News: Henning Berg: Zabiorę pięciu młodych piłkarzy (akt.)

Henning Berg: Mogliśmy wygrać z Zawiszą i GKS-em

Piotr Kamieniecki

Źródło: legia.com

22.07.2014 00:04

(akt. 04.01.2019 13:39)

- Zdają sobie doskonale sprawę z tego, jak ważny będzie mecz w Dublinie. Mamy szansę na awans, który jednak nie przyjdzie do nas sam. Musimy o niego zagrać, zapracować, zawalczyć. Piłkarze wiedzą, że mają wszystko, aby zwyciężyć w Irlandii, rozumieją naszą strategię i sposób myślenia, wiedzą, o co chodziło z rotacją w składzie. Oni nie lubią przegrywać. Mogłem pójść na łatwiznę, wystawiając w każdym meczu tych samych piłkarzy, wygrać z Zawiszą i z Bełchatowem. Wtedy uniknęlibyśmy tej krytyki, jaka na nas spada. Cały czas wierzę jednak, że nasz plan działania jest dobry i przyniesie zamierzony efekt. Jedziemy do Irlandii z pozytywnym nastawieniem. Spodziewamy się oczywiście ciężkiego pojedynku, ale wiemy, że jesteśmy w stanie wygrać - mówi w rozmowie z oficjalna strona klubu Henning Berg, szkoleniowiec "Wojskowych".

Jak więc to wszystko wygląda od środka?


- Rozpoczynamy nowy sezon w sposób, do którego kibice w Polsce mogą nie być przyzwyczajeni. Niektórzy mają nam to za złe i uważają, że nie powinniśmy tak robić. Mam tu przede wszystkim na myśli rotację w składzie w meczach z Zawiszą, St. Patrick’s i Bełchatowem. Ważne jest jednak, aby wszyscy wiedzieli, że nasz zamysł jest po pierwsze skupiony na tu i teraz: tak, chcemy wygrywać w każdym meczu. Myślimy też jednak długofalowo - chcemy rozwijać piłkarzy w taki sposób, aby tworzyli oni zespół gotowy do walki zarówno w Ekstraklasie, jak i europejskich pucharach. Dobra gra w Europie jest dla nas w tej chwili priorytetem. Oprócz tego, chcemy dać piłkarzom spoza podstawowego składu szansę na grę w ważnych spotkaniach. Naszym celem ligowym jest oczywiście zdobycie mistrzowskiego tytułu po raz trzeci z rzędu, do czego potrzebujemy szerokiej kadry. Z tego powodu musimy nauczyć nowych, a także młodych zawodników, naszej filozofii gry, która jest inna niż ta, do której byli przyzwyczajeni. Priorytetem w tej chwili jest jednak awans do fazy grupowej którychś rozgrywek europejskich - stąd rotacje w składzie. Proszę zauważyć, że przeciwko Zawiszy i GKS-owi wystawiliśmy jedenastkę złożoną z graczy, którzy dołączyli do nas latem, tych, którzy awansowali do pierwszego zespołu z drużyny rezerw, a także doświadczonych piłkarzy, którzy w zeszłym sezonie stanowili o sile Legii i wygrywali z nią trofea. Indywidualnie są to bardzo dobrzy zawodnicy, ale zawiodła gra zespołowa. Szczególnie w meczu z GKS-em Bełchatów. Z identyczną sytuacją mierzyliśmy się w trakcie zimowych przygotowań do rundy wiosennej – pierwszy zespół też miał problemy z przystosowaniem się do nowego sposobu gry. Gdy jednak piłkarze już się go nauczyli, to prezentowaliśmy dobry, konsekwentny futbol. Z tą nową grupą zawodników proces będzie wyglądał tak samo - oni zaczną wygrywać mecze dla Legii. Problem jest jednak taki, że oni muszą się uczyć nie w sparingach, a w meczach o stawkę, co ma związek z krótkim okresem przerwy między sezonami. To nakłada na nich dużo większą presję, ale to dobrze, bo dzięki temu będą jeszcze lepsi, a przede wszystkim zrozumieją, co to znaczy być piłkarzem Legii. Oczekiwania są tutaj ogromne i żeby grać w tym Klubie, trzeba prezentować nie tylko odpowiedni poziom piłkarski, ale mieć też właściwą mentalność.

 

Wiosną krytyka też się pojawiała, mimo że Legia wygrywała prawie każde spotkanie.


- I dlatego tak ważnym jest, abyśmy mieli w Klubie piłkarzy, którzy potrafią sobie z tym poradzić. Ostatnie trudne dni na pewno ich wzmocnią. W piłce nożnej i w ogóle w życiu nie ma nigdy prostej linii do nieba, każdy przeżywa wzloty i upadki. Nawet najlepsze kluby przegrywają mecze. Uważam, że po sukcesach, jakie Legia osiągnęła w ostatnich latach, mogą nam się zdarzyć dwie czy trzy wpadki. Wiadomo, że nam samym się to nie podoba i chcielibyśmy wygrywać zawsze i wszędzie, ale sport bez porażek nie istnieje. Wracając do presji jaka ciąży na Legii – podoba nam się to. Gdyby nie pasja i zainteresowanie, z jakim tyle osób traktuje ten Klub, nigdy nie moglibyśmy wznieść się na najwyższy poziom. Im więcej jest ludzi na trybunach, im więcej mówi się o nas w mediach, tym lepiej, tym większe są możliwości rozwoju dla Legii.


Czy nie jest już za późno na sparingi i eksperymenty? Sezon się zaczął, a kiedy Legia nie wygrywa, kibice są wściekli.

 

- Chcemy wygrać każdy mecz, na który wychodzimy. Nikt nie może mieć co do tego wątpliwości. Ostatnio nam się to nie udawało, ale to nie zmienia faktu, że zwycięstwa są naszym podstawowym celem. Proszę spojrzeć na skład jaki zagrał z Bełchatowem: Kuciak, Dossa Jr, Bereszyński, Lewczuk, Vrdoljak, Pinto, Kosecki, Dwaliszwili, Piech, Saganowski... Przecież to świetni, doświadczeni piłkarze. Niektórzy z nich wracali jednak po kontuzjach, dla innych był to pierwszy ligowy mecz Legii, kilku wystąpiło też w środę przeciwko St. Patrick’s. Ponadto oni wcześniej nie grali ze sobą za dużo i to był główny powód, dla którego drużyna nie zaprezentowała się lepiej w spotkaniu z GKS-em. W normalnych okolicznościach na pewno nie stosowałbym aż tak dużej rotacji w składzie, ale biorąc pod uwagę kontuzje, a także wagę środowego rewanżu w Dublinie, od którego zależy nasze być albo nie być w Europie, jak i fakt, że w Ekstraklasie mamy do rozegrania jeszcze aż 36 meczów, musiałem to zrobić.

 

Czy Legia jest źle przygotowana do sezonu fizycznie, co można przeczytać w niektórych gazetach?


- Nie. Przeprowadziliśmy masę testów, które wykazały, że pod tym względem z Legią wszystko jest OK. Korzystamy też z systemu Amisco, dzięki któremu dokładnie wiemy, ile każdy piłkarz biega podczas meczu. Analizując ostatnie spotkania pod względem ataku pozycyjnego, gry pod polem karnym rywala, strzelania goli czy gry obronnej, doszliśmy do wniosku, że problem nie był natury fizycznej, a taktycznej. Chodziło bardziej o zależności między zawodnikami, rytm i tempo gry oraz sposób poruszania się po boisku. Pod względem fizycznym prezentujemy się lepiej niż wszyscy przeciwnicy, z którymi graliśmy od stycznia – to pokazują nasze specjalistyczne statystyki.

Bardzo krytykowany za grę jest Helio Pinto. Co Pan myśli o jego dyspozycji?

 

- Helio to dobry piłkarz. Ma świetną lewą nogę, umie doskonale zagrać i strzelić z dystansu i dobrze rozumie grę. Może to, że ostatnio nie prezentował się zbyt dobrze, miało coś wspólnego z brakiem dobrego ruchu w przednich formacjach w drużynie? Helio nie miał komu zagrać dobrego podania. A może po prostu ma jeden z momentów słabszej formy, które zdarzają się każdemu. Nawet najlepszym, jak Messi.

Polecamy

Komentarze (110)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.