Gmoch chce ratować Legię
06.02.2003 01:08
Informowaliśmy wczoraj, powołując się na informacje Przeglądu Sportowego, że Jackek Gmoch zainteresowany jest odkupieniem od Polmotu akcji Legii. W dzisiejszym wydaniu Super expressu temat ten został rozwinięty.
Poniżej przedstawiamy artykuł w całości:
Gmoch chce ratować Legię
Wojna o tereny, na których znajduje się stadion Wojska Polskiego, przybiera na sile. Naprzeciwko siebie stanęły CWKS Legia i Polmot, do których należą akcje piłkarskiej Legii SSA. Spadkobiercy wojskowej tradycji klubu nie za bardzo chcą mieć za wspólnika Polmot. Samochodowa firma nie widzi natomiast przeszkód, aby w nowej spółce zarządzającej terenami sportowymi przy Łazienkowskiej znalazł się CWKS.
Sprawa rozstrzygnie się prawdopodobnie po posiedzeniu władz stolicy 14 lutego.
CWKS w ostatnim czasie zyskał solidne wsparcie byłego piłkarza Legii, selekcjonera reprezentacji i trenera klubów greckich Jacka Gmocha.
- Byłem, jestem, będę legionistą - powiedział "Super Expressowi" Jacek Gmoch. - Dlatego, gdy mój klub znalazł się w potrzebie, postanowiłem mu pomóc. Jednak proszę w to nie mieszać firmy mojego syna Pawła, gdyż to ja walczę, aby na Łazienkowską wróciła tradycja. Chce mi w tym pomóc grupa przyjaciół Legii, wśród których znajdują się między innymi producent filmowy Janusz Dorosiewicz i biznesmen Andrzej Fijałkowski.
Przyjmą każdego
Jacek Gmoch zdaje sobie sprawę, że przejęcie Legii nie jest sprawą łatwą.
- Potrzebujemy dobrego sponsora - powiedział. - Z odkupieniem udziałów Polmotu nie byłoby problemu. Będzie nim spłacenie ogromnych długów klubu. Poza tym trzeba mieć pieniądze na wydatki bieżące. Jednak my nie myślimy tylko o futbolu. Chcemy uratować w Legii także koszykówkę. Nie zapominamy również o tenisie, siatkówce, szermierce, zapasach. Przyjmiemy do spółki każdego, kto wyłoży pieniądze. Polmot też.
Jesienią ubiegłego roku firma prowadzona przez Gmocha juniora wraz z PZU starała się odkupić od Polmotu akcje w SSA Legia i przejąć drużynę piłkarską. Do podpisania umowy nie doszło. Chrapkę na pierwszoligowy klub miał także właściciel firmy Multico Zbigniew Jakubas, ale stracił trochę na interesach z Elektrimem i przestał się interesować Legią.
Jak najmniej stracić
Prezes klubu Edward Trylnik zaprzecza, że Polmot zawyża cenę za swoje udziały.
- Zapłaciliśmy za nie sporo grosza (3,5 mln dolarów - przyp. red.) i sprzedając chcemy tylko jak najmniej stracić - powiedział "Super Expressowi". - Wysokość długów jest też przesadzona (mówi się o 13 mln zł - przyp. red.). Poza tym nie są to pieniądze, które w całości musimy dzisiaj wyłożyć na stół. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby powstała spółka, która przejęłaby tereny przy Łazienkowskiej. Nie wiem, jak CWKS wyobraża sobie zarządzanie spółką, skoro ma o wiele większe długi niż my. Aby w Warszawie istniał klub z prawdziwego zdarzenia, potrzebna jest współpraca. I miasta, i CWKS, i Polmotu. Jest ona możliwa. Jeśli do tego nie dojdzie, Legia może podzielić los szczecińskiej Pogoni.
Jak na razie nie widać nadziei na porozumienie. Niedawno CWKS Legia, jak się dowiedział "Super Express", złożył piłkarskiej spółce Legii ofertę odkupienia od Polmotu jego udziałów. Zgodnie z umową ma bowiem prawo pierwokupu. Tylko czy ma pieniądze? Czy też chodzi jedynie o zablokowanie na jakiś czas sprzedaży tych akcji innemu kontrahentowi?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.