Fotoreportaże z meczu ze Spartakiem Trnava (akt.)
25-07-2018 / 00:40
(akt. 02-12-2018 / 11:23)
Legia przegrała ze Spartakiem Trnava 0:2 i mocno skomplikowała sobie drogę do awansu do następnej rundy eliminacyjnej. W futbolu wiele jest jednak możliwe i póki piłka w grze wszystko jest jeszcze może się zdarzyć. Nie będzie o to łatwo, atmosfera w zespole na pewno spadła, a forma jest daleka od właściwej. Mimo wszystko zapraszamy do obejrzenia naszych zdjęć z wtorkowego spotkania.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
Był na fali znużenia i poniekąd słusznego rozczarowania jego poprzednikiem a dodatkowo mógł korzystać z niemałego dorobku jaki mu pozostawiono ( ranking, dość pełny stadion, marka w Europie ) choć rzecz jasna - żeby nie było że nie pamiętam - musiał zmierzyć się ze sporymi kosztami.
Mam wrażenie, że przepychane na farcie i w skali Europy niewiele znaczące sukcesy krajowe odbierają wielu trzeźwą ocenę sytuacji gdzie jesteśmy i czym jakim materiałem ludzkim dysponujemy. Ile znaczy triumf w kraju po raz kolejny zobaczymy pewnie już pojutrze.
Przypomnę, że rok temu dostał Pan Panie Dariuszu wielki kredyt zaufania - prawie 27 tys na Superpucharzez Arką! Wczoraj nie było nawet połowy tego a za cały poprzedni sezon - jeśli dobrze pamiętam - jest Pan ok 4 tys średnia ma mecz na minusie. A będzie jeszcze gorzej.
Jakie Pan ma szczęście, że w Poznaniu mają Rutkowskich i Klimczaka a rok temu w Białymstoku było 8 minut a nie np 10....
Jacy my wszyscy jesteśmy naiwni.
Wierzyliśmy, że ta kompletnie niepoukładana zbieranina przyniesie coś dobrego...
Stoperzy wolny jak to emeryt Astiz i Wieteska który już w Górniku był królem baboli...
Boczni: Hlousek, któremu dośrodkowanie wyjdzie raz do roku a w obronie skuteczny jest jak Milik w reprezentacji; Vesović, który pokazuje głownie frustracje i nieskuteczność zarówno w ofensywie jaki i defensywie...
Odpady ze spadkowicza z Ligue 1...
Hiszpańscy napastnicy, których nie znają tam pewnie nawet na ulicy w mieście z którego pochodzą....
Chorwacki pomocnik, zamiast którego wolą mieć w składzie Kądziora...
Przereklamowany junior-wirtuoz, którego największym osiągnięciem jest to że przybrał już do 60kg...
Jest i wielkiej wagi kapitan, który już oficjalnie nie poważa wszystkich od góry do dołu zachowując przy tym mniemanie o sobie wielkie jak chaos na Ł3 w ostatnich tygodniach
Są jeszcze Ci, których na zdjęciu nie ma bo obiektyw nie sięgnął trybun. Pobierający ciężką kasę obrońcy, nieobecni w najważniejszych dla klubu sportowo i finansowo momentach....
No i trener z 2 ligi chorwackiej, z zapałem i usilną kreatywnością dziurawiący ponton na którym na dno idzie dorobek kliku wcześniejszych sezonów.
A nad wszystkim czuwa sternik amator, który ma tym większy entuzjazm do podejmowanych przez siebie decyzji im bardziej wydają się one kuriozalne i im więcej osób mu je odradza.
Na szczęście dla siebie całe to towarzystwo wciąż jeszcze może liczyć na wierną sektę wyznawców teorii, że wszystkie niepowodzenia to wina poprzedniej ekipy, która nawet spod K2 sypie piach w tryby doskonałej maszyny. Sektę, zachwycającą się zimowym okienkiem, które jak wczoraj było widać było równie beznadziejne jak letnie poprzednie i obecne.
Panie Dariuszu, koncertowo zmarnował pan dwa miesiące od zakończenia ligi - ani trenera ani wzmocnień, ani stylu ani gry ani - co najważniejsze - wyników.
Los jednak obdarzył Pana czterema tygodniami do walki o LE. Co powinien Pan zrobić, ile i na co pieniędzy zainwestować wiedzą już nawet dzieci w piaskownicy. Ale jakoś przeczucie na bazie nabytych ostatnio doświadczeń przekonuje mnie, że zawali Pan to w sposób tyleż spektakularny co malowniczy.