Grzelak zakończył trening
01.07.2008 20:16
Tradycyjnie o godzinie 17 rozpoczął się dzisiejszy popołudniowy trening przebywającej na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim drużyny Legii Warszawa. W zajęciach po raz pierwszy udział wziął legijny kadrowicz, <b>Jakub Wawrzyniak</b>. Były obrońca Widzewa Łódź wykonywał z drużyną większość ćwiczeń, choć nie zabrakło również "zajęć wyrównawczych", zaaplikowanych mu przez <b>Ryszarda Szula</b>. Z kolei rekonwalescent <b>Edson da Silva</b> po raz drugi zajęty był truchtem dookoła boisk, w którym dzielnie towarzyszył mu doktor <b>Stanisław Machowski</b>. W treningu nie uczestniczył <b>Maciej Korzym</b>, który wyjechał już do Wisły, gdzie przebywa ekipa Odry Wodzisław, której barw przyjdzie mu bronić w najbliższym sezonie.
<a href=fotoreportaz.php?id=647 class=link>Fotoreportaż z wieczornego treningu</a>
Zajęcia rozpoczęły się oczywiście od rozgrzewki, podczas której istotną rolę odegrały rozłożone na murawie "drabinki", przez które przyszło przeskakiwać stołecznym zawodnikom. Po serii skipów oraz ćwiczeń rozluźniających piłkarze przeszli do zajęć z piłkami.
Na początek drużyna została podzielona na trzy siedmioosobowe grupy, z których każdej przyszło grać w "dziada". - Dwanaście, trzynaście, czternaście - odliczał jak zawsze najgłośniej liczbę udanych zagrań Piotr Bronowicki, podczas gdy dwaj zawodnicy ustawieni w środku kółka w pocie czoła próbowali przejąć futbolówkę.
Kiedy zegarki wskazywały godzinę 17:20, stołeczni trenerzy przerwali ćwiczenie, by po chwili zarządzić następne. Tym razem piłkarze mieli za zadanie doskonalić grę w przewadze. Dwie dziewięcioosobowe grupy musiały utrzymać się jak najdłużej przy piłce na zmniejszonym placu gry. Wspomnianą wcześniej przewagę tworzyli Vuko, Szałach i Borys. Wymieniona trójka miała na sobie pomarańczowe znaczniki, pomagając zespołowi, który aktualnie był w posiadaniu futbolówki. W ćwiczeniu tym nie brał udziału Kuba Wawrzyniak, któremu trener Szul przydzielił "zegarek" mierzący tętno, zlecając jednocześnie bieg dookoła boisk.
W następnej fazie zajęć Jan Urban podzielił swoich podopiecznych na dwie grupy, które teraz miały za zadanie grę 6 na 4 do jednej bramki. Kiedy stoper szkoleniowca odmierzył kwadrans, do grupy przywołano "Wawrzyna". Reprezentant Polski na Euro 2008, załapał się więc na kolejne ćwiczenie, w którym drużyna szlifowała umiejętność rozgrywania akcji ofensywnych. Zarówno drużyna "niebieskich", jak i "zielonych" miała w swoich szeregach dwóch pilnowanych indywidualnie napastników. Co ciekawe, trener Urban zdecydował się na zestawienie duetów według warunków fizycznych. Jedną parę tworzył Piotr Rocki z Mikelem Arruabarreną, a drugą Bartłomiej Grzelak z Sebastianem Szałachowskim. Utrudnieniem dla drużyn atakujących był przydzielany każdej akcji limit czasowy, co skutecznie ograniczyło liczbę zdobywanych goli. Przy wyniku remisowym trener Urban oznajmił, iż kto strzela, ten wygrywa. Zgromadzeni widzowie musieli jednak poczekać dobre kilka minut, aż pojedynek rozstrzygnął gol z karnego, zdobyty przez Bartłomieja Grzelaka.
Po trafieniu byłego napastnika Widzewa zajęcia zakończono, a piłkarze udali się na zasłużony odpoczynek. Kolejny trening odbędzie się jutro o godzinie 10.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.