Hołownia, Wieteska i Kurowski po meczu z Zawiszą
09.07.2014 22:40
Hołownia w wieku 16 lat i 64 dni stał się najmłodszym debiutantem w całej historii Legii. Wyprzedził będącego do tej pory na pierwszym miejscu Macieja Korzyma. - Serio? Dowiaduję się o tym dopiero teraz. Wiem, że w podobnym wieku pierwszy mecz w barwach stołecznego klubu rozgrywał Ariel Borysiuk, który tak jak ja pochodzi z Białej Podlaskiej. To wspaniałe uczucie zapisać się w historii tak utytułowanego i wielkiego klubu - stwierdził Mateusz.
- Jeśli wybiegam na boisko, to chcę wygrywać. Naprawdę, nienawidzę przegrywać. W naszej drużynie zagrało dziś kilku debiutantów i moim zdaniem zabrakło nam trochę boiskowego doświadczenia. Wiadomo, że niedosyt pozostanie, ale chcę szybko zapomnieć o porażce i nadal się rozwijać, a jednocześnie radować się z możliwości debiutu - dodał defensor.
Mateusz Wieteska: - To naprawdę fajne uczucie zadebiutować w pierwszej drużynie Legii Warszawa. Spełniło się jedno z moich marzeń i mogę być z tego zadowolony. Wiadomo, pojawiły się błędy, nad którymi trzeba będzie popracować, ale moim zdaniem zaprezentowałem się nieźle. Przy pierwszej bramce pojawiła się bardzo duża dziura, gdyż byłem zbyt blisko Igora Lewczuka i nie zwróciłem uwagi na drugą stronę. Każdy mógł się wtedy zachować lepiej, Pozostaje przeanalizować to co się stało i wyciągnąć wnioski, by coś takiego już się nie powtórzyło.
- Debiut bardzo cieszy, ale szkoda tej porażki. Z Zawiszą walczyliśmy o jak najlepszy wynik, ale niestety się nie udało. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak pogodzić się z porażką. Generalnie wiele daje mi współpraca z doświadczonymi obrońcami. Mogę podpatrywać ich zachowanie, a na boisku dużo mi podpowiadają i łatwiej się wtedy gra.
Kamil Kurowski: - Debiut w barwach Legii był bardzo przyjemnym uczuciem. Długo czekałem na taką wymarzoną chwilę i w końcu się udało. Oby podobnych momentów w moim piłkarskim życiu było więcej. Szkoda tylko, że nie udało się wygrać, bo byłoby znacznie weselej. Chcieliśmy pokonać Zawiszę, ale niestety tym razem się nie udało. Taka jest piłka. W tej chwili muszę nadal pracować na treningach i powalczyć o kolejne minuty w ekipie trenera Henninga Berga.
- Byłem bardzo zaskoczony powołaniem do kadry meczowej, bo akurat dzisiaj miałem przejść testy wydolnościowe. Nagle dowiedziałem się o tym miłym fakcie. Po wakacjach trenowałem tylko raz, więc szczerze mówiąc, łatwo nie było - dodał "Kura".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.