Domyślne zdjęcie Legia.Net

Grzegorz Mielcarski: Oczekuję czterech bramek

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

27.10.2006 09:13

(akt. 24.12.2018 14:41)

Faworyta nie ma. Widzew, jeśli przegra, może już nie dogonić czołówki. Dla Legii porażka może oznaczać koniec marzeń o mistrzostwie - mówi "Gazecie" były reprezentant Polski, obecnie ekspert Canal+ i TVP, <b>Grzegorz Mielcarski</b>, który również z ogromnym zainteresowanie będzie śledzić dzisiejszy mecz Widzewa z Legią.
Beniaminek gra z mistrzem. Czy to klasyk polskiej ligi? Może nie na taką skalę jak w Hiszpanii Barcelona - Real, ale jasne, że to klasyk. Grają drużyny z dużych miast, a dla wielu fanów Widzewa wygrana z Legią jest cenniejsza niż postawa w całym sezonie. Widzew przy tych dziesięciu tysiącach fanów nigdy nie jest słaby u siebie. Gdyby stadion mógł pomieścić i 30 tys. ludzi, biletów też nie byłoby parę dni przed meczem. Nawet jakby z dnia na dzień w drużynie mieli zagrać Błoński z Mielcarskim, to dla kibiców nic się nie zmieni. Dla nich nieważne są nazwiska, tylko klub, nazwa i miasto. Kto nie grał na tym stadionie, ten nie wie, jaka jest presja ludzi siedzących bardzo blisko murawy. Legia może wydawać się faworytem, ale na pewno nie wygra na stojąco. Legia zapłaciła za Radovicia 800 tys. euro, to więcej, niż Widzew wydał na wszystkich swoich zawodników. A trzech Brazylijczyków z Legii zarabia pewnie więcej niż wszyscy widzewiacy, ale dziś pieniądze nie będą miały znaczenia. Widzew po dobrym początku i kiepskim środku rundy odzyskał wigor i osiąga wyniki powyżej oczekiwań. Legia - odwrotnie. - Lepsze nazwiska są w Legii, ale jako zespół Widzew wcale nie musi czuć się gorszy. Legii zdarzało się wygrywać żelazną konsekwencją w obronie i strzałem Edsona z wolnego. Widzew, aby wygrać, musi mieć cały zespół funkcjonujący perfekcyjnie. Jeśli dziś wszystkim widzewiakom "odpali", może być różnie. To Legia ma tej jesieni większe wahania niż Widzew. Na kogo warto zwrócić uwagę? - Na Bartka Grzelaka. Moim zdaniem powinien dostać powołanie do reprezentacji. Poza tym może udowodnić trenerowi Wdowczykowi, na tle obrońców Legii, że warto wydać na niego pieniądze, jakich oczekuje pan Boniek. To kto wygra? - Oczekuję dobrego meczu i czterech bramek. To, że chciałbym, aby padły cztery bramki, nie oznacza, że będzie 2:2.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.