Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gierka wewnętrzna: Biali kontra Czerwoni 2:4

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

15.01.2011 11:40

(akt. 15.12.2018 01:33)

Na sobotę została zaplanowana wewnętrzna gierka sparingowa między piłkarzami Legii. Mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Tuż obok bocznego boiska przed pierwszym gwizdkiem pojawili się m.in. właściciel <strong>Mariusz Walter</strong>, prezes <strong>Paweł Kosmala</strong>, wiceprezes <strong>Leszek Miklas</strong> oraz dyrektor sportowy <strong>Marek Jóźwiak</strong>. W gierce nie wzięli udziału kontuzjowany <strong>Jakub Wawrzyniak</strong>, a także oszczędzani <strong>Tomasz Kiełbowicz</strong> i <strong>Takesure Chinyama</strong>. Zabrakło także <strong>Dicksona Choto</strong>. Poniżej fotoreportaż oraz relacja z meczu.

Zdjęcia z meczu - kliknij tutaj

Pierwszy w tym roku sparing wewnętrzny odbył się w bardzo złej pogodzie - przy padającym deszczu i porywistym wietrze. Poza dziennikarzami i osobami związanymi z klubem, mało osób obserwowało gierkę treningową. Jednak przed pierwszy gwizdkiem na płycie boiska pojawił się m.in. właściciel klubu Mariusz Walter. W pierwszej połowie (grano 2x30 minut) padła jedna bramka. Gola dla „Czerwonych” zdobył Bruno Mezenga, który wykorzystał dobre dogranie ze skrzydła Kuby Rzeźniczaka. Wspomnieć trzeba również o dobrej okazji Manu, który z czterech metrów mógł trafić do bramki lecz uderzył obok niej.

Wyrównać udało się dopiero w drugiej połowie, po tym jak Michał Kucharczyk dobrze główkował po dośrodkowaniu z lewej strony, kierując piłkę do siatki. „Czerwoni” ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą strzału Michała Efira. Młody napastnik po podaniu Daniela Łukasika sprytnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Gra była coraz żywsza co sprawiło wejście Miroslava Radovicia. Lekko przeziębiony Serb pokazywał na sztucznej murawie, że jest jednym z liderów tej drużyny.

Końcówka meczu obfitowała w strzały i gole. W przeciągu sześciu minut odnotowano trzy trafienia. Festiwal rozpoczął Manu, który po podaniu „Rado” spokojnie, zewnętrzną częścią stopy,ulokował futbolówkę w przeciwległym rogu bramki. W odpowiedzi dwa gole zanotował skreślany przez wielu Sebastian Szałachowski. Skutecznie uderzał po zamieszeniach w polu karnym. Pod koniec dobrą okazje miał… Jacek Magiera. Członek sztabu szkoleniowego, zastępujący Marcina Komorowskiego uderzał z woleja po rzucie rożnym lecz strzał dobrze obronił Kostia Machnowskyj. Pochwalić należy postawę całej czwórki bramkarzy.

Legia I (kolor biały): Skaba (Machnowskyj), Jędrzejczyk, Knezevic, Astiz, Widejko, Manu, Vrdoljak, Iwański (Radović), Wolski, Kucharczyk, Majkowski.

Legia II (kolor czerwony): Antolović (Szumski), Rzeźniczak, Zbozień, Komorowski (Magiera), Szałachowski, Borysiuk, Łukasik, Cabral, Rybus, Mezenga, Efir.

Polecamy

Komentarze (189)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.