Domyślne zdjęcie Legia.Net

Grosicki – raz na wozie, raz pod wozem

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

28.05.2008 09:33

(akt. 20.12.2018 11:46)

Trzy miesiące temu <b>Kamil Grosicki</b> rozegrał swój drugi mecz w ekipie Leo Beenhakkera. Kilka dni później wyjechał do Szwajcarii. Choć w Sionie gra tyle co w Legii, wszyscy o nim zapomnieli. On ma talent, by zostać naprawdę wielkim piłkarzem – prorokował <b>Leo Beenhakker</b>, gdy „Grosik” przebojem wdarł się jesienią do pierwszego składu warszawskiej Legii. Początek lutego. 80. minuta towarzyskiego meczu Polska – Finlandia na Cyprze. Grosicki wchodzi na boisko i gra świetnie. Wszyscy są oczarowani, a Leo tylko uśmiecha się pod nosem...
Nic dziwnego, że 19-letni pomocnik, który błyszczał też jesienią w naszej lidze (zagrał w 11 meczach i zdobył jedną bramkę), szybko zwrócił na siebie uwagę włodarzy FC Sion. Szwajcarzy złożyli ofertę i wypożyczyli piłkarza na rok. „Grosik” wyjechał do Sionu i... słuch po nim zaginął. Obserwacje „Dziekana” – O Grosickim niewiele się u nas mówi. Sam byłem zdziwiony przed spotkaniem ze Sionem, gdy zobaczyłem, że w ich składzie jest jakiś Polak – mówi trener szwajcarskiego FC Aarau Ryszard Komornicki. Mecz z Aarau był dla „Grosika” czwartym w szwajcarskiej ekstraklasie. Wszedł wówczas na boisko w 54. minucie i w końcówce zdobył jedyną bramkę, zapewniając Sionowi zwycięstwo. – Kamil mnie lekko zdziwił. Wszedł na boisko i zaimponował wszystkim dynamiką oraz niezwykłą szybkością. Po meczu podszedł do mnie Darek Dziekanowski i rozmawialiśmy chwilę o grze Kamila – wspomina Komornicki. Co ciekawe, zaraz po zdobyciu zwycięskiej bramki w meczu z Aarau Grosicki... stracił miejsce w składzie Sionu. W ciągu następnych sześciu spotkań spędził na boisku zaledwie 32 minuty. Owacja dla „Grosika” Gdy w przedostatniej kolejce sezonu znów dostał szansę, w spotkaniu z najsłabszym w lidze FC Thun wystąpił w pierwszej jedenastce. W ciągu 65 minut, które spędził na boisku, wypadł świetnie. Nie tylko rozpoczął akcję, po której padła pierwsza bramka, ale też przeprowadził dwa kapitalne rajdy zwieńczone asystami przy kolejnych golach i sam pokonał bramkarza gości. Schodzącego z boiska Polaka kibice Sionu żegnali owacją na stojąco, a on sam został okrzyknięty bohaterem meczu. Grosicki w Szwajcarii będzie grał do końca grudnia. Co będzie potem?– Kamil jest wypożyczony do końca sezonu, Sion ma prawo pierwokupu tego zawodnika. Na razie nie wiemy, czy z niego skorzysta – tłumaczy Jacek Magiera, który opiekował się Grosickim, gdy ten grał w Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.