Franek musi odejść
17.10.2000 23:59
Nie jest tajemnicą, że nowemu prezesowi Legii Januszowi Maciejowi Lachowi sposób prowadzenia drużyny przez Franciszka Smudę niezbyt odpowiada. Szczególnie irytuje brak więzi z Legią i zaangażowania trenera w pracę, jak to bywało choćby w Łodzi, gdzie praktycznie nocował w Widzewie. Prezes Lach zapewne nie miałby nic przeciwko powrotowi Franza pod Wawel czy do Widzewa. Sęk w tym, że latem "Franz" przedłużył kontrakt z Legią do końca sezonu i rozstać się z nim nie jest wcale łatwo. Tym bardziej iż prezes Legii zamierza stosować się do przepisu PZPN zakazującego zwolnienia trenerów w trakcie sezonu. Ale zmiana trenera na Łazienkowskiej wydaje się przesądzona. Najpóźniej w przerwie zimowej. Choć prezes Lach pytany o trenerską roszadę w Legii na razie tylko tajemniczo się uśmiecha.
Listę kandydatów na następcę Smudy otwiera trener Polonii Dariusz Wdowczyk. Tuż za nim plasuje się szkoleniowiec Pogoni Edward Lorens. Niewykluczony jest też powrót Dariusza Kubickiego prowadzącego z powodzeniem w trzeciej lidze rezerwy Legii. W kolejce czai się również aktualnie bezrobotny eks-selekcjoner Janusz Wójcik, którego marzeniem jest przypomnienie się warszawskiej publiczności. A czarnym koniem ciągle pozostaje Paweł Janas. Gdyby tylko zechciał teraz porzucić wygodną pracę wiceprezesa Amiki na rzecz stresującego trenerskiego fachu... A Smuda? Na pewno znajdzie zatrudnienie w Widzewie. - Franek mówił, że czuł się w Łodzi najlepiej, a w Warszawie ciężko mu się zaaklimatyzować. W Widzewie zawsze przyjmiemy go z otwartymi rękami - ujawnia "SE" Pawelec. - Ale czy już teraz będzie chciał do nas wrócić? [źródło: SE]
Czy „Super Express” jedynie szuka sensacji? Zapewne tak... [Jun]
Listę kandydatów na następcę Smudy otwiera trener Polonii Dariusz Wdowczyk. Tuż za nim plasuje się szkoleniowiec Pogoni Edward Lorens. Niewykluczony jest też powrót Dariusza Kubickiego prowadzącego z powodzeniem w trzeciej lidze rezerwy Legii. W kolejce czai się również aktualnie bezrobotny eks-selekcjoner Janusz Wójcik, którego marzeniem jest przypomnienie się warszawskiej publiczności. A czarnym koniem ciągle pozostaje Paweł Janas. Gdyby tylko zechciał teraz porzucić wygodną pracę wiceprezesa Amiki na rzecz stresującego trenerskiego fachu... A Smuda? Na pewno znajdzie zatrudnienie w Widzewie. - Franek mówił, że czuł się w Łodzi najlepiej, a w Warszawie ciężko mu się zaaklimatyzować. W Widzewie zawsze przyjmiemy go z otwartymi rękami - ujawnia "SE" Pawelec. - Ale czy już teraz będzie chciał do nas wrócić? [źródło: SE]
Czy „Super Express” jedynie szuka sensacji? Zapewne tak... [Jun]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.