News: Henning Berg: Zabiorę pięciu młodych piłkarzy (akt.)

Henning Berg: Vrdoljak, Radović, Wawrzyniak czy Kuciak - liderzy

Marcin Szymczyk

Źródło: ekstraklasa.org

07.02.2014 10:14

(akt. 04.01.2019 13:39)

- Wybraliśmy już kapitana, będzie nim nadal Ivica Vrdoljak, który w różnych aspektach przewodzi grupie. Jest komunikatywny, szanowany w szatni i na boisku. Mamy też innych zawodników, na różnych pozycjach, którzy mogą wziąć na siebie odpowiedzialność. Jest Jakub Wawrzyniak, doświadczony zawodnik, tak samo jak Miroslav Radović. Rado jest na tyle inteligentny piłkarsko, że od razu wie, kiedy trzeba podkręcić tempo, a kiedy wszystko wygląda dobrze. Dusan Kuciak również może być liderem. Chcę, żeby wszyscy byli gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność i rozmawiali ze sobą. Kapitan nie decyduje o wszystkim, ważna jest drużyna - mówi w rozmowie z serwisem ekstraklasa.org trener Henning Berg.

Po zobaczeniu występów Legii w tegorocznej edycji Ligi Europy, co wskazałby pan jako główną przyczynę tak słabych wyników?


- Właściwie w każdym tygodniu przed przerwą w rozgrywkach Legia musiała grać po dwa mecze. Priorytetem było oczywiście wejście do Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, co w naturalny sposób wymusiło rotację w składzie. Nie można grać tą samą jedenastką cały czas, jednak w przypadku Legii zachwiana została równowaga. Występy przypominały sinusoidę - jeden mecz dobry, następny dużo słabszy. Ja chcę widzieć podobny styl, tempo gry w każdej fazie meczu, przenoszone na kolejne i kolejne spotkanie. Chcemy wypracować powtarzalność w grze Legii.


Jak według pana powinna grać Legia?


- To my mamy dyktować warunki na boisku. Nieważne, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, to my decydujemy jak ma wyglądać mecz. Jeśli posiadamy piłkę, to staramy się grać swoje niezależnie od miejsca czy przeciwnika. Do tego potrzebujemy takiej jakości w składzie, która zagwarantuje dominację. Oprócz tego, chciałbym poprawić współpracę i koordynację między formacjami. Dlatego tak zachęcam zawodników do komunikacji na boisku - oni muszą ze sobą rozmawiać, krzyczeć, podpowiadać.


Ile czasu potrzebuje Pan, by stwierdzić, że Legia jest pana autorskim, skończonym projektem pod względem gry i personaliów?


- Przede wszystkim nie da się zbudować drużyny w tak krótkim czasie. Nie trzeba jednak dokonywać wielkich zmian, żeby mieć wpływ na grę zespołu. Dziś w Legii są zawodnicy, którzy byli w klubie przede mną, nie ja ich sprowadzałem, a mimo to mogę na nich wpłynąć, by w określonych sytuacjach grali inaczej. Szczelniej w defensywie i szybciej prowadząc grę podczas ataków. Nie będziemy do tego potrzebowali wiele czasu, ale nie stanie się to też jutro czy pojutrze. Dziś trenujemy i gramy inaczej, niż było to w pierwszej części sezonu i zawodnicy potrzebują czasu, żeby się tego nauczyć.


Jest pan typem trenera, który postawi prędzej na wychowanków i młodych zawodników, niż zdecyduje się na transfery uzupełniające skład?


- Lubię pracować z młodymi piłkarzami i pomagać im się piłkarsko rozwijać. Podoba mi się to, co próbuje się na Legii zbudować, współgra to z moim warsztatem pracy. Jeśli ktoś jest na tyle dobry, żeby zagrać lub wejść na stałe do pierwszego zespołu, tym lepiej. Dobrym przykładem jest Dominik Furman, który wszedł do drużyny, pokazał się z dobrej strony i dostał ofertę z mocnego zagranicznego klubu. Dla trenera to zawsze miły widok. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że nie możemy długo czekać na wyniki, potrzebujemy ich tydzień po tygodniu. Zachowanie równowagi jest niezwykle ważne, ale jeśli młody zawodnik jest wystarczająco dobry – będzie grał.

Mimo to wzmocnienia są potrzebne, chociażby na pozycji napastnika.


- Nie jest tak, że albo stawiamy tylko na młodych, albo obstajemy wyłącznie przy transferach. Jeśli będzie dostępny zawodnik, który wzmocni obecny skład i finansowo okaże się być w naszym zasięgu, ściągniemy go. Głównym celem jest jednak sprawienie, żeby to piłkarze, których mamy w Legii, grali lepiej.


Podobno rozpoczął pan już naukę języka polskiego. Zna pan już jakieś zwroty nie związane z piłką?


- W szatni będę mówił po angielsku, ale mamy też na pokładzie Kazimierza Sokołowskiego, który może wyjaśnić wszystko po polsku. Czasami mówię bardzo wyraźnie i powoli, żeby każdy wiedział o co mi chodzi. W poważniejszych kwestiach będę jednak polegał na tłumaczeniu. A co już potrafię powiedzieć po polsku? „Dzień dobry”, „dziękuję”. Potrafię liczyć do dziesięciu, w planach mam kolejne lekcje. Najważniejsze jest jak najszybsze opanowanie języka piłkarskiego. Poza tym wystarczy mi opanowanie umiejętności odbycia swobodnej, codziennej rozmowy, nie planuję pisać powieści w waszym języku. Za to powinienem umieć przeczytać, co piszą na mój temat i na temat Legii dziennikarze.


Zapis całej rozmowy z trenerem Henningiem Bergiem można znaleźć TUTAJ.

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.