fot. Marcin Szymczyk

Goncalo Feio: Chcemy pokazać się z lepszej strony

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

16.04.2025 17:40

(akt. 16.04.2025 22:06)

– Odbiór pierwszego meczu jest negatywny, nie chcieliśmy się bronić cały mecz, nie taki mieliśmy plan, ale po drugiej stronie była drużyna, która nas do tego zmusiła, gdyż jest topowym zespołem światowym. Mogliśmy i powinniśmy bardziej zagrażać bramce Chelsea, dłużej utrzymywać się przy piłce i to chcemy poprawić w rewanżu. Chcemy pokazać się z lepszej strony, pokazać lepszą grę z piłką i na tym się skupiamy – powiedział trener Legii, Goncalo Feio, na konferencji prasowej przed wyjazdowym meczem z Chelsea FC w ćwierćfinale Ligi Konferencji.

– Czy wierzymy w awans do półfinału LK? To jest sport – granica między wiarą a szaleństwem jest bardzo cienka, ale po spotkaniu w Warszawie ten awans znacznie się oddalił. Nasza gra musi być na lepszym poziomie – szczególnie przy piłce, zarówno w ataku, pod pressingiem, w ataku pozycyjnym, jak i fazach przejściowych. Chcemy też poprawić grę obronną, zwłaszcza w sytuacjach dynamicznych. To wtedy może spowodować, że wynik będzie lepszy niż tydzień temu. A jeśli będziemy prowadzić, to wtedy będziemy działać na bieżąco.

– W środę mieliśmy dwie odprawy do czwartkowego meczu, ale skład nie został zaprezentowany drużynie. Nie mogę więc zdradzić jakim składem zagramy, najpierw muszą dowiedzieć się o tym piłkarze.

– O co jest mecz z Chelsea? O reprezentowanie siebie, Legii jako największego klubu w Polsce, o reprezentowanie polskiego futbolu i wywalczenie kolejnych punktów do rankingu. Mamy szanse napisać ładną stronę historii Legii i każdy z graczy indywidualnie również.

– Oglądaliśmy niedzielne spotkanie Chelsea z Ipswich. Oglądaliśmy ostatnie 15 – 16 meczów "The Blues". Rywalizacja w Premier League różni się od tego, co jest w Lidze Konferencji. Tam jest ogromna intensywność, jakość, poziom motoryczny i taktyczny. Ipswich zagroziło Chelsea swoją amunicją, ale my mamy zupełnie inną siłę rażenia. Zobaczyliśmy kolejny raz, jak ważną bronią drużyny z Londynu są skrzydła – zatrzymać w pojedynkę się ich praktycznie nie da, trzeba stosować podwojenie, czasami potrojenie. Chelsea dokonała w meczu z nami bardzo fajny manewr – w drugiej połowie zmienili sposób budowania w pierwszej linii z trzech na dwóch zawodników. Przeładowanie środka było dla nas dodatkowym wyzwaniem, bo Chelsea nie prezentuje tego często. Z Ipswich wyglądało to jak w pierwszej połowie spotkania z nami.

– Jeszcze przed bramką na 0:1 reagowaliśmy na zmianę ustawienia. Odzyskaliśmy dwie piłki, mieliśmy dwie sytuacje, brakowało nam jednego podania, by wyjść sam na sam przy wyniku 0:0. Tak się jednak nie stało. Reakcja nie była z punktu widzenia strukturalnego. Na przedpolu przez to Chelsea miała jednego piłkarza więcej i miała przewagę w zbieraniu piłek. Ale tylko drugi gol padł w ten sposób, choć to bardziej kwestia faz przejściowych. Rywal nas zdominował i stąd przewaga.

– Tydzień temu, po pierwszym meczu z Anglikami, powiedziałem, że stać nas na solidniejszą grę z piłką – musimy podejmować lepsze decyzje i lepiej wykorzystywać wolne przestrzenie. Nie możemy liczyć na trzy kontakty i czas do zastanowienia. Chelsea ma największą liczbę i jakość sprintów na świecie – tak wynika ze statystyk i badań. Trzeba działać od razu, na jeden lub dwa kontakty, a poziom podejmowania decyzji musi być na najwyższym poziomie. Niestety Chelsea to dla nas nieco inna półka, wyższa. To drużyna, która w Lidze Konferencji gra przez przypadek, jej miejsce jest w Lidze Mistrzów. Widać to było we wtorkowym meczu Aston Villi z PSG w Lidze Mistrzów, a przecież gospodarze są zespołem, który w lidze rywalizuje z Chelsea. Jakość przeciwnika ma wpływ na to, co możesz albo nie możesz. Poza tym, dla wielu moich zawodników to był pierwszy mecz z takim rywalem i oni uczyli się gry z przeciwnikiem na takim poziomie. Życie daje nam kolejną szansę, taka przychodzi w czwartek. Chcemy pokazać się lepiej pod każdym względem. Wiem, że moją drużynę stać na to. Zrobimy wszystko, by tak było. Jeśli to wystarczy, to będzie oznaczało, że zrobiliśmy coś dużego dla Legii i polskiej piłki. Jeśli to nie wystarczy, to pogratulujemy Chelsea, jej sztabowi i piłkarzom.

– Czemu nie byłem zadowolony z pytania do Rubena, o jego gorszą formę? Ten pesymizm nie jest dobry. W ofensywie Vinagre ma gorsze liczby, ale w defensywie robi dobrą pracę. Rozpoczął drugą część sezonu z dolegliwościami fizycznymi, często grał z bólem, z poświęceniem, dla drużyny. Jego średnie ustawienie w drugiej rundzie było niższe w niektórych meczach. Ruben ma wielki wpływ na nasze wyprowadzenie piłki poprzez jego jakość, ale trzeba patrzeć na to, jak to wygląda pod naszą bramką, jego ustawienie, zachowania i asekuracja powodują, że możliwe są rajdy Pawła Wszołka. W spotkaniu z Jagiellonią dał trzy piłki bramkowe, mógł mieć asysty i poprawiać rekord. Nie wiem więc czy ocenianie go tak negatywnie, jest sprawiedliwe wobec niego. Nie ma co patrzeć tylko na czarną stronę. Mam nadzieję, że on odpowie najlepiej na boisku – liczbami.

– Trener nie może patrzeć na siebie, musi podejmować decyzje najlepsze dla drużyny i poszczególnych piłkarzy. Szkoleniowiec musi być liderem, a lider, który najpierw patrzy na siebie i martwi się o siebie, jest dość daleko od mojej wizji lidera.

– Jestem szczęśliwy, że dotarliśmy do ćwierćfinału w rywalizacji europejskiej. Zagramy na stadionie, który – według mnie – jest historyczny dla angielskiej, europejskiej, a także portugalskiej piłki. To dobre miejsce, by tu być, ale nie jest docelowe. Mocno wierzę, że to nie będzie mój ostatni mecz na tym obiekcie, ale ostatnie, o czym mogę myśleć, to o sobie. Chcę, by piłkarze byli w stanie prezentować to, na co ich stać. Wiem, że w pierwszym meczu nie byliśmy w stanie – trzeba docenić to, co zrobiła Chelsea. Mam nadzieję, że jako drużyna i indywidualnie będziemy w stanie lepiej pokazać jakość.

– Mój kontrakt? Myślę tylko o wygraniu kolejnych meczów. Nie istnieją rozmowy nt. umowy i nie wiem, czy będą istnieć. To nie jest pytanie do mnie. By do tego doszło, muszą się zgadzać i tego chcieć cztery podmioty — klub, szatnia, kibice i ja. Jeśli cztery strony będą chciały, to pewnie dojdzie do tego, a jeśli nie będą chciały, to do tego nie dojdzie. Jesteśmy w środku misji. Póki co mamy wiele do zrobienia i nie ma co tracić czasu na myślenie o takiej sprawie.

– Marc Gual zbliża się do końcowego etapu rehabilitacji – myślę, że lada moment zobaczymy go na boisku. Paweł Wszołek też jest bardzo pozytywnie nastawiony, dobrze reaguje na obciążenia. Co do Bartosza Kapustki – pewnie na dniach pojawią się nowe informacje w jego temacie, ale jego powrót będzie najbardziej odległy.

Ruben Vinagre, lewy obrońca Legii: – Gdzie podziała się moja forma z jesieni? Rozumiem sens pytania, wiem, że nie znajduję się w optymalnej dyspozycji, mam nadzieję, że wkrótce moja codzienna praca przyniesie efekty i będę wyglądać lepiej. Pierwsza część sezonu faktycznie była dla mnie bardzo interesująca, druga wygląda gorzej, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej.

– Będziemy robili w Londynie wszystko, by cieszyć się grą i wypaść najlepiej jak to możliwe.

Polecamy

Komentarze (67)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.