Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gdzie teraz jesteście ???!!!

Adam Dawidziuk

Źródło:

19.08.2002 00:00

(akt. 30.12.2018 17:54)

Tak było !!!Piętnaście tysięcy ludzi na trybunach, uczucie podniecenia i wyczekiwania na końcowy gwizdek. Mecz do niczego. Oby tylko nic nie stracili, strzelać nie muszą, remis nam wystarczy. Zaraz koniec, na „Żylecie” rozpoczyna się feta, rozśpiewana kryta zaczyna coraz głośniej intonować Nasz hymn. Tysiące flag powiewa nad stadionem, jedne mniejsze, drugie większe, ale wszystkie w jednakowych barwach, barwach, dla których ci ludzie tu przyszli. Czerwień, biel i zieleń. To nas łączy. Nagle rozlega się gwizdek sędziego. To koniec. Nareszcie. Po siedmiu latach znowu na szczycie. „Mistrzem Polski jest Legia, Legia Najlepsza jest......”. Ta pieśń króluje na stadionie. Ludzie wybiegają na płytę boiska, radość nie zna granic, Wojtek Hadaj ochrypł, ale rozpoczyna fetę. Mamy to, na co czekaliśmy, mamy to, co już nam kiedyś ukradziono, mamy to, na co zasłużyliśmy. Później przemarsz na Stare Miasto. Śpiew, śpiew i jeszcze raz śpiew. Do tych, którzy byli na meczu, dołącza jeszcze kilka tysięcy warszawiaków, którzy nie dostali już biletów. Ponad dwadzieścia tysięcy ludzi wspólnie świętuje do białego rana. „Mistrzem Polski jest Legia” i nic poza tym nie jest ważne. GDZIE TERAZ JESTEŚCIE?????. Gdzie są te tysiące ludzi, którzy jeszcze 3 miesiące temu utożsamiali się z wielkim sukcesem???. Gdzie jesteście, kiedy drużyna jest osłabiona, a klub ma kłopoty finansowe???. Gdzie jesteście, kiedy Legii nie idzie???. Zapomnieliście słowa jednej z najcudowniejszych pieśni, jaka zabrzmiała przy Łazienkowskiej???. Przypomnę wam: „Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię......”. Pamiętacie już???. Najwyższy czas sobie przypomnieć!!!. Łatwo być z drużyną, kiedy ta sięga po trofea. Łatwo pójść do sklepu i za kilkanaście złotych kupić replikę koszulki, a potem chodzić po ulicach i chełpić się tym, iż jest się kibicem Mistrza Polski. Bardzo łatwo, szczególnie w mieście, w którym kibice innych drużyn stanowią niewielki procencik (a może nawet promil) populacji tego miasta. Łatwo pójść na mecz z Wisłą czy Widzewem mając gwarancję dobrego widowiska. Łatwo założyć kapcie, usiąść w domu przed telewizorem i obejrzeć transmisję, zjeść przy tym trochę popcornu i wafelków, popić piwem. NAJTRUDNIEJ jednak BYĆ Z DRUŻYNĄ. I dlatego chwała tym pięciu tysiącom ludzi, którzy przyszli na obydwa mecze tego sezonu. Chwała wam i cześć, bo pokazujecie charakter. Chwała wam, że nie siadacie przed telewizorem i że nie udajecie wielkich fanatyków. Chwała wam, że przychodzicie na stadion, płacicie za bilety i dopingujecie SWÓJ klub. Bo ten klub jest Nasz. Istnieje dla Nas i bez Nas by nie istniał. OPAMIĘTAJCIE się ludzie. Przyjdźcie na stadion, na ten stadion, na którym meldujecie się jak jest sukces. Pomóżcie chłopakom biegającym po boisku. Może nie są oni wirtuozami futbolu, ale liczą na Was, na Waszą pomoc. Jeżeli utożsamiacie się z klubem i miastem to bądźcie na najbliższym meczu z Wisłą. Stadion najlepszej drużyny w Polsce nie może świecić pustkami. Nie może być na nim tylu wolnych miejsc!!!. Uważając się za kibica Legii, a nie przychodząc na mecz obrażacie samych siebie. Przecież macie w domu szaliki czy koszulki tego klubu. Klubu, za którego kibiców się uważacie. Klubu, który jeszcze parę miesięcy temu miał najlepszą publiczność w Polsce. Klubu symbolu polskiej piłki nożnej, Legii Warszawa. Pomyślcie o tym. Pamiętacie słowa „Vuko” po zdobyciu tytułu Mistrza Polski. Jeżeli nie, to je wam przypomnę: „Pamiętam na początku sezonu, jak na stadion przychodziło trzy tysiące ludzi. Dzisiaj było kilka razy więcej. Ale tytuł jest przede wszystkim dla tych trzech tysięcy, które były z nami na dobre i złe”. Tyle „Vuko”. Teraz kolej na Was.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.