Gdzie się podziali chłopcy z tamtych lat cz. II

Redaktor Kacper Buczyński

Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

23.06.2023 16:30

(akt. 06.07.2023 16:51)

W pierwszej części naszego cyklu skupiliśmy się na bramkarzach i obrońcach, którzy w latach 2015 – 2017 zdobywali mistrzostwo Polski juniorów w kategorii do lat dziewiętnastu. Tym razem przyjrzymy się pomocnikom, którzy mogą poszczycić się zdobyciem złotego medalu w rywalizacji juniorów.

Wiele oczekiwano po drużynach, które zdobywały mistrzostwo Centralnej Ligi Juniorów w kategorii U-19 w latach 2015–2017. Jednak tylko nieliczni spełnili pokładane w nich nadzieje. Kto zapowiadał się najlepiej, miał papiery na zrobienie wielkiej kariery, a co robi teraz? Z tymi pytaniami pomógł nam zmierzyć się trener Piotr Kobierecki – były trener zespołów CLJ i rezerw Legii Warszawa, obecnie szkoleniowiec KTS Weszło i ekspert Polsatu Sport.

- Gdzie się podziali chłopcy z tamtych lat - cz. I

Arkadiusz Górka (obecnie Avia Świdnik)

- Bardzo inteligentny człowiek, świetnie ułożona prawa noga. Bardzo dobrze bił stałe fragmenty gry. Jeżeli Arkadiusz Najemski nie schodził do nas z rezerw, to Górka nosił opaskę kapitańską. Znakomicie grał w powietrzu. Prywatnie bardzo dobry człowiek - wspomina Kobierecki.

Po odejściu z Legii Górka trafił do Znicza Pruszków, by następnie przenieść się do występującej wtedy na zapleczu Ekstraklasy Stali Mielec. Później zakotwiczył w Resovii, by ostatecznie trafić do trzecioligowej Avii Świdnik, gdzie gra do dziś.

Eryk Więdłocha (obecnie Mazovia Mińsk Mazowiecki)

- Rodowity warszawiak, typowy legionista, bardzo charakterny chłopak. Każdy trener chce mieć takiego zawodnika w drużynie i żaden nie lubi, kiedy ktoś tego typu jest przeciwnikiem. Eryk za swoimi kolegami poszedłby na wojnę, z pewnością jego karierę przyhamowały problemy zdrowotne. Ten chłopak był przecież wyróżniającą się postacią w kadrach młodzieżowych. Błyszczał razem z Dawidem Kownackim.

Niestety kariera reprezentacyjna Eryka zakończyła się na drużynie do lat szesnastu. Więdłocha zagrał w niej 3 mecze, w których zdobył dwie bramki. Jeżeli chodzi o karierę klubową, to pomocnik po odejściu z Legii reprezentował Legionovię i Pogoń Siedlce. Obecnie gra w Mazovii.

Mateusz Szwed (obecnie Chełmianka Chełm)

- Uniwersalny zawodnik, mógł grać zarówno jako napastnik, jak i jako boczny pomocnik. Miał świetny pierwszy sezon w Zagłębiu Sosnowiec, kiedy to na prawej stronie robił różnicę, wykręcał dobre liczby. Mateusz był zawsze pewny siebie, odznaczał się dużą dojrzałością boiskową. Lepiej czuł się kiedy miał wokół siebie nieco przestrzeni, gorzej radził sobie w ataku pozycyjnym. Dobry zawodnik i jestem zdziwiony że nie gra gdzieś wyżej.

Mateuszowi udało się wyjechać zagranicę. Przez pół roku występował w cypryjskiej drużynie Alki Oroklini. Od września 2022 roku gra w Chełmiance.

Marcel Stec (obecnie AP Eskadra Warszawa)

- Był zawodnikiem z najlepszą wydolnością w zespole. Nie męczył się, mógł zagrać dwa mecze z rzędu. W czasach gry w Legii miał dużą konkurencję w postaci m.in. Grzegorza Aftyki przegrał z nim rywalizację.

Po odejściu z Legii trafił do Stali Mielec. Z biegiem czasu szło mu jednak coraz gorzej. Był w Karpatach Krosno, Wólczance Wólce Pełkińskiej, czy Ożarowiance Ożarów Mazowiecki. Obecnie gra w Eskadrze.

Sylwester Szymański (obecnie bez klubu)

- Miał bardzo duży potencjał, ale zbyt słabo przykładał się do pracy.  Dysponował świetną techniką, bardzo dobrze operował piłką przy użyciu lewej nogi.

Kariera Sylwestra zakończyła się dość szybko. Po Legii trafił do KS Krapkowice. Był to jego ostatni klub. Od marca 2022 roku pozostaje bez klubu.

Sebastian Szymański (Feyenoord Rotterdam)

- Żywe srebro, Sebastian przechodził jak tornado przez kolejne kategorie wiekowe. To świetny piłkarz, ale też świetny człowiek. Wszyscy kojarzymy Sebastiana z jego znakomitej lewej nogi, podań, goli, ale też trzeba zwrócić uwagę, jak dobrze pracował on bez piłki. Szymański gra w Eredevisie, zostanie prawdopodobnie wybrany do jedenastki sezonu. Radzi więc sobie w jednej z lepszych europejskich lig. Myślę, że kolejnym krokiem w jego karierze będzie już klub z TOP 5.

Szymański w Feyenoordzie radzi sobie bardzo dobrze. W minionym sezonie ligii holenderskiej zdobył dziewięć bramek i zaliczył cztery asysty. Wciąż niewiadomo jednak czy zostanie w Holandii. Jego kontrakt z Dynamo Moskwa obowiązuje do 2026 roku. Sebastian musi więc liczyć na to, że świeżo upieczony mistrz Eredevisie wykupi go za kwotę około 14 mln. euro lub też na przychylność UEFA, która w ubiegłym sezonie zezwoliła zawodnikom grającym w rosyjskich klubach odejść za darmo na wypożyczenie. Trudno stwierdzić, czy europejska federacja ponownie zdecyduje się na taki krok.

Arkadiusz Madeński (koniec kariery)

- Świetny człowiek. Niestety parokrotnie zerwał więzadła krzyżowe, co przekreśliło zrobienie kariery. Kiedy grał w mojej drużynie, to wracał akurat po kontuzji. Mocno się wtedy wyróżniał, więc można sobie tylko wyobrazić jakim potencjałem dysponował przed kontuzją. Kontuzje nie pozwoliły mu wejść na wyższy poziom, ale z tego co wiem odnajduje się e - sporcie.

Madeński wyrastał na jednego ze zdolniejszych zawodników. Otrzymywał powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski jeszcze przed przejściem do Legii. W 2015 roku "Maden" zerwał więzadło poboczne. Diagnoza - pół roku przerwy. Nie poddał się, wrócił, a potem został wypożyczony do Legionovii Legionowo. Grał w II lidze, aż w pewnym momencie znów dopadł go pech. Ponownie zerwał więzadło poboczne. Przeszedł operację, następnie rehabilitację. Kolejna pauza, po której nie wrócił już do gry. W sierpniu 2017 roku zakończył przygodę z futbolem. Madeński związał się z esportową organizacją AGO esports. Pełni w niej rolę wiceprezydenta. W 2021 roku AGO zostało uhonorowane na XVII Gali Sportu i Biznesu DEMS.

News: Arkadiusz Madeński zakończył przygodę z piłką

Miłosz Szczepański (ostatnio Warta Poznań)

- Uwielbiam tego człowieka za to jaki ma charakter, za usposobienie do gry kombinacyjnej, jak operuje piłką. Wielu ludziom przeszkadzała jego osobowość, był dosyć krnąbrny, miał zawsze swoje zdanie, ale bronił się umiejętnościami piłkarskimi. Jeździliśmy na turnieje zagraniczne, mierzyliśmy się z Ajaksem i Benficą i wydaje mi się, że na pozycji numer "10" tamte drużyny nie miały lepszego zawodnika. Dlaczego nie przebił się w Legii? Nie dostał szansy, a szkoda.

Szansę otrzymał za to w Rakowie Częstochowa. Pod okiem Marka Papszuna mocno się rozwinął, ale z czasem w drużynie z Częstochowy zaczęło brakować dla niego miejsca. Przeniósł się więc do Gdańska, do Lechii. Został z niej wypożyczony do Warty, której barw bronił aż do zakończenia ostatniego sezonu. Przyszłość Szczepańskiego nie jest jeszcze jasna. Z końcem czerwca kończy się jego wypożyczenie do drużyny Dawida Szulczka.

Mateusz Praszelik (obecnie Cosenza Calcio)

- Kiedy wziąłem go do drużyny u-19, to w zespole do lat siedemnastu był zawodnikiem rezerwowym. Na treningu widziałem jednak jak swobodnie operuje piłką, jak dobrą ma decyzyjność. Myślał szybciej niż inni zawodnicy na boisku. Zaczynał w mojej drużynie jako rezerwowy, a kończył sezon jako jeden z liderów. Ludzie mają go za lekkoducha, mi jego charakter nie przeszkadza, choć wydaje mi się, że gdyby momentami mocniej skoncentrował się na piłce, to dziś grałby regularnie w Serie A.

Po odejściu z Legii Praszelik trafił do Śląska. Tam wpadł w oko włoskim skautom. Przeniósł się do Hellasu Werona. Obecnie przebywa na wypożyczeniu w Cosenzie. Mateusz grał we wszystkich kategoriach młodzieżowych reprezentacji Polski.

Wiktor Sobczyk (koniec kariery)

- Z tego co wiem objął jakieś ważne stanowisko kierownicze w Zarze. Był duszą towarzystwa, mimo że nie grał cieszył się powszechną sympatią i szacunkiem w szatni. Już wtedy było widać że ma dyrektorskie inklinacje. Dobrze operował lewą nogą, ale na swojej pozycji miał dużą konkurencję, w postaci choćby Szczepańskiego, czy Wańka. Z tego też powodu się nie przebił.

Wiktor przygodę z profesjonalną piłką zakończył dość szybko, bo już w 2017 roku, jednak w świecie sportu postanowił zostać. Obecnie studiuje w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie. Do tego pracuje w Zarze, gdzie pełni funkcję Department Menager’a.

Bartłomiej Urbański (obecnie KTS Weszło)

- W drużynach juniorskich praktycznie nigdy nie tracił piłki. Ciągle chciał być w jej posiadaniu, nieustannie tworzył linie podania, wywiązywał się ze wszystkich założeń taktycznych. Dla trenera tacy piłkarze to skarb. Bartek nie dysponował dobrym uderzeniem, był też za słaby motorycznie, prawdopodobnie dlatego nie przebił się w Holandii. Życia nie ułatwiła mu też wizja gry polskich trenerów, którzy na pozycji numer "6" wolą mieć zawodników silnych o walorach defensywnych. Urbański był zupełnie innym piłkarzem.

Holenderskim klubem, od którego odbił się Urbański był Willem II Tilburg. W Polsce Bartek występował w Pogoni Siedlce, Chojniczance Chojnice i Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Obecnie reprezentuje barwy KTS Weszło.

Bartosz Rymek (obecnie Legionovia Legionowo)

- Zaczynał u nas jako "dziewiątka" i strzelał wtedy najwięcej bramek. Potem cefnęlismy go na "dziesiątkę". Do zaistnienia w piłce zabrakło mu siły fizycznej, mimo że mocno nad tym elementem pracował. W ogóle jeżeli chodzi o pracę poza treningiem, to był wzorem do naśladowania.

Po odejściu z Legii Bartek grał w Lechii Tomaszów Mazowiecki, Motorze Lublin oraz Pogoni Siedlce. Od marca zeszłego roku przywdziewa barwy Legionovii Legionowo.

Aleksander Waniek (obecnie zawodnik rezerw Legii Warszawa)

- Karierę zastopowały mu kontuzję. Zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, rehabilitował się, wrócił do treningów z pełnym obciążeniem i po tygodniu doznał identycznej kontuzji. Świetny technicznie i jeszcze lepszy jako człowiek. Cieszę się że znów jest w Legii. Mam nadzieję, że klub będzie miał na niego pomysł, najpierw jako zawodnika, a po zakończeniu kariery jako jednego z pracowników, bo Olek to prawdziwy legionista. Jest z nim związana śmieszna historia. Legia grała mecz z Jagiellonią. Waniek odpowiadał wtedy za podawanie piłek. Kiedy zobaczył, że bramkarz gości, bodajże Słowik, ociąga się z wybiciem piłki, to przeskoczył przez bandy i ustawił futbolówkę na piątym metrze.

Olek po półtorarocznym epizodzie w ŁKS – sie Łagów wrócił do Legii Warszawa. Od marca tego roku znów jest zawodnikiem naszego klubu.

Piotr Cichocki (obecnie Siarka Tarnobrzeg)

- Kiedy przychodził do Legii miał świetne parametry motoryczne, ale był dość ograniczony technicznie. Dzięki swojej inteligencji mocno jednak technikę poprawił. Nie był skrzydłowym dobrym w ataku pozycyjnym, potrzebował przestrzeni, która umiał wykorzystać. Potrafił też grać na boku obrony, tam występował w kluczowych dla nas meczach.

Po odejściu z Warszawy Piotrek zakotwiczył w ŁKS–ie Łagów. Potem przeniósł się na Podkarpacie, do Siarki Tarnobrzeg, gdzie występuje do dziś.

Robert Bartczak (obecnie FC Blaubeuren)

- Jeżeli ktoś pyta mnie o zawodników Legii, którzy mieli papiery na zrobienia dużej kariery, ale ostatecznie gdzieś zaginęli, to od razu wskazuję Roberta Bartczaka. Z piłką przy nodze robił takie rzeczy, jakich w polskiej lidze nie robił prawie nikt. Był świetny technicznie, szybki, odporny psychicznie - miał wszystko co powinien mieć piłkarz. Wszystkie swoje atuty pokazywał w swoim pierwszym sezonie w Zagłębiu Sosnowiec. Trudno powiedzieć czemu Robert nie osiągnął tyle ile mógł. Może sam pobłądził, może też ktoś mu nie pomógł, kiedy on tego potrzebował.

Bartczak próbował pokazać swój potencjał najpierw w Zagłębiu Sosnowiec, potem w Wigrach Suwałki. Od stycznia 2022 roku występuje w FC Blaubeuren, czyli klubie z niemieckiej ligi regionalnej, który zatrudnił już paru Polaków, przy okazji załatwiając im pracę w miejscowej firmie.

Miłosz Kozak (obecnie Górnik Łęczna)

- Specyficzna postać, bardzo mocny charakter. Miłosza albo bierze się z całym jego inwentarzem, albo się z nim nie dogaduje. Ja się dogadywałem. Miłosz był zawodnikiem, który lubił walkę w kontakcie, miał fenomenalną lewą nogę. Żeby jednak pokazał pełnię swoich umiejętności, trzeba było najpierw do niego dotrzeć. Jeżeli umiałeś z nim rozmawiać, to dawał więcej niż inni zawodnicy, jezeli traktowałeś go tak jak wszystkich, to nie miałeś z niego za wiele pożytku. Miłosz bardzo często miał bowiem swoją koncepcję na funkcjonowanie drużyny na boisku i poza nim.

Po wyprowadzce z Warszawy Kozak zwiedził Bielsko–Białą, Głogów i Radom. Zaliczył też krótki epizod na Słowacji grając dla Spartaka Trnava. Obecnie przywdziewa barwy Górnika Łęczna.

Michał Trąbka (obecnie Stal Mielec)

- Bardzo dobry technicznie, co pokazuje w ŁKS-ie. Ma świetną wizję gry, niestety jest kolejnym zawodnikiem, który nie dostał szansy w pierwszej drużynie. Był dosyć chimeryczny. Bywały okresy, gdzie grał bardzo dobrze, ale też takie, kiedy wyglądał słabo. Pewnie ten brak regularności też przyczynił się do tego, że nie dano mu szansy w Warszawie.

Odkąd nie broni barw stołecznego klubu Trąbka zdążył podpisać kontrakty z dwoma klubami: Stalą Stalowa Wola i ŁKS–em Łódź. Od pierwszego lipca przenosi się do Stali Mielec.

Tomasz Nawotka (obecnie Sandencja Nowy Sącz)

- Jest zawodnikiem, który wielokrotnie jechał na obóz z pierwszą drużyną, ale nigdy nie dostał prawdziwej szansy. Zastanawiano się, czy Tomek powinien być prawym obrońca, czy prawym pomocnikiem, a należy podkreślić, że przychodził do Legii jako napastnik. Krótko prowadził piłkę, dobrze dryblował. Gdyby miał liczby, prawdopodobnie grałby w Ekstraklasie.

Nawotka wielokrotnie był wypożyczany. Kiedy jednak zdecydował się definitywnie odejść z Legii, przeniósł się do Nowego Sącza, do Sandencji.

Konrad Michalak (obecnie Konyaspor)

- Najszybszy zawodnik, z jakim pracowałem, ale też dobry technicznie. Wielu uważało, że miał jedynie szybkość, ale to nieprawda, piłka mu nie przeszkadzała. O jego klasie niech świadczy fakt, że grał w Rosji, teraz gra w Turcji, był powoływany do reprezentacji Polski. Czasami łapie się za głowę, że zawodnik, który był zapraszany na zgrupowania kadry, najczęściej wchodził u mnie z ławki. To jednak był element naszej taktyki, kiedy Konrad wchodził na podmęczonego rywala, to był nie do zatrzymania. Świetny człowiek. Związana jest z nim ciekawa historia. Pewnego razu dzwoni do mnie ksiądz z bursy ze skargą na Michalaka. Konrad zaprosił bowiem do siebie swoją dziewczynę, a powiedział, że to siostra. Potem ksiądz sprawdził w papierach i okazało się, że Michalak jest jedynakiem.

Michalak z Legii odszedł do Lechii Gdańsk, później wyjechał za granicę, do Rosji, a obecnie gra w Turcji. Był ważną postacią kadry u–21, która zakwalifikowała się na mistrzostwa Europy, rozgrywane we Włoszech i San Marino. Ówczesny selekcjoner kadry, Czesław Michniewicz, dał mu zagrać we wszystkich meczach turnieju. Ten sam trener powołał go potem również do dorosłej reprezentacji, ale tam Michalak nie doczekał się debiutu.

Mateusz Leleno (koniec kariery)

- Mocno żałuję, że Mateusz nie gra już w piłkę, bo myślę, że jego parametry fizyczne i techniczne umożliwiłyby mu grę na dobrym poziomie. Temu zawodnikowi brakowało dwóch rzeczy. Po pierwsze bramek i asyst, bo robił dużo pozytywnego zamieszania, ale to nie przekładało się na statystyki. Po drugie myślę, że Mateusz mógłby momentami wykazać się większą determinacją. Jednak co by nie mówić, wierzę że w życiu sobie poradzi, bo to inteligentny człowiek.

Po odejściu z Legii związał się z Viktorią Sulejówek. Był to jego ostatni klub w karierze. W lipcu 2021 roku zakończył piłkarską karierę.

Kamil Orlik (obecnie Unia Tarnów)

- Jestem zaskoczony że jest na poziomie trzeciej ligi. Miał wszystkie niezbędne cechy, by grać w piłkę na dobrym poziomie. Łapał jednak kontuzję za kontuzją. Uważałem, że w roczniku 99
był trzecim najlepszym piłkarzem.

Orlik z Legii przeniósł się do Chojniczanki. Potem grał w ŁKS – ie Łagów. Obecnie jest piłkarzem Unii Tarnów.

- Gdzie się podziali chłopcy z tamtych lat - cz. I

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.