Gazeta Polska: Zakulisowe rozgrywki w Legii

- Powinieneś wiedzieć, co masz zrobić - takimi słowami zwrócił się Mariusz Walter do Macieja Skorży po zakończeniu sezonu. Szef ITI zasugerował trenerowi, że po kolejnym nieudanym sezonie najwyższy czas, aby podał się do dymisji. Skorża jednak nie ujął się honorem - możemy przeczytać w dzienniku.

Zakulisowym gierkom uważnie przyglądają się piłkarze. Daniel Ljuboja na wieść o ewentualnym odejściu Skorży zaczyna się zastanawiać, czy czasem nie rozwiązać umowy z klubem. Podobnego zdania jest jego rodak, najbliższy partner z boiska Miroslav Radović. (...) Tak po prawdzie to należałoby zapytać, co nadal robią w klubie notoryczni szarlatani Marek Jóźwiak i Leszek Miklas, którzy wydają ogromne pieniądze na utrzymanie sprowadzanego piłkarskiego złomu - mówi Gazecie Polskiej anonimowo jeden z pracowników stołecznego klubu.

- Wyprzedaż trwa. Historie o wielkiej Legii grającej co roku w Lidze Mistrzów można włożyć między bajki. Klub czeka wegetacja - kończy informator.

Komentarz do tekstu - Artykuł w Gazecie Polskiej jest ciekawy ale pełen nieścisłości. Jeśli nawet doszło do takiej rozmowy Mariusza Waltera z Maciejem Skorżą to niby skąd znane są jej szczegóły? Wątpliwe aby komukolwiek wspomniał o nich dotychczasowy przewodniczący Rady Nadzorczej w naszym klubie, wątpliwe aby pochwalił się tym szkoleniowiec, bo chwalić się nie ma czym... Ljuboja z Radoviciem myślą o rozwiązaniu kontraktu jeśli odejdzie obecny trener? Wczoraj rozmawialiśmy z Rado, który przebywa aktualnie w Serbii. Zaświadczył, że chce się odbudować fizycznie i pokazać na co go stać. Ljubo już z nie jednego pieca chleb jadł i wątliwe aby tak stawiał sprawę. Czy Marek Jóżwiak sprowadzał do klubu sam złom? Owszem było wiele błędnych decyzji, ale takie stwierdzenie jest nadużyciem. Świadczą o tym takie nazwiska jak Dusan Kuciak, Michał Żewłakow czy wspomniany Ljuboja. Wkład w sprowadzanie młodych graczy też jest trudny do pominięcia.