Futsal: Koncert Legii!
02.04.2023 15:30
Legioniści zagrali kapitalną pierwszą połowę, po której prowadzili aż 5:1. Strzelanie zaczął Mariusz Milewski, który dopadł do dogrania Adama Grzyba z rzutu rożnego i skutecznie uderzył. Kilka chwil później Sergio Monteiro popisał się odbiorem na połowie gości, uporał się z defensywą Dremana, podał do Andre Luiza, a ten podwyższył wynik.
Trener przyjezdnych, Jarosław Patałuch, poprosił o czas, który mógł przynieść efekt, czyli złapanie kontaktu. Niewykorzystana okazja Felipe Deyvissona się zemściła, gdyż Legia podkręciła tempo i zdobyła 2 bramki w 45 sekund, obie autorstwa Davidsona Silvy. Warszawiacy byli mocni, wykorzystywali błędy przeciwników, co miało miejsce choćby po niecałym kwadransie. Strata Tomasza Czecha sprawiła, że gospodarze przejęli piłkę, którą do siatki ponownie skierował Silva. Zespół z Opola się nie poddał, walczył, czego potwierdzeniem okazało się lekkie zmniejszenie strat za sprawą Kamila Kucharskiego.
Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych, którzy zaczęli więcej kreować, atakować, ale… stracili też kolejnego gola, po kontrze zakończonej uderzeniem Radosława Marcinkowskiego. Legia poszła za ciosem, wykorzystała następny błąd i znowu odskoczyła. Tym razem pomylił się Sergiej Burduja. Bramkarz Dremana znalazł się z piłką na środku parkietu, miejscowi ją przechwycili, a do pustej siatki trafił Silva.
Mimo że po 27 minutach goście przegrywali już 1:7, to stwarzali okazje, jedną z nich wykończył Deyvisson. Potem rywale znowu skomplikowali sobie sytuację. Kucharski został napomniany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, co spowodowało, że opuścił boisko. Nie dość, że jego zespół miał na koncie pięć przewinień, to jeszcze przez 120 sekund grał w osłabieniu.
Legia, w trakcie rywalizacji w przewadze, podwyższyła wynik za sprawą Ruiego Pinto. Po chwili miejscowi mogli ponownie odskoczyć, lecz Milewski nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego. Dreman odpowiedział golem… Waldemara Soboty, który jeszcze w poprzednim sezonie był zawodnikiem piłkarskiego Śląska Wrocław. Warszawiacy byli jednak bardzo solidni, grali koncertowo i pokazali to także w 36. minucie, gdy udany strzał oddał Marcinkowski.
Końcówka okazała się spokojniejsza, choć goście zdołali nieco przycisnąć i trochę zmniejszyć straty. Najpierw skuteczną dobitką popisał się Wadym Iwanow, a rezultat ustalił Deyvisson.
Ostatecznie Legia wygrała aż 9:5, odniosła cenne zwycięstwo, zwiększyła przewagę nad strefą spadkową do 5 punktów, a w przyszłą sobotę, 8 kwietnia (godz. 17:00), znowu zagra u siebie, tym razem z Clearexem Chorzów.
26. kolejka Futsal Ekstraklasy: Legia Warszawa – Dreman Opole Komprachcice 9:5 (5:1)
Milewski (5. min.), Luiz (8. min.), Silva (9. min., 10. min., 15. min., 27. min.), Marcinkowski (26. min., 36. min.), Pinto (33. min.) – Kucharski (16. min.), Deyvisson (28. min., 40. min.), Sobota (34. min.), Iwanow (38. min.)
Żółte kartki: Pinto, Monteiro, Grzyb, Casillas – Czech, Kucharski, Burduja
Czerwona kartka: Kucharski (32. min., Dreman, za dwie żółte)
Legia (wyjściowa piątka): Warszawski – Monteiro, Pinto, Luiz, Silva
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.