Gdzie obejrzymy Mundial 2006?
09.09.2005 09:44
W Europie tylko Polska i Albania nie kupiły dotychczas praw do transmisji piłkarskich mistrzostw świata 2006. Nie ma jednak zagrożenia, że żadna polska stacja ich nie pokaże
Szykuje się powtórka z 2002 roku. Wtedy prawa do mundialu kupił Polsat, za 14 mln dolarów i wszystkie mecze zamierzał pokazać w paśmie kodowanym. Doszło do awantury, bo długo zanosiło się na to, że niewielu kibiców będzie mogło zobaczyć grającą w Korei reprezentację Polski. Sprawą zajmowała się nawet komisja sejmowa, w końcu Polsat porozumiał się z TVP i nieźle zarobił na tej transakcji. Pakiet siedmiu najważniejszych spotkań sprzedał telewizji publicznej za 9 mln dolarów.
Właścicielem praw telewizyjnych do mistrzostw w przyszłym roku jest niemiecka firma Infront, która przejęła je od bankrutującego koncernu Kircha. Według naszych informacji, Infront zarobił już na czysto na odsprzedaży praw ponad 100 mln euro i wcale nie jest zainteresowany tym, by udzielaćznacznych zniżek maruderom. Cena dla polskiej telewizji wynosi ok. 19 mln euro. Do przetargu zgłosiły się dwie stacje - Polsat oferujący 14 mln euro oraz TVP z 10 mln.
- Termin negocjacji z Infrontem wyznaczą polscy piłkarze - mówi "Rz" Marian Kmita, szef redakcji sportowej Polsatu. - Gdyby Polacy nie zagrali w mistrzostwach, trudno będzie odzyskać środki zainwestowane w zakup praw. Dziś cena wywoławcza Infrontu jest dla nas nie do przyjęcia. Ta firma nie stoi pod ścianą i teoretycznie jej się nie spieszy, ale to jednak oni ślą do nas listy, a nie my do nich. Sponsorzy mistrzostw świata żądają, by transmisje miały odpowiedni zasięg. Infront będzie z tego rozliczony, dlatego im też zależy, by prawa znalazły nabywcę w Polsce.
Oferta TVP jest śmiesznie niska i można przypuszczać, że złożona została tylko po to, żeby nikt nie miał pretensji do zarządu, że nie chce realizować misji nałożonej na telewizję publiczną. TVP nie zależy na pokazywaniu wszystkich meczów, tylko na wybranych: reprezentacji Polski (jeśli się zakwalifikuje), otwarcia, półfinałów i finału. Najprostszym sposobem jest odkupienie sublicencji od Polsatu, co potwierdza Robert Korzeniowski, szef sportu w TVP: - Słyszałem, żeprzetarg już jest rozstrzygnięty. Nie? To niczego więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Decyzje podejmuje zarząd, redakcja sportowa nie jest stroną w sprawach licencyjnych. My tylko obsługujemy i opakowujemy transmisje. Mogę jedynie powiedzieć, że do tej pory nie zawodziliśmy kibiców i tym razem też nie zawiedziemy.
- Na pewno czarny scenariusz - mundial niedostępny w żadnej polskiej telewizji - nie jest możliwy - twierdzi Marian Kmita. - Chodzi tylko o wynegocjowanie odpowiedniej ceny. Wiem, że dla TVP też decydujący będzie rachunek ekonomiczny. Niewykluczone, że podzielimy się z TVP prawami, tak jak cztery lata temu. O tym, jak wyglądałby podział praw między nas a TVP, za wcześnie jeszcze mówić. Możliwe, że telewizja publiczna pokazałaby tym razem więcej spotkań niż z Korei i Japonii, ale to zależy od tego, ile my zapłacimy Infrontowi.
Według naszych informacji, cena, jaką Polsat będzie musiał zapłacić, wynosi co najmniej 16 mln euro, a do transakcji dojdzie w grudniu, po losowaniu grup. Marian Kmita obawia się, że do przetargu w ostatniej chwili stanie TVN, ale to mało prawdopodobne.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.