Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gdzie ci mężczyźni?!

Redakcja

Źródło:

29.09.2006 08:52

(akt. 24.12.2018 19:28)

Legia rozegrała w Wiedniu kolejny słaby mecz. Jeśli na Łazienkowskiej nie nastąpią gruntowne zmiany, kibice nadal będą mieli powody do stresów. W klubie nie ma gospodarza, trener nie panuje nad sytuacją, piłkarze sabotują grę - tak wygląda sytuacja w Legii. Wczoraj <b>Dariusz Wdowczyk</b> po raz kolejny namieszał w składzie. Do obrony wrócił <b>Herbert Dick</b>, nie wiadomo dlaczego w pomocy gra <b>Junior</b>, a w ataku <b>Elton</b>. Nie ma ani jednego zawodnika, o którym można powiedzieć, że jest w formie.
W dodatku większości nie chce się grać. Legia jest mistrzem, ale już na to miano nie zasługuje. W pierwszej połowie ani razu nie zagroziła austriackiej bramce. W drugiej rzuciła się do ataku dopiero po stracie gola. nastąpiło to w 65. minucie. Po dośrodkowaniu Ertla głową uderzył Wallner, stojąc około 12 metrów od bramki. Legioniści mieli pół godziny na odrobienie straty. Ruszyli do natarcia, walczyli ambitnie, ale niczego dobrego o tych atakach powiedzieć nie można. Były wolne, chaotyczne, kończyły się niecelnymi podaniami, stratą piłki i rzadko strzałami. Ambicją nie da się nadrobić zaległości treningowych i braku umiejętności. Przykrość jest tym większa, że Legia trafiła na przeciwnika równie słabego jak ona sama. Ale to nie przypadek, że z czterech meczów między tymi dwiema drużynami legioniści trzy przegrali i żadnego nie wygrali. Równie smutne jest to, że nawet w tak słabej Austrii reprezentant Polski Sebastian Mila nie znalazł się choćby na ławce rezerwowych. "Najpierw musi stać się mężczyzną" - powiedział o nim trener Frenkie Schinkels. Ilu mężczyzn grało w drużynie Legii?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.