Rui Pinto Davidson Silva
fot. Marcin Szymczyk

Futsal: Koncert Legii!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

02.04.2023 15:30

(akt. 03.04.2023 00:51)

Futsaliści Legii wygrali u siebie aż 9:5 z Dremanem Opole Komprachcice w 26. kolejce ekstraklasy i wykonali kolejny, duży krok w kwestii utrzymania (pięć punktów przewagi nad strefą spadkową). Cztery gole w barwach "Wojskowych" strzelił Davidson Silva, dwie bramki zdobył Radosław Marcinkowski, a po trafieniu dołożyli Mariusz Milewski, Andre Luiz oraz Rui Pinto.

Legioniści zagrali kapitalną pierwszą połowę, po której prowadzili aż 5:1. Strzelanie zaczął Mariusz Milewski, który dopadł do dogrania Adama Grzyba z rzutu rożnego i skutecznie uderzył. Kilka chwil później Sergio Monteiro popisał się odbiorem na połowie gości, uporał się z defensywą Dremana, podał do Andre Luiza, a ten podwyższył wynik.

Trener przyjezdnych, Jarosław Patałuch, poprosił o czas, który mógł przynieść efekt, czyli złapanie kontaktu. Niewykorzystana okazja Felipe Deyvissona się zemściła, gdyż Legia podkręciła tempo i zdobyła 2 bramki w 45 sekund, obie autorstwa Davidsona Silvy. Warszawiacy byli mocni, wykorzystywali błędy przeciwników, co miało miejsce choćby po niecałym kwadransie. Strata Tomasza Czecha sprawiła, że gospodarze przejęli piłkę, którą do siatki ponownie skierował Silva. Zespół z Opola się nie poddał, walczył, czego potwierdzeniem okazało się lekkie zmniejszenie strat za sprawą Kamila Kucharskiego.

Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych, którzy zaczęli więcej kreować, atakować, ale… stracili też kolejnego gola, po kontrze zakończonej uderzeniem Radosława Marcinkowskiego. Legia poszła za ciosem, wykorzystała następny błąd i znowu odskoczyła. Tym razem pomylił się Sergiej Burduja. Bramkarz Dremana znalazł się z piłką na środku parkietu, miejscowi ją przechwycili, a do pustej siatki trafił Silva.

Mimo że po 27 minutach goście przegrywali już 1:7, to stwarzali okazje, jedną z nich wykończył Deyvisson. Potem rywale znowu skomplikowali sobie sytuację. Kucharski został napomniany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną, co spowodowało, że opuścił boisko. Nie dość, że jego zespół miał na koncie pięć przewinień, to jeszcze przez 120 sekund grał w osłabieniu.

Legia, w trakcie rywalizacji w przewadze, podwyższyła wynik za sprawą Ruiego Pinto. Po chwili miejscowi mogli ponownie odskoczyć, lecz Milewski nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego. Dreman odpowiedział golem… Waldemara Soboty, który jeszcze w poprzednim sezonie był zawodnikiem piłkarskiego Śląska Wrocław. Warszawiacy byli jednak bardzo solidni, grali koncertowo i pokazali to także w 36. minucie, gdy udany strzał oddał Marcinkowski.

Końcówka okazała się spokojniejsza, choć goście zdołali nieco przycisnąć i trochę zmniejszyć straty. Najpierw skuteczną dobitką popisał się Wadym Iwanow, a rezultat ustalił Deyvisson.

Ostatecznie Legia wygrała aż 9:5, odniosła cenne zwycięstwo, zwiększyła przewagę nad strefą spadkową do 5 punktów, a w przyszłą sobotę, 8 kwietnia (godz. 17:00), znowu zagra u siebie, tym razem z Clearexem Chorzów.

26. kolejka Futsal Ekstraklasy: Legia Warszawa – Dreman Opole Komprachcice 9:5 (5:1)
Milewski (5. min.), Luiz (8. min.), Silva (9. min., 10. min., 15. min., 27. min.), Marcinkowski (26. min., 36. min.), Pinto (33. min.) – Kucharski (16. min.), Deyvisson (28. min., 40. min.), Sobota (34. min.), Iwanow (38. min.)

Żółte kartki: Pinto, Monteiro, Grzyb, Casillas – Czech, Kucharski, Burduja
Czerwona kartka: Kucharski (32. min., Dreman, za dwie żółte)

Legia (wyjściowa piątka): Warszawski – Monteiro, Pinto, Luiz, Silva

TABELA FUTSAL EKSTRAKLASY:

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.