Grzegorz Kita: W Polsce jest potencjał kibicowski
29.12.2008 14:32
- Sposób na lepszą piłkę nożną w Toruniu? Otwarty konkurs na prezesa klubu. Niech się zgłoszą fachowcy, niech pokażą co osiągnęli w życiu. I niech taki człowiek dostanie pensję nawet na poziomie 20-25 tys. zł brutto. Dużo? Ale tylko to da efekt miastu. To, co się dzieje na boisku to kręgosłup. Ale do niego dobudowanych jest wiele innych rzeczy. Kiedy w 2003 r. przychodziłem do Legii Warszawa, tam ok. 30-40 proc. kibiców przychodziło dla atmosfery. Klimat "legijny" polegał na tym, że przez 90, a nie 20 minut, non-stop były śpiewy kilku tys. ludzi. To jest właśnie budowa atmosfery, zainteresowania - mówi <b>Grzegorz Kita</b>, były dyrektor generalny Legii Warszawa.
Załóżmy, że w Toruniu sponsorzy dochodzą do wniosku, że warto budować silny zespół piłkarski. Zbierają ok. 8 mln zł. Można z taką kwotą walczyć np. w ekstraklasie?
- Pieniądze muszą być połączone ze zdolnościami menedżerskimi prezesa klubu i trenera drużyny. Wtedy nawet mniejsza kwota wystarczy.
Dlaczego w Toruniu ludzie i sponsorzy wybierają żużel i hokej na lodzie, a nie piłkę nożną, skoro wszyscy chętnie oglądają ją w telewizji?
- Dzisiaj ludzie nie przychodzą tylko na sport. Jeśli ktoś tak myśli, ma niesamowicie anachroniczny sposób postrzegania widowiska. Tak, teraz mecz sportowy to po prostu widowisko, składające się z wielu elementów i wielu rodzajów emocji. To, co się dzieje na boisku to kręgosłup. Ale do niego dobudowanych jest wiele innych rzeczy. Kiedy w 2003 r. przychodziłem do Legii Warszawa, tam ok. 30-40 proc. kibiców przychodziło dla atmosfery. Klimat "legijny" polegał na tym, że przez 90, a nie 20 minut, non-stop były śpiewy kilku tys. ludzi. To jest właśnie budowa atmosfery, zainteresowania. Mecz nie może być tylko meczem, a zbiorczym widowiskiem.
A może po prostu jesteśmy kibicami telewizyjnymi? Mecz chętnie obejrzę przed telewizorem, ale na stadion nie przyjdę.
- Potencjał kibicowski w Polsce jest: w Warszawie na Legię przychodzi 8-9 tys. ludzi, na Polonię - 2-3 tys. Ale jeśli Red Bull robi na Stadionie X-lecia swoją galę i nagle się na to sprzedaje 35 tys. biletów, to oznacza, że ludzie chcą chodzić na widowisko. Ale nie wystarczy dać im siermiężnego spotkania. Toruń musi zdawać sobie z tego sprawę.
Grzegorz Kita - był dyrektorem generalnym Legii Warszawa, prezesem stołecznej Polonii. Teraz prowadzi własną firmę. Robił m.in. audyt o stanie Lechii zamówiony przez Gdańsk, opracowywał koncepcję kupna Górnika Zabrze przez firmę Allianz. Zrobił też m.in. strategię rozwoju dla GKS Bełchatów, zajmowal się wprowadzeniem koncernu ITI do Legii, jako jej właściciela.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.