Gotowy do wyjścia
18.12.2007 08:03
Uzależniony od hazardu piłkarz warszawskiej Legii, <b>Kamil Grosicki</b>, jest na najlepszej drodze do zerwania z nałogiem. "Groszek" od trzech tygodni przebywa w Ośrodku Terapii Uzależnień w Starych Juchach koło Ełku, gdzie się leczy i... ostro trenuje, by wiosną wrócić do gry w klubie. Jak informuje "Fakt", odizolowany od świata zewnętrznego pomocnik Legii z dnia na dzień robi widoczne postępy w walce z nałogiem. Nie ma dostępu do komputera, nie może słuchać muzyki, a tylko raz w tygodniu może skontaktować się z trenerem <b>Janem Urbanem</b> i najbliższą rodziną.
- Prowadzący terapię Grosickiego lekarze są pod wrażeniem. Bali się, że ucieknie z ośrodka w kilka dni po przyjeździe, a okazało się, że on naprawdę chce się leczyć! Chodzi na każde zajęcia, szczerze rozmawia z terapeutami, a co sobotę opowiada o swojej terapii rodzicom i trenerowi - mówi osoba blisko związana z Legią. Jeśli "Groszek" rzeczywiście wróci z leczenia odmieniony, działacze z Łazienkowskiej dadzą mu w rundzie wiosennej jeszcze jedną szansę.
Codziennie po obiedzie legionista przebiera się w dres i biega dookoła ośrodka. Na Mazury zabrał też ze sobą piłkę, więc w czasie wolnym często ćwiczy żonglerkę i różne techniczne sztuczki.
- Dzień Kamila zaczyna się wcześnie rano. Musi po sobie sprzątać, o wyznaczonej godzinie kłaść się do łóżka i budzić. To dla niego bardzo dobre, na pewno czegoś się nauczy - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Legii.
Jeszcze przed świętami Grosicki opuści ośrodek w Starych Juchach i pojedzie do rodzinnego Szczecina. Prawdziwa próba charakteru czeka go jednak dopiero po powrocie do stolicy. Tutaj szczególnie ciężko będzie oprzeć się pokusom.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.