Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gmoch: Muszę być grabarzem

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

17.01.2007 08:54

(akt. 24.12.2018 05:07)

Wczoraj opublikowaliśmy tekst z <i>Przeglądu Sportowego</i> opisujący trudną sytuację stołecznego klubu CWKS Legia, który nie może się doczekać rozstrzygnięcia kwestii własności gruntów na Fortach Bema przez Agencję Mienia Wojskowego. W dodatku część działaczy zarzuca prezesowi <b>Jackowi Gmochowi</b>, że prowadzi zadłużony klub do upadku. Dziś <i>Przegląd Sportowy</i> kontynuuje temat publikując wywiad Gmochem.
Chwalił się pan, że znajdzie wyjście z trudnej sytuacji Legii, tymczasem mijają dwa lata pańskiej kadencji i niewiele się udało. - Mam za sobą wiele nieprzespanych nocy. Jako Polak od lat mieszkający za granicą, inaczej widzę kraj. Traktuję go jak kochaną ojczyznę, a Legię, jak mój ukochany klub, który potrzebuje pomocy. Nie z mojej winy sprawa bardzo się jednak wlecze. 1 tak już zrobiliśmy dużo - stworzyliśmy fundację ratującą klub, zmniejszyliśmy dług z 22 milionów złotych do 6,5, za darmo przeprowadziliśmy audyt finansowy, dokonaliśmy przeglądu technicznego budynków. Wykonaliśmy olbrzymią pracę społeczną, do której zapraszaliśmy wszystkich moich adwersarzy. Bezskutecznie. A jaki ma pan pomysł na ratowanie klubu? - Zawiążemy spółkę z firmą budowlaną, która zapłaciłaby za wieczystą dzierżawę ziemi uzyskanej od Agencji Mienia Wojskowego i oddała nam 5 z 18 hektarów, na których postawilibyśmy stadion na 10 tysięcy miejsc, halę na 3 tysiące i jeszcze jeden pawilon sportowy. Mówimy o terenach przy Powązkowskiej, gdzie nie ma wielkich możliwości zagospodarowania terenu tylko na cele sportowe. Zrobiliśmy konkurs, wygrany przez Echo Investment. Developer wybuduje też wspomniane obiekty sportowe? - Aż tak dobrze to nie ma, to nie są frajerzy. Nie dość, że dostajemy tereny za darmo, to jeszcze będziemy dostawać milion złotych rocznie na wszystkie sekcje. Poza tym spłacony zostanie dług w wysokości około siedmiu milionów... A zapewniam, że stadion i hale postawimy, bo kiedy będzie dzierżawa, znajdą się środki na budowę. Dlaczego więc sprawa stanęła w miejscu? - W ubiegłym roku dostaliśmy pozytywną decyzję AMW, jednak kiedy zmieniła się władza, wstrzymano podpisanie stosownych dokumentów. Wynegocjowaliśmy wówczas, że tereny zostaną sprzedane za 15 procent wyceny, czyli około 20 milionów złotych. Teraz znowu mamy wrócić do rozmów. Być może będzie to spotkanie finalizujące wcześniejsze ustalenia. Jednocześnie zaznaczam, że nie upieram się, że mój pomysł jest najlepszy. Jeśli ktoś ma inne, korzystniejsze rozwiązanie, to niech je zaprezentuje. Wiem tylko, że czekanie nikomu nie służy, bo przez ten czas z terenów przy Powązkowskiej zagarnięto 3 hektary na obwodnicę Warszawy, wzrosły też nasze długi. Dlaczego wstrzymano decyzję o dzierżawie? Ktoś podejrzewa nieczyste interesy? - Ja jestem stabilny finansowo, mam za co żyć i za co umrzeć. Przez ponad dwa lata bycia prezesem nie wziąłem z klubu nawet złotówki. W moim wieku nie robi się przekrętów, za dużo mam do stracenia. Spotkałem się z krytyką, głosami, że chcę ukraść tereny - wszystko bez podstawy. Mnie nie ubywa, że jako Jacek Gmoch chodzę od drzwi do drzwi i przedstawiam swoją wizję. Legię powinno się traktować jak dobro narodowe. Nasz rząd nie rozumie roli klubów sportowych w społeczeństwie. To znaczy? - W Grecji nigdy nie upadną niedochodowe sekcje Panathinaikosu! Kiedy ITI przejmowało Legię nawet się nie zastanawiało nad wejściem także w szermierkę, pięciobój, zapasy czy podnoszenie ciężarów, bo to nie jest spółka altruistyczna. Sport powinien być dotowany, nie tylko do 18 roku życia zawodnika, przez państwo. U nas pieniądze dostają mistrzowie olimpijscy, świata czy Europy, a gdzie reszta? Panowie! Mnie, tak jak wielu z mojego pokolenia, sport wychował. Koszty utrzymania klubów są dużo mniejsze, niż budowy kolejnych więzień. Minister Roman Giertych zastanawia się nad stwarzaniem szkół pod specjalnym nadzorem, ale trzeba by było zadać sobie pytanie, jaka jest przyczyna agresywnych zachowań. Środowisko sportu ma swoich przedstawicieli w Sejmie. - Proszę nie żartować, komisja niczego nie zmieni, bo. tu chodzi o zmianę myślenia. Państwo ma się zająć wychowaniem ludzi, a nie tylko reakcją na gwałty, morderstwa i narkotyki! U nas wygrywają sporty elitarne, a gdzie jest piłka nożna, a gdzie są masy? Jak się bić, to nie na ulicy, tylko na ringu, według z góry określonych zasad. A potem płacić za sukcesy. W Grecji mistrz olimpijski wciągany jest do wojska, dostaje wysoki etat, może kupić nawet autobus miejski na preferencyjnych cenach, który potem pracuje na niego przez całe życie... W Polsce Legia, której przedstawiciele zdobyli 84 medale na igrzyskach, traktowana jest jak kosz na śmieci! Musimy płacić długi Janusza Romanowskiego, również za wywożenie śmieci. Ciągle boli też sprzedaż historycznych terenów przy Łazienkowskiej... Sprzedano je miastu za 25 procent wartości. CWKS wypchnięto na Powązkowską i mamiono budową wielkich ośrodków. Oczywiście nic nie powstało. Dostaliśmy stare magazyny na pociski artyleryjskie, bo resztę zabrała gmina Bemowo. Klub odcięto od korzeni. I ja, jako pierwszy w historii prezes-cywil, zrobię wszystko, żeby przywrócić mu blask. Najpierw może pan być jednak jego grabarzem. - Muszę być grabarzem. Ogłoszenie upadłości, a potem założenie stowarzyszenia stowarzyszeń, na wzór Zawiszy Bydgoszcz, to według mnie jedyny ratunek.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.