Grzegorz Schetyna: Poradzimy sobie z chuliganami
05.10.2009 18:00
- Podczas prac nad nową ustawą priorytetem była walka z bezkarnością chuliganów stadionowych. Do tej pory chroniła ich anonimowość. Zakaz stadionowy będzie skuteczniej egzekwowany. Do końca tej rundy wszystko będzie sprawdzane, testowane. Ale najważniejsze, żeby skończyć z brakiem odpowiedzialności. Symbolem tej ustawy jest właśnie zakaz stadionowy. Chcielibyśmy, by w przyszłości rozciągał się on na całą Europę, inne kraje wykazują tym duże zainteresowanie - mówi minister spraw wewnętrznych i administracji, <b>Grzegorz Schetyna</b>.
Chce pan zostać polskim odpowiednim Margaret Thatcher?
- Ja? Dlaczego?
Pana resort przygotował ustawę, mającą ukrócić stadionowe chuligaństwo. Tak jak kiedyś uczyniła to w Anglii pani premier.
- Obiecałem ustawę, która pomoże zapewnić bezpieczeństwo na stadionach. Obecnie jest ona na etapie wdrażania, ale jestem przekonany, że świetnie spełni swoją rolę. Liczę na współpracę w tej kwestii ministra sportu z władzami PZPN. Tylko taka współpraca może dać rezultaty.
A co z racami?
- Nie można ich wnosić na stadion, a przecież jednak nadal są wnoszone. Pytanie, czy kibice wnoszą je tuż przed meczem, czy znacznie wcześniej. Nie wierzę, by udało się wnieść kilkadziesiąt rac bez wiedzy ochrony. Skuteczną metodą na to może być karanie klubu - organizatora meczu. Innej możliwości nie widzę. Jest to zadanie dla Ekstraklasy SA. Policja nie może wszędzie interweniować. Odpowiedzialność musi być wspólna.
Jest pan za tym, żeby policja w razie poważnego zagrożenia interweniowała na stadionach?
- Uważam, że użycie siły to ostateczność. W skrajnej wersji policja może być na stadionie, ale nie na trybunach. W Anglii tam gdzie kiedyś stała policja, teraz są kwiatki za bramkami. Kiedyś będą i w Polsce. Trzeba tylko zmienić mentalność części kibiców. Chciałbym, żeby EURO 2012 otworzyło nową epokę w dziejach polskiego futbolu. Także pod względem infrastruktury bezpieczeństwa na stadionach. Przed nami trudna droga. Trzeba najpierw skończyć z prymatem agresywnych kibiców, uważających, że mogą rządzić podczas meczu i zarządzać klubami. Jeśli to zmienimy pojawią się kwiatki na stadionach.
Polskie kluby współpracują z policją?
- Tak, wszystkie. Pytanie tylko, czy niektóre nie są zakładnikami swoich fanów. To co się działo niedawno w Górniku Zabrze, gdzie kibice przyszli na trening i wymuszali na piłkarzach określone zachowania, było naganne. Władze klubu stanęły po złej stronie i to było skandaliczne.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.