Domyślne zdjęcie Legia.Net

Gronkiewicz-Waltz: ITI chciało wyjść z Legii

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

13.10.2008 08:10

(akt. 18.12.2018 21:00)

W stołecznym dodatku do dzisiejszej Gazety Wyborczej możemy przeczytać wywiad z panią prezydent Warszawy <b>Hanna Gronkiewicz-Waltz</b>. W rozmowie poruszone są przede wszystkim dwa tematy, Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz stadion Legii. Poniżej publikujemy fragmenty dotyczące nowego stadionu, który ma stanąć przy ulicy Łazienkowskiej. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada w nich na szereg pytań dotyczących przede wszystkim kwoty jaką miasto przeznaczy na budowę stadionu.
Tyle że Marcinkiewicz zobowiązał się do wyłożenia na stadion 180 mln zł. PO dokłada kolejne miliony i na koniec mamy budżet sięgający prawie 500 mln zł. - Gdy pierwszy raz podnosiliśmy wydatki na stadion, cała rada miasta była za. Również PiS. Zmienili zdanie i ze stadionu zrobili kwestię polityczną. A przecież od inwestycji odliczamy VAT, jej budżet rośnie tylko o 24 mln zł, do 379 mln. A dlaczego zrobiła się z tego sprawa polityczna? - Bo politycy zauważyli, że można coś ugrać. Co ciekawe, największa awantura wybuchła po głosowaniu. Macie w tym spory udział. Zadawanie pytania o dwa stadiony obok siebie musi mieć jakiś ukryty kontekst? - A dlaczego są cztery duże stadiony w Glasgow, kolejne sześć w Londynie? Dlaczego są dwa wielkie stadiony w Paryżu, Madrycie i Barcelonie? Na razie Warszawa jest pustynią, jeśli chodzi o nowoczesne obiekty sportowe. Pani jako prezydent Warszawy jest przekonana do budowy dwóch stadionów obok siebie? - Buduję jeden stadion. Rząd stawia drugi. - To nie są obiekty konkurencyjne. Narodowy jest dwa razy większy od Legii, przeznaczony do innego typu imprez. Oczywiście mogłabym zostać grabarzem 92-letniej Legii, ale nie zostanę. Czy pani sobie wyobraża, że jako miasto będę prowadziła klub? Chyba nie. Albo budujemy stadion, a klub ma sponsora, albo likwidujemy Legię, pozwalamy jej dogorywać. Trzeciej drogi nie ma. W umowie Marcinkiewicza nie było daty rozpoczęcia budowy, można było np. przesunąć tę inwestycję. - A jeśli teraz ITI sprzedałby drużynę, z czym się nosił, bo nie miał zamiaru więcej inwestować, to co? Miałam kupić piłkarzy? ITI chciał wyjść z klubu? - Były takie głosy. Czy zdaje sobie pani sprawę, że w wielu polskich miastach są spółki miejskie, które ładują w kluby grube miliony złotych? Gdyby nie prywatny właściciel, musielibyśmy wydawać rocznie 30 mln na koszty utrzymania. A czy ktoś analizował sytuację: nie budujemy stadionu, ITI wycofuje się z klubu i idzie z nami do sądu? Tam mówi: wydaliśmy kilkanaście milionów na projekt, zainwestowaliśmy 100 mln zł w ten klub, mając podpisaną umowę, która gwarantowała, że stadion powstanie. W sądzie decydowałyby twarde dokumenty, a nie obsesje polityków. Miasto płaci tyle, ile zakłada projekt, który powstał po stronie ITI - to, jak dowodzi z kolei SdPl, jest niedopuszczalne. - Od początku było ustalone, że ma powstać stadion czterogwiazdkowy na ponad 30 tys. widzów. Obiekt, który musi spełniać standardy UEFA. Może trzeba było planować tańsze materiały? - W ciągu roku materiały budowlane drożeją o kilkanaście procent. To nie będzie stadion z marmuru. W Europie są stadiony budowane taniej. - Niewiele jest takich według danych, które dotarły do Rady Warszawy i dotyczą stadionów budowanych w ostatnich latach. Podam przykłady budowanych właśnie stadionów: Ateny, 46 tys. miejsc - 88 mln euro. W Aachen będzie 33 tys. miejsc - 50 mln euro. Nasz - 138 mln euro. - Większość dużych stadionów, które powstały w ostatnich latach, kosztowała więcej niż Legia. Stadion w Bazylei na 42 tys. ludzi - 178 mln euro, w Bernie na 32 tys. - 200 mln euro, we Frankfurcie na 42 tys. 178 mln. Stadion w Poznaniu będzie kosztował ponad 500 mln zł. Jest też wyliczenie opozycji, że inwestycja zwróci się za sto lat. - Bzdura. A kiedy zwróci się koszt Centrum Nauki "Kopernik" albo Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Jednak jest chyba różnica między kilkoma tysiącami fanów Legii, którzy chodzą na mecze, a publicznością Muzeum Sztuki Nowoczesnej. - Na zmodernizowaną Legię będą chodzić całe rodziny. Miasto jest dla wszystkich mieszkańców, nie tylko dla elit. Jedni wolą doznania estetyczne, inni sportowe emocje. Wierzy pani w argument: ładny i estetyczny stadion onieśmieli agresywnych kibiców? - Tak, bo nie będą tam wpuszczani. Będą pod nadzorem i będą rozliczani z łamania zasad. Dziś nie zawsze są. "PO jako partia liberalna powinna przestrzegać zasady konkurencyjności. Tymczasem dała 456-milionową dotację koncernowi wyłonionemu bez jakiegokolwiek konkursu. Takie wspieranie grup kapitałowych jest niewłaściwie i kłóci się z fundamentalnymi zasadami programu PO". Wie pani, kto to powiedział? - SdPl? PiS? Nie, pani Katarzyna Munio z PO, była szefowa komisji sportu w Radzie Warszawy, usunięta po swoim wystąpieniu przeciw dotacji dla Legii podczas sesji. Pani zadaniem, jako wiceszefowej PO, jest w tym racja? - Pani Munio powinna dotrzymywać obietnic z programu wyborczego PO i zobowiązań wynikających z porozumienia programowego z Lewicą. Gdyby jako szefowa komisji sportu bardziej orientowała się w tej dziedzinie, wiedziałaby, że tylko dwa kluby na świecie - angielski i hiszpański, się samofinansują. Wiedziałaby również, że miasta inwestują w infrastrukturę sportową. Czyli tu konkurencyjność nie obowiązuje? - Obowiązuje wspieranie sportu powszechnego i kwalifikowanego. Przecież w Warszawie upadła masa klubów, które wcześniej były finansowane przez wielkie socjalistyczne przedsiębiorstwa. Gdy te zniknęły po 1989 r., kluby znalazły się na skraju bankructwa. Teraz już każdy prywatny właściciel klubu sportowego, który dzierżawi go od miasta, może przyjść do ratusza z prośbą o pieniądze na modernizację? - W takiej sytuacji jak Legia jest choćby Polonia należąca do prywatnego właściciela. W 2007 r. zmodernizowaliśmy tam trybunę główną. Powstał system wsparcia dla małych klubów takich jak Drukarz, który jak dotąd nie miał pieniędzy nawet na szkolenia dla dzieciaków. Skoro zmieniają się standardy finansowania klubów, pani Munio racji nie miała, a jej protest uważa pani za niepotrzebny? - Przypuszczam, że ktoś chciał, by zaprotestowała, widać dostała od kogoś misję i wypełniła ją. Przez kogo to było zaplanowane? - Powiem tylko, że nie wydaje mi się, by zaplanowała to sama. Tym bardziej że w czasie kampanii wyborczej uczestniczyła ze mną w konferencji prasowej dotyczącej ogłoszenia przetargu na Legię. Legia będzie sztandarową inwestycją pierwszej kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz? - Nie uważam pojedynczych inwestycji za sztandary, to retoryka z poprzedniej kadencji. Prezydent ma dbać o to, by ludziom się lepiej żyło, a nie budować dla siebie pomniki.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.