Domyślne zdjęcie Legia.Net

Huśtawka nastrojów

Jakub Grzeszkowski

Źródło: Legia.Net

08.11.2008 16:32

(akt. 18.12.2018 17:20)

Mamy za sobą dwanaście kolejek piłkarskiej Ekstraklasy oraz sześć meczów Legii w krajowych pucharach. Po tych spotkaniach można wyciągnąć wiele wniosków, oraz wytknąć kilka błędów. Podczas tego sezonu oglądaliśmy wiele spotkań, które przyprawiały warszawskich kibiców o szybsze bicie serca. Nie zawsze były to emocje pozytywne i optymistyczne. Poważnym bólem głowy dla sympatyków Legii, jest przede wszystkim niestabilna forma piłkarzy. Przychodząc na stadion nie wiedzą czego mogą się spodziewać. Fenomenalnej postawy swoich ulubieńców, czy słabego meczu.
Dzieje się tak dlatego, że podopieczni trenera Urbana grają w kratkę. Po dość dobrym występie potrafią zaliczyć wpadkę z dużo niżej notowanym rywalem. Jednym z grzechów głównych piłkarzy ze stolicy, jest lekceważenie przeciwnika. Tak było chociażby w wyjazdowym spotkaniu z Odrą Wodzisław czy meczu 1/16 finału Pucharu Polski z płocką Wisłą. W pierwszym przypadku katem legionistów okazał się napastnik Odry-Aleksander. Zawodnik zdobył dwie bramki z czego jedną już w pierwszej minucie meczu wykorzystując dekoncentrację warszawskiej defensywy. Wiślacy z kolei o mało nie sprawili sensacji, jaką niewątpliwie byłoby wyeliminowanie zdobywcy Pucharu Polski z sezonu 2007/08. Po remisowym spotkaniu (1:1), przyszedł czas na dogrywkę, w której Maciej Iwański strzałem z rzutu wolnego, zapewnił awans Legii do kolejnej rundy. Mecz pucharowy był tuż po wyjazdowym zwycięstwie nad zespołem „Pasów” (3:0). Kolejnym przykładem potwierdzającym tą tezę jest wyjazdowy mecz z Łódzkim Klubem Sportowym. Warszawscy piłkarze byli uskrzydleni okazałym zwycięstwem w meczu Pucharu Ekstraklasy z Polonią Warszawa (4:0). Pewność siebie po raz kolejny zgubiła „Wojskowych”. Mimo wielu okazji w meczu, a szczególnie w drugiej połowie, podopieczni wywalczyli zaledwie jeden punkt po bezbramkowym remisie. Taki wynik przyjęty został w stolicy jak porażka. Kibiców niepokoiła skuteczność podopiecznych Jana Urbana. Tym bardziej przed szlagierowym meczem z Wisłą Kraków. Obawy te okazały się być niepotrzebne. Legioniści grający pierwszy mecz w nowym ustawieniu, z dwoma napastnikami, wygrali 2:1. Po huśtawce nastrojów zaserwowanej przez warszawskich piłkarzy, wielu wierzyło w nową, silną Legię. Nic bardziej mylnego. Udowodnił to już kolejny mecz, tym razem z Jagiellonią Białystok, w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Trener Legii desygnował do gry wielu rezerwowych graczy. W drużynie z Podlasia również trudno było szukać zawodników z pierwszej jedenastki. Faworyzowana Legia w regulaminowym czasie zremisowała z rezerwami „żółto-czerwonych”. O awansie zadecydowały rzuty karne, w której awans wywalczyli gracze ze stolicy. Jednak mecz ten mógłby śmiało kandydować do najnudniejszego spotkania tego sezonu. Nastroje wśród piłkarzy mimo wymęczonego zwycięstwa, nie były najlepsze. Tym bardziej cieszy ich postawa w ligowym meczu przeciwko gościom z Gdańska. Lechia, bo o niej mowa, musiała uznać wyższość „Wojskowych”. Po skutecznej grze, Legia wygrała 3:0. Mając w głowie ostatnie doświadczenia, można było przypuszczać, że mecz z Polonią w Bytomiu, do najłatwiejszych nie będzie należał. Tym bardziej, że problemy z tą drużyną miała chociażby krakowska Wisła. Obawiano się przede wszystkim woli walki i ambicji podopiecznych Marka Motyki. I otóż stało się to czego nikt się nie spodziewał. Legia po rozegraniu pierwszej połowy, w drugiej kompletnie zawiodła. Polonia skutecznie to wykorzystała i wygrała po pięknej bramce Grzyba. Niestety było to w pełni zasłużone zwycięstwo graczy z Bytomia. Kibice i sympatycy stołecznego klubu mogą się jednak cieszyć, że zwycięstwo przeciwnika nie było większe. To są doskonałe przykłady na to jak bardzo chwiejna jest forma warszawskiej Legii. Boli przede wszystkim brak skuteczności jak i słaba postawa filarów drużyny. Drużyna chcąca zostać mistrzem Polski musi pokazać charakter oraz umiejętność ogrywania rywali z dolnej części tabeli. Tymczasem legioniści grają w kratkę. Punkty z takimi rywalami jak Wisła Kraków czy Lech, są tak samo ważne jak te stracone w Łodzi czy Bytomiu. Niepokoić również może wytrzymałość fizyczna piłkarzy, a raczej jej brak. Przed legionistami kolejne, ciężkie wyjazdowe spotkanie, tym razem z GKS-m Bełchatów. Zespół zdecydowanie lepszy niż bytomska Polonia. Legia jeśli chce się liczyć w walce o tytuł mistrza kraju, musi wygrać to spotkanie. Każdy jeden wynik niż zwycięstwo, oddali podopiecznych Urbana od zaplanowanego celu. Czy zatem po fatalnym spotkaniu czeka nas pewne zwycięstwo Legii?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.