Seppik (o ile jest na boisku), który potrafi popisać się skutecznym wykończeniem, jak np. w 1. kolejce ligowej.

Jeśli chodzi o rzuty wolne z bocznych sektorów boiska… Tutaj też pojawia się czwórka-piątka graczy, którzy dobiegają w okolice 4.-6. metra. Dośrodkowania z wolnych – podobnie jak z rożnych - również są dochodzące. Jeżeli Flora ma rzut wolny, to wtedy centra jest kierowana przeważnie na dalszy słupek. Zielono-biali mogą także krótko rozegrać taką sytuację: opcją jest wówczas podanie do szeroko ustawionego – w pobliżu narożnika pola karnego - Ojamy. Jeśli nie jest pilnowany, to taki sposób rozegrania może być zagrożeniem.

Flora dość często decyduje się na płaskie, prostopadłe podania za plecy obrońców m.in. w boczny sektor boiska i pola karnego – w drugim przypadku adresat albo oddaje strzał, albo wycofuje piłkę do nadbiegającego kolegi (od 0:18 na filmie). Zauważalne są też prostopadłe podania na prawe skrzydło i próby dośrodkowania na lewą stronę „szesnastki”.

Estończycy mają też przygotowane wyrzuty z autów. Zawodnik wyrzuca piłkę w boczny sektor pola karnego – znajduje się tam napastnik (Sappinen bądź Reinkort), który obraca się z piłką w stronę bramki, a następnie szuka strzału lub płaskiego, wycofującego dogrania. Tak Flora strzeliła gola przeciwko Nomme Kalju (od 3:39).

Minusy – luki w obronie

Niezbyt pewnym punktem w obronie, gdy rywal gra po ziemi lub ma szybką akcję, jest Henrik Purg. Czasami 25-latek wyłamuje się z bloku defensywnego, idzie „na raz”, ale nie zawsze przynosi to efekty. Wręcz przeciwnie – tworzy przestrzeń i możliwość do oddania strzału. Flora jest „elektryczna” przy kontrach rywali i stratach na własnej połowie. Skupia się wówczas, w dużej mierze, na strefie, w której przeciwnik ma piłkę i chce dośrodkować, ale odpuszcza przez to m.in. dalszy słupek. Często niekryty pozostaje też zawodnik, który czeka na możliwe, wycofujące podanie na środek „szesnastki”.

Boczni obrońcy zespołu z Tallinna (Michael Lilander, Marco Lukka, a także Kristo Hussar) nie czują się komfortowo, gdy są naciskani przy próbie zagrania/wybicia piłki lub opanowania górnego podania. Gdy Lilander grał po lewej stronie defensywy, w pierwszej części sezonu, to dość widoczne były jego kłopoty w polu karnym. Po przejściu na prawą obronę nieco zatuszował wady, lecz wciąż nie jest stabilny z tyłu. Jeśli chodzi o Lukkę – zdarza się, że po centrach na prawą stronę „szesnastki”, z pola widzenia potrafi mu zniknąć rywal (którego ma za zadanie przypilnować) czyhający na zamknięcie akcji.

Flora gubi się po miękkich podaniach za linię defensywy, a także po płaskich, prostopadłych zagraniach na prawą i lewą stronę pola karnego oraz wzdłuż „szesnastki”. Obrońcy zielono-białych mają też kłopoty z komunikacją w – wydawałoby się - prostych sytuacjach. Na poniższym materiale wideo (od 0:16) Seppik próbował przechwycić futbolówkę w środku pola. Ale na próbie się skończyło. Nie dość, że nie przechwycił piłki, to nie zrozumiał się z Lilanderem. Skorzystał na tym rywal, który wbiegł między wspomnianą dwójkę, a następnie oddał strzał z pola karnego, który z trudem został wybroniony.

Jak Flora traci gole w lidze?

W tym sezonie Flora strzeliła 40 goli w lidze estońskiej, a straciła – 11. Opisaliśmy krótko, jak zielono-biali tracili bramki.​​​​​

  • JK Viljandi Tulevik - Flora (3:3, gol nr 1): Prawy obrońca, Kristo Hussar, chciał przeciąć zagranie w środkowej strefie boiska, ale został uprzedzony przez rywala. Zrobiło się miejsce na skrzydle. Moment później Carson Buschman-Dormond wbiegł w pole karne z lewej strony i płasko dograł na dalszy słupek. Tam pojawił się Kristjan Kask (nie przypilnował go Marten Kuusk), który wykonał wślizg i oddał strzał, a piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
  • JK Viljandi Tulevik - Flora (3:3, gol nr 2): Herol Riiberg dograł z rzutu wolnego (z lewej strony boiska, z ok. 30 metra) na środek pola karnego. Piłka przypadkowo odbiła się od Kuuska i dotarła do rywala, który – mimo nacisku ze strony czterech graczy Flory – pokonał golkipera (był trochę zasłonięty, miał przed sobą wspomnianą czwórkę).
  • JK Viljandi Tulevik - Flora (3:3, gol nr 3): Linander „obciął się” na 18. metrze. Tomi Fagbongbe oddał strzał zza „szesnastki”, który został zablokowany. Po chwili Ganiu Ogungbe dopadł do piłki i popisał się skuteczną dobitką z pola karnego.
  • TJK Legion - Flora (1:2): Hussar zablokował uderzenie zza pola karnego, ale piłka spadła jeszcze pod nogi Aleksandra Sapovalova (był na 10. metrze), który podał na lewą stronę „szesnastki”. Tam znalazł się Sander Puri (chwilę wcześniej jego strzał został zablokowany), który wycofał piłkę na bliższy słupek, na 6.-7. metr, do Sapovalova, a ten strzelił gola.
  • Nomme Kalju - Flora (1:2): Po uderzeniu z dystansu, piłka odbiła się od ręki Seppika. Sędzia podyktował rzut karny, który został wykorzystany przez zawodnika Nomme.
  • Flora - TJK Legion (2:1): Nikolay Mashichev dośrodkował z rzutu rożnego na dalszy słupek do Puriego, który świetnie zamknął akcję (nie pokrył go Miller)
  • Levadia – Flora (2:4, gol nr 1): Jeden z rywali posłał dokładną centrę w pole karne do Ihora Żurachowskiego, który był między prawym obrońcą (Lilander) a stoperem (Seppik). Zawodnik Levadii przedłużył tor lotu piłki głową. Futbolówka spadła na 7. metr, pod nogi Roberta Kirssa, który uderzył z powietrza i zdobył bramkę.
  • Levadia – Flora (2:4, gol nr 2): Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bliższy słupek – Zenjov przeciął centrę, ale na 11. metrze do piłki dopadł Żurachowski. Piłkarz miejscowych zgrał futbolówkę głową na dalszy słupek, do niepilnowanego Wołodymyra Bajenki, który strzelił gola z bliskiej odległości.
  • Flora – Paide (3:3, gol nr 1): Marten Kuusk sfaulował rywala na 9. metrze, który był ustawiony tyłem do niego. Arbiter podyktował rzut karny, który został zamieniony na trafienie.
  • Flora – Paide (3:3, gol nr 2): Dośrodkowanie z lewej flanki na bliższy słupek. Tam był Lilander, ale – w momencie dogrywania piłki w pole karne – nie zdołał upilnować rywala, który uciekł mu spod opieki, zbiegł na 5. metr i pokonał bramkarza klubu z Tallinna.
  • Flora – Paide (3:3, gol nr 3): Po centrze z rzutu wolnego (z ok. 40. metra) na prawą stronę pola karnego, jeden z przeciwników zgrał piłkę głową na 5.-6. metr, gdzie było dwóch graczy Paide, a także Lilander i Ignonen (prawy obrońca i bramkarz Flory). Zrobiło się zamieszanie, w którym lepiej poradzili sobie goście. Henri Anier, tuż przed zderzeniem z golkiperem, zdołał podać wzdłuż pola bramkowego, na 3. metr, do kolegi, który dopełnił formalności.

Wskazówki

Warszawiacy mogą szukać prostopadłych podań za plecy obrońców (zwłaszcza bocznych), a także wycofujących zagrań w polu karnym. Kluczowe mogą się okazać centry z lewej flanki w okolice środka-prawej strony „szesnastki”. To strefy, które są często odkryte, bo dwóch stoperów, chcących zablokować dogranie ze skrzydeł, lubi zbiegać na bliższy słupek. Dochodzi przez to do sytuacji, gdzie za pół pola karnego odpowiada jeden zawodnik. Podobnie jest zresztą przy dośrodkowaniach z prawego skrzydła – wówczas pojawia się trochę miejsca w środku i po lewej stronie „szesnastki”.

Obrońcy Legii muszą zwrócić szczególną uwagę na Sappinena, który jest ruchliwy i stwarza spore zagrożenie. Potrafi wykreować coś z niczego. Gdy widzi, że jego kolega zagrywa prostopadłe podanie w jego kierunku albo po prostu gra „na uwolnienie”, bo jest naciskany na własnej połowie, to jest to w stanie wykorzystać. Jeśli zauważa, że zawodnik z bloku defensywnego nie radzi sobie z przyjęciem/przechwytem górnego zagrania, to stosuje wysoki pressing i zmusza go do pomyłki. Poniżej przykład (od 1:20:39) – akcja nie zakończyła się powodzeniem, lecz uczulamy na to, że napastnika Flory trzeba dokładnie pilnować. I uważać na dośrodkowania z rzutów rożnych oraz prostopadłe podania Vassiljeva i Ojamy.

Kiedy Flora Tallinn strzela gole (w lidze estońskiej i el. Ligi Mistrzów)?:

1 - 15 min.: 3
16 - 30 min.: 11
31 - 45+ min.: 11
46 - 60 min.: 4
61- 75 min.: 5
76 - 90+ min.: 11

Kiedy Flora Tallinn traci gole (w lidze estońskiej i el. Ligi Mistrzów)?:

1 - 15 min.: 1
16 - 30 min.: 0
31 - 45+ min.: 1
46 - 60 min.: 2
61- 75 min.: 0
76 - 90+ min.: 7

Gole strzelone (w lidze estońskiej i el. Ligi Mistrzów): 45

  • Gole z akcji: 32
  • Gole z „szesnastki”:  30
  • Gole spoza „szesnastki”: 2
  • Gole prawą nogą: 20
  • Gole lewą nogą: 11
  • Gole po uderzeniach głową: 1
     
  • Gole po dośrodkowaniach z rzutów wolnych: 2 (w tym 1 po bezpośrednim uderzeniu)
  • Gole po dośrodkowaniach z rzutów rożnych: 7 (w tym 1 gol samobójczy)
  • Gole z rzutów karnych: 4
  • Gole ze stałych fragmentów gry (suma): 13

Gole stracone (w lidze estońskiej i el. Ligi Mistrzów): 11

  • Gole z akcji: 5
  • Gole z „szesnastki”: 5
  • Gole spoza „szesnastki”: 0
  • Gole po uderzeniach głową: 0
     
  • Gole z rzutów wolnych: 2
  • Gole po dośrodkowaniach z rzutów rożnych: 2
  • Gole z rzutów karnych: 2
  • Gole ze stałych fragmentów gry (suma): 6

Przed Legią ważny dwumecz. Warszawiacy są zdecydowanym faworytem i jeśli podejdą do rywalizacji z mistrzem Estonii z takim samym nastawieniem, jak do spotkań z Bodo/Glimt, to będzie dobrze. Jeśli „Wojskowi” pokonają Estończyków, to zapewnią sobie grę w fazie grupowej Ligi Konferencji. Pierwszy mecz z Florą odbędzie się w Warszawie w środę, 21 lipca (godz. 21.). Redakcja Legia.Net tradycyjnie przeprowadzi relację tekstową na żywo. 

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.