News: Helio Pinto: Żyro jest niesamowity

Helio Pinto: Żyro jest niesamowity

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

16.07.2013 08:58

(akt. 09.12.2018 15:17)

- Miałem oferty z Izraela, Azerbejdżanu, Portugalii. Ale zawsze chciałem grać w klubie, który walczy o tytuły, a żadna z tych drużyn nie spełniała tego warunku. Nie pójdę do zespołu grającego w środku tabeli, czy walczącego o utrzymanie. Projekt Legii wydał mi się najbardziej atrakcyjny, chce znów zajść jak najdalej w Europie - tłumaczy Helio Pinto w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Pański transfer został okrzyczany jednym z najważniejszych w ostatnich latach w polskiej piłce. Czuje pan presję?


- Nie wiedziałem... Ale zapewniam, że nie czuję z tego powodu presji.


Znając polskich kibiców, oczekują oni od pana 10 bramek i 15 asyst w sezonie.


- To niech sprawdzą moje statystki. Nie jestem bramkostrzelny, ani nie zaliczam wielu asyst. Moja praca polega na dyktowaniu tempa.


Analizowaliśmy spotkanie APOELu z Wisłą pod kątem pana gry. Zazwyczaj nie pojawiał się pan w polu karnym i jego okolicy. Dostawał pan piłkę 40-50 metrów przed bramką, rozpoczynał akcję, decydował o jej przebiegu, ale po oddaniu piłki, zostawał pan w tym samym miejscu.


- Takie miałem w APOEL zadania. Podchodziłem wysoko, tylko jeżeli pojawiała się dobra szansa. Na Cyprze miałem przetrzymywać piłkę. Wybrać odpowiedni moment na atak, nie szturmować za wszelką cenę, tylko wyczekać na odpowiednią chwilę.

Legia szczyci się doskonałą młodzieżą. Którzy młodzi piłkarze spodobali się panu w Warszawie?

- Michał Żyro jest niewiarygodny. Lewa noga, szybkość, siła. Jeśli nie straci głowy, wielka przyszłość przed nim.

Kto jeszcze?

- Bartosz Bereszyński. To samo, co Żyro plus niespotykana wydolność. Ale nie powinien iść teraz do Benfiki, bo pewnie nie zagra ani jednego meczu.

Coś pan o tym wie...

- Zagrałem 30 minut z Molde w Pucharze UEFA, dotknąłem piłkę trzy razy. Później 5 minut jako lewy obrońca w lidze. I w jeszcze kolejnym spotkaniu znowu trzy minuty, i znów bez kontaktu z piłką. Trzy mecze, a nie uzbierałoby się nawet 45 minut gry... Przez półtora roku trenowałem z pierwszym składem Benfiki. W pomocy grali tam wtedy tacy piłkarze jak Zlatko Zahović, Petit, czy Tiago. Miałem oferty z Sevilli i holenderskiego Twente. Wybrałem Hiszpanię. Byłem przekonany, że jadę do pierwszego zespołu, tymczasem okazało się, że przez rok ani razu nawet z nim nie trenowałem! Od razu trafiłem do rezerw. W pierwszym zespole byli wówczas tacy zawodnicy jak Serigo Ramos, Antonio Puerta, Adriano Correira czy Julio Baptista. W rezerwach czasem z nami grał Jesus Navas. Byłem jedynym obcokrajowcem w drugim zespole. Trenerem był Manolo Jimenez, który zupełnie nie dawał mi szans. Nie zachowywał się w porządku wobec mnie.


Zapis całej rozmowy z Helio Pinto można przeczytać w papierowym wydaniu "Przeglądu Sportowego" oraz w serwisie przegladsportowy.pl

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.