Frankowski: Legioniści stracili zaufanie do siebie
16.03.2009 08:27
- Trójkę piłkarzy ze środka pomocy Legii - Rogera, Gizę oraz Iwańskiego z wielką chęcią wziąłby każdy trener w naszej lidze. Legia przeważnie nas ogrywała, ale w piątek się to zmieniło. 17 lat czekania na zwycięstwo, to szmat czasu, ale w końcu doczekaliśmy się. Legia straciła trzy punkty, ale dla jej piłkarzy gorsze jest chyba to, że stracili zaufanie do siebie. Nie mogą sobie pozwolić na dalsze straty jeśli myślą o mistrzostwie - mówi napastnik Jagiellonii <b>Tomasz Frankowski</b>.
Wasza wygrana z Legią chyba mocno oddaliła warszawian od tytułu.
- Legia straciła trzy punkty, ale dla jej piłkarzy gorsze jest chyba to, że stracili zaufanie do siebie. Po remisie i niezbyt dobrym spotkaniu z Polonią legioniści podbudowali się gromiąc 4:0 Odrę. Teraz przegrali u nas i na dobrą sprawę zostali przyparci do muru. Nie mogą sobie pozwolić na dalsze straty jeśli myślą o mistrzostwie.
Szkoda, że straciliśmy gola z Legią - żartowano w Białymstoku, bo na koniec sezonu przy równej liczbie punktów liczyć się będą bezpośrednie spotkania. A w Warszawie Jagiellonia przegrała 0:2.
- Dobry żart. Słyszałem jeszcze inny. "Ile ma straty Tomasz Frankowski do Pawła Brożka i czy go dogoni?". Podobno jest już jakaś przyśpiewka na ten temat
Był pan na meczu Jagiellonia - Legia w 1992 roku, gdy białostoczanie wygrali 3:1?
- Byłem na pewno, ale szczegółów nie pamiętam. Legia nigdy nie leżała Jagiellonii. Przeważnie nas ogrywała. Tak jak Legia zazwyczaj nie radziła sobie z Odrą Wodzisław, tak my z warszawianami. Ale ostatnio oni pokonali Odrę, a my ich, więc coś drgnęło w tej rywalizacji. 17 lat czekania na zwycięstwo, to szmat czasu, ale w końcu doczekaliśmy się.
Gol strzelony przez pana w sobotę to prawdziwe cudo - zewnętrzną częścią stopy za kołnierz bramkarza Legii Janka Muchy. W stylu napastnika Interu Mediolan Zlatana Ibrahimovicia.
- Na treningu koledzy krzyczą do mnie „Złatan". Słyszałem, że Szwed w taki sposób zaskakiwał bramkarzy. Technika pomaga w wykonaniu takiego strzału, ale identyczne bramki zdarzało mi się zdobywać w rozgrywkach trampkarzy. Na pewno nie ćwiczę ich na treningach. Nie da się. To sytuacyjna sprawa.
Podobno Jan Mucha pogratulował panu tego kapitalnego strzału.
- Nieprawda. Po meczu podziękowaliśmy sobie za występ. W sumie wyszliśmy na remis, ja strzeliłem mu gola, a on przechytrzył mnie, broniąc moje uderzenie z bliska pod koniec meczu.
Gol przeciwko Legii był jubileuszowym, bo dziesiątym strzelonym warszawskiej drużynie. Uczcił pan go jakoś?
- Lampką czerwonego wina w rodzinnym gronie, gdy wspólnie omawialiśmy mecz. Tak przeważnie świętuje sukcesy.
Legia zdobyłaby mistrzostwo w cuglach, gdyby miała w swoim zespole Franka. Zgadza się pan z taką opinią?
- Rozumiem, że to Franka Smudy (śmiech). Trudno powiedzieć, czy przesądziłbym o mistrzostwie. Gra Legii była chwilami bardzo przyzwoita. Trójkę piłkarzy ze środka boiska - Rogera, Gizę oraz Iwańskiego z wielką chęcią wziąłby każdy trener w naszej lidze. W meczu z nami słabiej zagrali boczni pomocnicy Legii, ale to akurat zasługa naszych skrzydłowych, że ich wyłączyli.
Kiedyś miał pan propozycję z Legii.
- Trener Smuda, który akurat pracował w Legii sondował, czy nadal się dobrze czuję w Wiśle. Padło nawet pytanie, czy nie zmieniłbym klubu. Odpowiedziałem bez zastanawiania - nie.
Przed obecną rundą, gdy wrócił pan z Chicago Fire, dostaje pan ofertę z Legii i...
- Odrzucam ją. Nie było i nie ma szansy, bym zagrał w Legii.
Były legionista Kamil Grosicki po słabym meczu z Lechem znowu błysnął.
- Mówiłem, że to młody piłkarz i wahania formy będą mu się zdarzać. Z Arką było bardzo dobrze, z Lechem źle, a teraz z Legią znowu ok. Był dla warszawskich obrońców nieuchwytny.
Mówiono, że gdyby w warszawskiej obronie zagrał Dickson Choto, to nie wygralibyście.
- To takie gadanie. Nie zagrał, bo widocznie coś stanęło na przeszkodzie. Może nie był w najwyższej dyspozycji? Teraz nie ma to znaczenia. Wygraliśmy i tyle.
Rozmawiał: Piotr Wołosik
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.