GW: Szalenie droga zabawa
18.05.2010 09:18
Osobiście jest mi wszystko jedno, kiedy ktoś używa chochli albo łyżeczki, aby stracić kilkaset milionów zło tych. Jego pieniądze, jego chochla. Staję się jednak mniej obojętny, w momencie kiedy kilku faciów robi z mojego klubu totalne pośmiewisko. Przez długie sześć lat powtarzano nam, że klub ma świetną kadrę zarządzającą, że każda decyzja jest przemyślana i że kwestią czasu jest, kiedy klub będzie gwarantował wysoki poziom sportowy. Było to myślenie życzeniowe nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. W międzyczasie zabawa zrobiła się ciut droga. Policzmy: miasto wydało na stadion około 400 mln, klub w ostatnich latach - jakieś 200. Będę łaskawy i nie doliczę 5 mln euro, które stracono, wypuszczając Lewandowskiego, i ze 2 mln, które można było skasować za Muchę, gdyby podpisano z nim kontrakt w odpowiednim czasie. Ale nawet bez tego wychodzi całkiem niezła suma, za którą powstało... No właśnie, co powstało? Nic? Czy ktoś tu się bawi w jakiś p... Vabank 3? A kto jest temu winien? Kibice, niekorzystny układ planet czy gruppenführer Wolf (Wernitz, Ohlers, Lubow, Fahrenwirst)?
Legia nie ma drużyny, nie zagra w europejskich pucharach, nie wiadomo, co z trenerem, oprócz tego, że będzie nowy. To tak kończy się długie sześcioletnie przygotowania do otwarcia nowego stadionu? Doprawdy mistrzowska synchronizacja. Ciekawe, co nas spotka na otwarcie trybuny "biznesowej"? Udana obrona przed spadkiem? A najgorsze jest to, że wciąż nic się nie zmieniło w myśleniu zarządzających klubem. Otóż Legia ma teraz dokonać kilku świetnych transferów i w dwa miesiące zbudować dobry zespół. Bardzo ciekawa i nowatorska koncepcja. Szkoda, że mało realna. Realowi coś podobnego się nie udało, może uda się Legii?
Zakończył się straszny sezon. Trudno w tej chwili o optymizm. Ale czymś należy się pocieszyć. Znalazłem taki przykład. Kilka lat temu w Sevilli dyrektorem sportowym został były bramkarz o pseudonimie "Monchi". Nie był nikim znanym. Kibice byli wściekli i wieszczyli spadek klubu. Po kilku latach okazało się, że klub zrobił gigantyczny krok do przodu sportowo, a finansowo transfery "Monchiego" dały ponad 100 mln euro zysku. Pozostaje wierzyć, że Marek Jóźwiak okaże się właśnie kimś takim i uratuje ten klub. W nikim innym żadnej nadziei nie pokładam. Kibicom Legii życzę miłych wakacji.
Autor: Rafał Zarzycki
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.