Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gancarczyk stawia na Legię

Marcin Szymczyk

Źródło:

08.08.2006 08:20

(akt. 25.12.2018 06:06)

Seweryn Gancarczyk świetnie zna zespół przeciwników Legii Warszawa w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Reprezentacyjny obrońca czterokrotnie grał przeciwko Szachtarowi Donieck w lidze ukraińskiej. - W pierwszym meczu stawiam na 1:1, a w rewanżu Legia powinna wygrać - prorokuje Gancarczyk.
W ostatniej kolejce ligowej Szachtar rozbił zespół Polaka - Metalist Charków aż 5:0. Z powodu urazu mięśnia dwugłowego Gancarczyk oglądał ten mecz z trybun. - Moi koledzy nie wykorzystali kilku stuprocentowych sytuacji i to się zemściło. Z nimi nie można tak grać, bo piłkarze Szachtara są niesamowicie skuteczni - opowiada Gancarczyk. - Równie dobrze mogłoby się skończyć wynikiem 7:0. Kasa nie gra Grający na Ukrainie od czterech lat piłkarz doradza piłkarzom Legii, aby nie wystraszyli się rozmiarów porażki jego zespołu. - Legioniści nie mogą patrzeć na ten wynik, bo jutro będzie zupełnie inny mecz, o inną stawkę. Na pewno warszawski zespół nie stoi na straconej pozycji. Bardzo dużo będzie zależało od pierwszego spotkania - twierdzi obrońca Metalistu. Reprezentant Polski bagatelizuje również fakt, że budżet ukraińskiego zespołu kilkunastokrotnie przewyższa kasę Legii. - Przecież pieniądze nie grają. Legia powinna zagrać otwarty futbol. Jak będzie się tylko bronić, to przegra z kretesem - dodaje Gancarczyk. - Siłą Szachtara jest środek boiska. Oprócz znanego Matuzalema, świetny jest też Tymoszczuk, który biega po całym boisku i jest niesamowity w odbiorze piłki. Tym piłkarzom nie można zostawić nawet odrobiny luzu. Stawia na Legię Wychowanek Hetmana Zamość stawia jednak na awans Legii. - Boczni obrońcy Szachtara grają bardzo ofensywnie i często nie wracają na swoje pozycje, zostawiając w obronie tylko dwóch stoperów. Tu właśnie upatruję szans Legii, która w kontrach powinna to wykorzystać - doradza zawodnik Metalistu. - W pierwszym meczu stawiam na 1:1, a w rewanżu Legia powinna wygrać - prorokuje Gancarczyk. Cisza przed burzą Zawodnicy warszawskiej Legii zostali zupełnie odcięci od świata. Ma to pomóc w odpowiednim przygotowaniu do meczu z Szachtarem. Polacy nie są w tej konfrontacji faworytem, ale jeden powód do umiarkowanego optymizmu już jest. Spotkanie w Doniecku poprowadzi pechowy dla Ukraińców arbiter. Na sędziego środowego meczu UEFA wyznaczyła Franka de Bleeckere. Belg prowadził cztery spotkania ostatniego mundialu, w tym ćwierćfinał Włochy - Ukraina, wyraźnie przez naszych wschodnich sąsiadów przegrany (0:3). Tymczasem ostatnie godziny przed meczem 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów upływają piłkarzom Legii w całkowitej ciszy. Wczorajszy trening na Łazienkowskiej był zamknięty dla mediów, a zawodnikom kazano nawet wyłączyć telefony komórkowe. - Teraz skupiamy się wyłącznie na meczu w Doniecku - tłumaczy szef biura prasowego Legii, Paweł Wargenau. - Piłkarzom potrzebny jest spokój. Osiemnastka wybrana przez trenera Dariusza Wdowczyka wylatuje do Doniecka dziś o godzinie 13.00. Wieczorem mistrzowie Polski będą mieli trening na stadionie Szachtara, a ostatnią noc przed meczem spędzą w luksusowym hotelu Donbass Palace w centrum Doniecka. Do Polski legioniści wrócą tuż po meczu. Na Okęciu będzie można ich powitać około pierwszej w nocy ze środy na czwartek. Oby było to radosne powitanie...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.