
Goncalo Feio: Jestem wojownikiem
22.02.2025 23:06
(akt. 23.02.2025 00:48)
– Czy widziałem kiedyś swój zespół w gorszej dyspozycji? Nie. Z czego wynikała sobotnia niedyspozycja? Niestety, to odpowiedź, której teraz nie udzielę.
– Radomiak nas nie zaskoczył, rywalizował z dużą determinacją, bo wiadomo, że spotkanie z Legią to zawsze mecz sezonu. Miejscowi grali to, co zazwyczaj chcą – zarówno w obronie, jak i w ataku. W defensywie było obniżenie Jana Grzesika, pojawiła się piątka w niskiej obronie, by lepiej kontrolować szerokość. Poza tym, gospodarze byli bardzo kompaktowi, zamykali przestrzenie między nami. Zostawiali też sporo miejsca za linią, czego nie byliśmy w stanie wykorzystać – nie wiem dlaczego. Rywale dawali także przestrzeń na zewnątrz.
– To, co mocno ograniczyło jakość naszej gry, to stan murawy, ale nie chcę się tym usprawiedliwiać.
– Obecność Capity na lewym skrzydle mocno napędzała Radomiaka. Wiemy, że to bardzo szybki piłkarz, którego dobrze znam – strzelił nam też gola przy Łazienkowskiej. Szczególnie na początku spotkania nie byliśmy w stanie go zneutralizować. To nie wynikało z braku przygotowania. W piłce są rzeczy, które przychodzą przed taktyką – serce do gry, determinacja w każdym pojedynku. Uważam, że pod tym względem zespół przeciwny bił nas o głowę. Na takim boisku, gdzie nieustannie dochodziło do pojedynków, przebitki i brzydka gra spowodowała to, co spowodowała. Ale miejscowi byli lepsi, zasłużyli.
– Czy teraz inaczej zestawiłbym wyjściowy skład? Analiza wsteczna zawsze jest skuteczna, ale nie na tym to polega. Szczerze mówiąc, po tym, co widziałem, niezależnie kogo bym nie wystawił... Charakterystyki indywidualne? To nie był nasz główny problem.
O dyspozycji Kovacevicia
– Nie będę nic tłumaczył. Jeśli chodzi o grę nogami, to na tym boisku na pewno było niełatwo kopać, trudno było operować piłką, szczególnie pod pressingiem.
O czerwonej kartce
– Czy będziemy się odwoływać od drugiej żółtej kartki? Mam nadzieję, bo nie wiem za co dostałem ani pierwszą, ani drugą. To absurdalne.
– Spytam się was teraz zupełnie szczerze: Widzieliście, za co dostałem drugą żółtą kartkę? Nie rzuciłem piłki, tylko podałem ją przeciwnikowi (Zie Ouattarze – red.), który był przy linii – nawet na niego nie patrzyłem, bo miałem kontakt z moim piłkarzem. Za to otrzymałem drugie napomnienie. Pierwszy żółty kartonik? Nawet spiker nie zauważył, że jest dla mnie – powiedział, że dla Marca Guala. Wiadomo, w protokole piszą, co chcą – co mam zrobić. To jest słowo przeciwko słowu.
– Mam nadzieję, że będziemy się odwoływać. Z drugiej strony, robiliśmy to już wtedy, kiedy zdjąłem kurtkę i też dostałem kartkę – wynik był, jaki był.
O przekazie do kibiców
– Mogę powiedzieć kibicom, że nie śpię, póki nie będzie lepiej. Jeśli problemem jestem ja, to nie chcę nawet złotówki od Legii i mogę odejść już jutro. Będę inspirował ludzi dookoła, by dali z siebie wszystko i starali się być najlepszą wersją siebie – tak, jak robiłem to do tej pory, codziennie.
– Nie zgodzę się na bylejakość. Drużyna zrobi wszystko, byśmy wyciągali maksimum z tego sezonu. Będziemy wyciągać tyle, ile się da.
– Nie spocznę, póki lepsze czasy nie nadejdą, przynajmniej póki tu jestem – mogę to powiedzieć każdemu, patrząc w oczy, nie chowając się, bo to nie w moim stylu. Mogę to zrobić tutaj, w trudnym momencie, pokazując twarz, klatę, biorąc odpowiedzialność za wszystko. Czy to wystarczy, by wlać nadzieje w serca kibiców? Jestem wojownikiem i biorę tylu wojowników, ile się da – i będziemy szli.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.