Hutnik Warszawa z Pucharem Polski
05.06.2008 07:11
Hutnik Warszawa wygrał z Młodą Legią na jej boisku 1:0 i zdobył Puchar Polski regionu mazowieckiego. Jedyną bramkę zdobył w 43. minucie <b>Konrad Jabłoński</b>. Obaj finaliści zagrają teraz w PP szczebla centralnego. Z powodu renowacji głównej płyty mecz rozegrano na bocznym boisku przy Łazienkowskiej. Znanego równie dobrze gospodarzom jak gościom. Hutnik po zamknięciu jego stadionu większość meczów do niedawna rozgrywał właśnie na Legii. Niedawno wrócił do siebie, ale po zamieszkach przy Marymonckiej przed tygodniem nie wiadomo, co będzie dalej.
Radość po zwycięstwie drużyny prowadzonej przez Sławomira Włodarskiego była ogromna. Trofeum oraz medale wręczali zawodnikom szefowie Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Zdzisław Łazarczyk i Jerzy Pulikowski oraz prezes klubu z Bielan Andrzej Strejlau. Przed laty zdobywał jako trener główny Puchar Polski z Legią, teraz ma mniejsze trofeum z Hutnikiem. Wczoraj zaś trenera Młodej Legii Jacka Mazurka wspierał syn prezesa Hutnika Piotr Strejlau.
Legia musiała sobie radzić bez najbardziej znanych graczy, którzy w młodej drużynie zaczynali sezon, a teraz zostali włączeni do szerokiego składu pierwszej drużyny: Ariela Borysiuka, Macieja Rybusa, Przemysława Wysockiego, Kamila Majkowskiego i Wojciecha Trochima. Dwaj ostatni byli co prawda na meczu, ale tylko w roli widzów.
A co do widzów właśnie. Na obiekt wpuszczano ich za darmo, ale też płacić nie było za co. Mecz mogli obserwować zza płotu okalającego boisko. W ogóle poza obiektem przez pierwszą połowę przebywało 120 osób dopingujących bardzo głośno Hutnika (nie zostały wpuszczone). W trakcie drugiej części meczu zmylili pogonie, wdrapując się na trybuny pobliskich kortów. Inna sprawa, że wraz ze zwolennikami Legii często wznosili okrzyki niecenzuralne.
W pozycji stojącej mecz obserwowała cała wierchuszka zarządu KP Legia, a także jej dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak i skaut Marek Jóźwiak. Kiedy tuż przed końcem pierwszej połowy do centry z rzutu rożnego Daniela Sadowskiego wyskoczył Konrad Jabłoński i pięknym uderzeniem głową posłał piłkę do siatki, pan skaut mógł coś sobie przypomnieć. Mniej więcej takiego samego gola strzelił dla Legii w meczu ze Spartakiem, gdy 13 lat temu Legia grała w Lidze Mistrzów w Moskwie.
Legioniści walczyli bardzo ambitnie, ale są jednak drużyną do lat 23. W konfrontacji z seniorami nieco brakowało im siły przebicia. Bodaj najgroźniejszą okazję stworzyli w ostatnich sekundach, gdy bramkarz Jacek Skrzyński pobiegł na pole karne i strzelił celnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. A tak okazje mieli głównie hutnicy. Jeszcze przed przerwą trafili w słupek, w drugiej połowie okazji nie wykorzystali Kamil Sadowski i Mariusz Szymaniak. Raz legioniści wybili piłkę z linii bramkowej. 15. w tabeli IV ligi Hutnik zasłużenie pokonał Legię, siódmą na zakończenie rozgrywek Młodej Ekstraklasy.
- Nie tak wyobrażałem sobie to spotkanie. Przegraliśmy, chociaż jesteśmy lepszym zespołem - stwierdził trener pokonanych Jacek Mazurek. - To trofeum nam się należy. Tu nie było przypadku - powiedział trener zwycięzców Sławomir Włodarski.
Legia Warszawa - Hutnik Warszawa 0:1 (0:1)
Bramka:
Jabłoński 43`
Legia: Skrzyński - Rawa, Świdzikowski, Hernacki (75. Kozub), Tomczyk - Mikołajczak, Wocial, Makles (46. Zbozień), Woźniak (63. Stoch), Jezierski - Łanucha (59. Cempa)
Hutnik: Bigajski - Piros, Leśniewicz, Jabłoński, Cichmiński - Antolak, Antolak, Tarnowski, Goluch - Sadowski (90. Grochownia), Sienkiewicz (30. M. Szymaniak)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.