Hiszpanie z dobrym CV w Polsce zawodzą
30.11.2012 14:30
Inaki Descarga, Nacho Novo, Jose Isidoro. Te trzy postaci łączy pewien absurdalny fakt. Wszyscy grali z niezłym skutkiem w Primera Division i wszyscy zwijali się z T-Mobile Ekstraklasy, aż się za nimi kurzyło i nikt za nimi prędko nie zatęsknił. W silniejszych ligach dawali radę, a w Polsce kompletnie siedli. Odpalili w zasadzie tylko ci, po których nie spodziewano się niczego. Hiszpanie, jeden z najbardziej piłkarskich narodów na świecie. Z czego wynika, że akurat u nas nie znajdują uznania? Temperatura? Aklimatyzacja? Umiejętności? A może problem tkwi w naszych realiach?
"Weszło" przypomina, że pierwszym piłkarzem z Hiszpanii, który miał być gwiazdą wielkiego formatu był zawodnik hiszpańskiego Levante czyli Inaki Descarga - Sporo spodziewaliśmy się po Descardze, który jednak w debiucie złapał kontuzję i już nie zdołał dojść do optymalnej formy. Szkoda, bo może i nie stałby się z miejsca gwiazdą ligi, ale na pewno ktoś przypadkowy nie rozgrywa tylu meczów w Primera Division – ocenia Jan Urban, który pracował z nim w Legii. Na „plus” można jedynie zaliczyć honorowe podejście Descargi, który nie przyjął premii za zdobycie vice mistrzostwa kraju uznając, że nie miał w nim żadnego udziału.
Również Nacho Novo żadnej kariery w Legii nie zrobił i być może okazał się większym rozczarowaniem niż Descarga bo w końcu Novo to jedna z ikon Glasgow Rangers gdzie stanowił o sile szkockiej ekipy przez ponad 6 lat. Do Legii zawitał pod koniec przerwy zimowej, pojawił się w 15 meczach, zdobył 1 bramkę w meczu Pucharu Polski z Arką Gdynia. W klubie uznano, że to stanowczo za mało jak na zawodnika, który zapewne miał jeden z najwyższych kontraktów w całej polskiej lidze i pożegnano Hiszpana po zakończeniu sezonu. Aktualnie Nacho gra w II ligowej SD Huesca.
O transferach innych Hiszpanów do Legii czyli Mikela Arruabarreny, Alberto Tito czy Balbino tekst chyba tylko przez grzeczność nie wspomina chociaż szczególnie nazwisko tego pierwszego odbija się klubowi oraz jego kibicom czkawką gdy tylko usłyszymy co i raz o sukcesach Roberta Lewandowskiego. Zdanie "Możesz sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę" trafiło już do powszechnej świadomości kibiców warszawskiej drużyny.
Co ciekawe w naszej lidze sprawdził się jedynie Inaki Astiz, który przyszedł z rezerw Osasuny Pampeluny (II liga hiszpańska), a który w stołecznej drużynie jest de facto od 2007 roku z drobną przerwą na powrót do Pampeluny gdzie okazał się za słaby na pierwszą drużynę.
Trener Urban dodaje, że w II lidze hiszpańskiej gra wielu ciekawych zawodników ale ich sprowadzenie do Polski jest dość trudne i wynika to przede wszystkim z podejścia hiszpańskich piłkarzy - Zawodnicy z Segunda Division naprawdę potrafią grać w piłkę. Proszę sobie sprawdzić wyniki Pucharu Hiszpanii. Zdarza się tam sporo niespodzianek. W Segunda División, ani nawet w Segunda B nie grają o kulach i kiedy trzeba, naprawdę potrafią się sprężyć. Nieraz próbowaliśmy sprowadzić piłkarzy z tej klasy rozgrywkowej, ale niektórzy momentalnie wariują, bo myślą, że w Polsce z automatu dostaną trzy razy tyle co u siebie. Mistrzostwa Europy, Polish Masters we Wrocławiu czy nawet sparingi z silnymi drużynami budują wizerunek naszej piłki, ale nie możemy pozwolić, żeby ktoś nas bezczelnie wykorzystywał – tłumaczy szkoleniowiec Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.