Gimnastyk w bramce
05.07.2007 02:26
Z gimnastyki zrezygnował, bo chciał zostać bramkarzem. Teraz ma zostać następcą <b>Łukasza Fabiańskiego</b> w Legii Warszawa. Mimo że rozegrał w ekstraklasie tylko 17 spotkań, błyskawicznie został dostrzeżony przez trenera bramkarzy Legii <b>Krzysztofa Dowhania</b>. To on podczas zgrupowania w 2003 roku w Białej Podlaskiej wypatrzył Fabiańskiego. – Prędzej czy później Artura Boruca kupi jakiś brytyjski klub. Nie zatrzymamy go. Trzeba szukać następcy. Mam takiego chłopaka z Szamotuł. Nazywa się Fabiański – przekonywał Dowhań.
I nie pomylił się. „Fabian” zrobił w polskiej lidze furorę. Zyskał uznanie w oczach selekcjonera kadry, a dziś jest bramkarzem Arsenalu. Kilka tygodni temu Dowhań stwierdził stanowczo: chcę Skabę. Działacze ufają mu w pełni, więc bez namysłu kupili 23-latka.
– Duża w tym zasługa prezesa Edwarda Sochy. Stwierdził, że będzie negocjował wyłącznie z Legią. Propozycja mnie zainteresowała, a pan Edward doprowadził do podpisania kontraktu. Można powiedzieć, że ja dzięki chłopakom z Odry Wodzisław dostałem się do Legii, a oni dzięki mnie otrzymali zaległe pieniądze – zdradza Skaba, po czym dodaje: – Treningi pod okiem pana Dowhania są profesjonalne. Podnoszę umiejętności i wierzę, że kiedyś osiągnę poziom Fabiańskiego.
Wychowanek Naprzodu Rydułtowy ma jednak groźnego konkurenta w osobie Jana Muchy, chociaż Słowak ciągle nie przedłużył umowy, która wygasła mu z końcem czerwca.
– Czy wygram rywalizację z Jankiem o miano pozycji pierwszego bramkarza, czas pokaże. Przyglądam mu się podczas treningów i uważam, że to bardzo dobry zawodnik. Ja już przechodząc z Odry do Legii, wykonałem ogromny krok do przodu. Teraz moim głównym celem jest wywalczenie miejsca w jedenastce i zdobycie mistrzostwa Polski – wyznaje nowy nabytek Legii.
Skaba do 14. roku życia trenował gimnastykę. Później poświęcił się piłce nożnej. – Wygibasy były chyba dziełem przypadku, a bramkarzem chciałem zostać od zawsze. Mam dwóch braci i jako ten najmłodszy zawsze stawałem w bramce. W końcu to polubiłem. Może dlatego, że wiele zależy tylko ode mnie, jak w gimnastyce – zastanawia się.
Mylą go z bratem
Jego bracia kariery nie zrobili. Bliźniak Rafał jest obecnie w wojsku. – Byłem na jego przysiędze, a także na ślubie. Na szczęście panna młoda nas nie pomyliła – żartuje legionista. Po czym dodaje: – Kilka razy podobieństwo nam pomagało, ale bywało też przyczyną nieporozumień.
Raz podczas prezentacji Odry Rafał pojawił się na stadionie. Kibice dziwili się: Wojtek siedzi na trybunach? Często zaczepiali go, gdy szedł na mecz: – Co ty tu robisz? Powinieneś za chwilę wejść na rozgrzewkę! Z drugiej strony spotykałem kolegów Rafała z pracy, którzy mylili mnie z bratem – wspomina najmłodszy z rodzeństwa.
W ślady brata, czyli do wojska, iść nie zamierza.
– Na razie wezwanie nie przyszło i oby tak było jak najdłużej. Nie zameldowałem się w Warszawie, więc mam nadzieję, że mnie nie ścigną. Z wojskowego klubu do armii mnie raczej nie wyciągną.
Na naukę też nie mam czasu, ale co dwanaście miesięcy mogę zdawać na pierwszy rok i być wiecznym studentem. Wtedy wojsko mnie chyba nie ruszy – kombinuje Skaba. A czy wkrótce będzie nie do ruszenia w bramce Legii?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.