Grzegorz Szoka

Grzegorz Szoka: Staramy się wykorzystać obecny czas na rozwój

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

12.04.2020 15:55

(akt. 12.04.2020 17:52)

- Wszyscy znajdujemy się w identycznym położeniu. Oglądamy serwisy informacyjne, śledzimy Internet. Przewija się mnóstwo wiadomości i trudno określić, która jest prawdą a która fałszem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie się dalej działo. Cały czas apeluję o spokój, aczkolwiek muszę przyznać, że nie znoszę zbyt dobrze tej sytuacji (śmiech). Ile można siedzieć w domu? Chciałoby się wyjść na boisko, powrócić do codziennego kontaktu z zawodnikami i pracy. Bo to człowieka nakręca. Będziemy bardzo sfrustrowani, jeżeli sezon nie zostanie dokończony – mówi trener Legii występującej w Centralnej Lidze Juniorów, Grzegorz Szoka.

Uważa pan, że powrót do Centralnej Ligi Juniorów w tym sezonie jest możliwy?

- Trudno powiedzieć. Nic nie zależy bowiem od nas. Aktualnie są rzeczy ważniejsze niż futbol. Warto dodać, że zespoły juniorskie i młodzieżowe są bardzo uzależnione od werdyktu dotyczącego powrotu do szkoły. Wraz z zamknięciem placówek oświatowych, wstrzymano również pobyt w bursie, w której na co dzień mieszka większość młodych graczy Legii, pochodzących spoza Warszawy. W tym wypadku musieli oni opuścić stolicę i rozjechali się do domów. Trudno sobie wyobrazić, że szkoła będzie zamknięta, a rozgrywki piłkarskie zostaną wznowione. Pierwszy komunikat PZPN-u mówił o przesunięciu rozgrywek do 30 czerwca. Ostatnio UEFA przesunęła deadline do 20  lipca. Czy takie rozwiązania będą również wprowadzone w liga młodzieżowych? Nie wiem. Im gra się w wyższej lidze, tym większa batalia o środki finansowe. Seniorskie kluby będą walczyć o pieniądze z praw telewizyjnych czy realizacje celów sportowych, w które zainwestowały środki. Niektóre drużyny chcą awansować do wyższej klasy rozgrywkowej i w tym celu postawiły na solidne wzmocnienia, podwyższyły wynagrodzenia dla piłkarzy. W futbolu juniorskim wynik nie jest aż tak ważny, więc można się spodziewać, że nie będzie aż tak dużego nacisku związanego ze wznowieniem ligi. Mieliśmy swoje plany czy marzenia powiązane stricte z rozstrzygnięciami końcowymi w rozgrywkach. Zwycięstwo CLJ daje możliwość gry w młodzieżowej Lidze Mistrzów. Dla zawodników oznaczałoby to niezwykle cenne doświadczenie w ich piłkarskim rozwoju.

Od pozycji lidera dzieli was raptem punkt.

- Zimę spędziliśmy na pierwszym miejscu w tabeli. W pierwszym meczu na wiosnę, w którym  – moim subiektywnym zdaniem – prezentowaliśmy się lepiej od rywala, niestety zremisowaliśmy w Gdyni z Arką. Przez dłuższą część spotkania prowadziliśmy, ale nie udało nam się dowieźć wygranej do końca tracąc bramkę w końcówce. W tej samej kolejce Górnik Zabrze strzelił gola w doliczonym czasie na wagę zwycięstwa i przeskoczył nas w tabeli o punkt. Będziemy bardzo sfrustrowani, jeżeli rozgrywki nie zostaną dokończone.

Ewentualny podział lig np. na grupę mistrzowską i spadkową wchodziłby w grę?

- Wydaje mi się, że nikt nie ma jednego, dobrego rozwiązania. Do momentu gdy siedzimy zamknięci w domach i obostrzenia są coraz większe, niełatwo jest cokolwiek wyrokować. Jeżeli mielibyśmy ułożyć plan działania, musielibyśmy znać datę wznowienia ligi. Komunikat PZPN-u dotyczył zakończenia sezonu po ostatniej, pełnej rozegranej kolejce, tzn. że gdybyśmy wracali do gry 20 maja to wówczas rozpoczynamy dalsze występy od kolejki, która planowo miała się wtedy odbyć. Dalsze mecze są rozgrywane według kolejności, a w tym czasie następuje ustalanie terminów zaległych spotkań. Liga może się rozstrzygnąć bez rozegrania wszystkich kolejek. Może być tak, że zostaną 2-3 tygodnie rywalizacji i zagramy tyle, ile zdążymy, a na koniec wyłoni się zwycięzca. Im więcej zostanie rozegranych meczów, tym wynik końcowy byłby bardziej sprawiedliwy. Chociaż znalazłby się pewnie w tej sytuacji ktoś poszkodowany. Zwłaszcza kluby z miejsc spadkowych. Ale niewykluczone, że w tym sezonie nie pojawimy się już na boisku.

Co jest teraz waszym celem?

- Podstawowym celem jest podtrzymanie przygotowania i sprawności fizycznej. Chcemy, żeby zawodnicy dbali o swoją formę fizyczną, co pozwoli na uniknięcie kontuzji w przypadku wznowienia rozgrywek. Dla każdego zawodnika zostały przygotowane indywidualne rozpiski treningowe pod kątem wytrzymałości organizmu oraz siły. Poza tym duży nacisk kładziemy na ćwiczenia prewencyjne, korzystamy ze specjalnych zestawów przygotowanych dla każdego gracza, przez naszych fizjoterapeutów na podstawie kilku testów (FMS, MCS, Y-balance, testy dysbalansu miśniowego). Zawodnicy w tym czasie wykonują je z większą częstotliwością niż w normalnym trybie treningowym, co pozwoli im na poprawę podstawowych wzorców ruchowych, zwiększenie mobilności w stawach, elastyczności włókien mięśniowych oraz stabilizacji tułowia. Te wszystkie działania mają na celu zmniejszenie liczby kontuzji w przyszłości. Świetną pracę wykonuje trener przygotowania motorycznego, do którego gracze przesyłają filmiki z wykonywanymi ćwiczeniami. Do momentu kiedy mogli poruszać się i biegać na zewnątrz, piłkarze wysyłali Tomaszowi Grudzińskiemu screeny z aplikacji, na podstawie danych z GPS-u widać w jakim tempie zostały przebiegnięte dane odcinki. Od jakiegoś czasu odbywają się też treningi live, organizowane w mniejszych grupach, piłkarze widzą się online z trenerem Grudzińskim i mogą wspólnie ćwiczyć.

Drugim zakresem naszej aktualnej działalności jest praca nad aspektami stricte piłkarskimi. Zarówno ja jak i trener Jakub Renosik jesteśmy w stałym kontakcie z zawodnikami. Do czasu, w którym mogli mieć większą styczność z piłką, naszym celem było nadawanie kierunku rozwoju oraz poprawy elementów technicznych, zwracanie uwagi na to jakie ćwiczenia mogą być przez nich wykonywane. Teraz ze względu na większe obostrzenia jest trochę trudniej. Obiekty sportowe są na ogół pozamykane. Część chłopaków nie może opuszczać mieszkania, bo nie jest jeszcze pełnoletnia. Pozostaje oczywiście rozwój taktyczny i mentalny. Analizujemy wspólnie poszczególne strefy postępu zawodników. Przygotowujemy analizy wideo i dzielimy się z nimi spostrzeżeniami, staramy się zachęcać do pewnego rodzaju refleksji dotyczącej rozumienia gry. Dodatkowo piłkarze mają również możliwość współpracy z naszym psychologiem sportowym - Katarzyną Wójcik. Część naszych obecnych działań będzie w pełni wykorzystana dopiero w momencie powrotu na boisko. 

Czuć niepokój w trakcie rozmów z piłkarzami?

- Cały czas pojawia się niepewność. Sytuacja się przedłuża i nie jest to dla nikogo przyjemny okres. Zawodnicy często pytają się czy coś wiem, czy są jakieś sygnały od związku, klubu i kiedy można spodziewać się powrotu. Wszyscy znajdujemy się w identycznym położeniu. Oglądamy serwisy informacyjne, śledzimy Internet. Przewija się mnóstwo wiadomości i trudno określić, która jest prawdą, a która fałszem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie się dalej działo. Cały czas apeluję o spokój, aczkolwiek muszę przyznać, że nie znoszę zbyt dobrze tej sytuacji (śmiech). Ile można siedzieć w domu? Chciałoby się wyjść na boisko, powrócić do codziennego kontaktu z zawodnikami i pracy. Bo to człowieka nakręca. Staramy się wykorzystać obecny czas na rozwój, lecz jest to utrudnione.

Przy ewentualnym powrocie, Legia ma szansę na trzy pierwsze miejsca? Pierwszy zespół prowadzi w ekstraklasie, drugi ma punkt straty do lidera i duże nadzieje na awans do II ligi. Wy również jesteście tylko "oczko" za Górnikiem i sporymi szansami na mistrzostwo.

- Wszyscy byśmy sobie tego życzyli, lecz wiemy, że na to będzie miało wpływ wiele czynników, niekoniecznie ściśle powiązanych z występami na boisku. Na ostatnim, wspólnym spotkaniu z zawodnikami powiedziałem: „nikt nie jest w stanie dzisiaj określić kiedy wrócimy do normalnych treningów, tak naprawdę wszystko będzie leżało w waszych rękach. W obecnej sytuacji nie będziemy w stanie was pilnować”. Jeżeli będzie okazja na dokończenie ligi, a na to liczę, zawodnicy muszą zdać sobie sprawę, że bardzo istotny będzie czas, który przepracowali w trakcie izolacji. Wraz z powrotem do gry, otrzymamy szansę na odrobienie czegoś, co wymknęło nam się z rąk. Jeśli się to uda, w każdym meczu powalczymy o jak najlepszy wynik. W końcowym rozrachunku da to miejsce, na które liczymy.

Pamiętajmy jednak, że głównym celem funkcjonowania akademii jest progres młodych graczy. Bardzo chcę wierzyć, że ten trudny czas, to nowe doświadczenie w ich dotychczasowej przygodzie z piłką nożną  pozwoli im na refleksje dotyczącą samego procesu treningowego. Czasami mam wrażenie, że zajęcia w dużych akademiach stają się rutyną. W dużym stopniu spowodowane jest to tym, że mają z góry narzucony i wypełniony prawie co do minuty, plan dnia. Niektórzy zawodnicy po kilku latach bez dłuższych przerw od treningów będą mieli szanse za nimi zatęsknić. Ktoś przypomni sobie za co pokochał ten sport, jaką radość może przynosić zwykłe odbijanie piłki o ścianę czy wymiana podań na podwórku z bratem. Jestem przekonany, że wrócimy jeszcze silniejsi oraz zmotywowani do dalszej pracy.

Co wiesz o Lucjanie Brychczym

News: Rok 2014 rokiem Lucjana Brychczego!
1/15 Z jakiego klubu do Legii trafił Lucjan Brychczy?

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.