Główne grzechy Legii
17.05.2010 08:55
1. Zmiana trenera - Jan Urban wyciskał z przeciętnych piłkarzy tyle, ile wycisnąć się z nich da, próbował wyrobić w nich charakter. Owszem, zespół pod jego wodzą grał coraz toporniejszy futbol, ale była to raczej konsekwencja tego, że w ostatnich latach odeszło kilku niezłych graczy, a w ich miejsce nie pojawili się godni następcy. Jeśli już dokonuje się zmiany trenera, to warto zrobić to przed okresem przygotowawczym. Tak żeby zawodnicy mieli czas zrozumieć filozofię nowego szkoleniowca i żeby nowy szkoleniowiec miał chwilę na przegląd swojego wojska, a także ewentualne korekty. Jeśli zmienia się już trenera to niech to będzie zmiana na lepsze. Tymczasem władze Legii uciekły się do rozwiązania prowizorycznego - dajmy poprowadzić zespół komuś niezbyt drogiemu, a nuż uda się coś ugrać. Stefan Białas to przesympatyczny facet, ale jako trener już chyba nie daje sobie rady.
2. Kontuzje - Chodzi przede wszystkim o dwóch zawodników- Takesure'a Chinyamę i Dicksona Choto. To dzięki jego golom pierwsego Legia przez ostatnie sezony ocierała się o mistrzostwo kraju. W tym sezonie humorzasty napastnik z Zimbabwe zagrał tylko trzy ligowe mecze w pełnym wymiarze czasowym. Tu trzeba też wrzucić kamień do ogródka sztabu medycznego, który nie potrafił uporać się z kontuzją piłkarza. Natomiast Choto to jeden z najlepszych stoperów ligi. Wojciech Szala i Pance Kumbev, to zupełnie inna półka.
3. Transfery i kibice - Transfery to dwa strzały i dwa pudła - ani ściągnięty latem Marcin Mięciel, ani zimą Chińczyk Dong Fangzhuo nie rozwiązali problemów Legii ze strzelaniem goli. Ten drugi nie przyciągnął też na stadion tłumu rodaków. Z kolei sytuacja na trybunach była dyżurnym usprawiedliwieniem Urbana, choć brak dopingu i szydercze okrzyki fanów istotnie nie pomagały piłkarzom.
4. Wypowiedzi - W zmotywowaniu piłkarzy do walki w ostatnich meczach nie pomogły też wypowiedzi prezesa Pawła Kosmali, który ogłosił, że latem klub pozbędzie się wielu zawodników. Po takiej deklaracji prezesa wielu piłkarzy mogło pomyśleć: "Po co ja się będę starał, skoro zaraz mnie tu nie będzie". Tym bardziej, że wielu z nich w czerwcu wygasają kontrakty i niejeden przyjmie wyprowadzkę z Warszawy z ulgą. Po sobotnim spotkaniu niektórzy opuszczali szatnię z uśmiechem. Można się też zastanowić, czy słuszna była publiczna deklaracja prezesa Leszka Miklasa, który po marcowej wpadce z Odrą oznajmił Urbanowi: "jeszcze jedna taka przegrana i się żegnamy". Wprowadził w ten sposób atmosferę grozy. Efekt? Porażka z Polonią Bytom i zmiana trenera.
5. Brak lidera - Grzechem Legii jest brak charyzmatycznego zawodnika, który potrafi poderwać zespół do walki, jak zauważył to kiedyś szef skautów Marek Jóźwiak w drużynie potrzeba graczy, którzy "wkładają głowę tam, gdzie inni baliby się włożyć nogę", a w Legii próżno takich szukać.
Autor: Piotr Wierzbicki
Zału artykuł mozna przeczytać w dzisiejszym wydaniu Przeglądu Sportowego
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.