Domyślne zdjęcie Legia.Net

Idzie ku lepszemu?

Jakub Trepczyński

Źródło: Legia.Net

09.07.2009 10:35

(akt. 17.12.2018 12:27)

Kilka dni temu na łamach „Przeglądu Sportowego” trener <b>Jan Urban</b> zdradził, że w Legii zmienił się mechanizm przeprowadzania transferów. – Stworzyliśmy coś jak komitet transferowy. Jest nas więcej, każdy może ocenić zawodnika na swój sposób. Wydaje nam się, że w takim układzie mniejsze jest prawdopodobieństwo popełnienia jakiegoś „wielbłąda” – powiedział w wywiadzie. Pamiętając, jak przypadkowi zawodnicy trafiali w ostatnich latach do Legii (oczywiście nie wszyscy), ten krok wydaje się dobrym posunięciem. Twierdzę, iż jest on oznaką chęci budowy dobrej drużyny piłkarskiej. Każdy piłkarz ma być oceniany przez większą grupę osób. „Burza mózgów” sprawi, że w Legii nie będzie miejsca dla piłkarzy „z ulicy”.
Dotychczas w przerwie letniej do klubu z Łazienkowskiej trafił jedynie Marcin Mięciel oraz powrócili zawodnicy, którzy byli wypożyczeni do innych drużyn. I to też nie wszyscy. Ci, którzy nie spełnili oczekiwań trenera Urbana, zostali wypożyczeni ponownie lub szukają sobie nowych klubów. Warto zwrócić uwagę na fakt, że z Legii nie odchodzą wartościowi dla niej piłkarze. Niegdyś co najmniej raz w tygodniu czytaliśmy w prasie artykuł, którego przekaz brzmiał następująco: „Zawodnik X nie dla Legii”. Dziś natomiast możemy przeczytać: „Rzeźniczak nie spieszy się z transferem za granicę”. A oferty dla tego zawodnika wpłynęły do klubu. Zatem ważne, że w czasie kryzysu, który bardzo odczuwa właściciel Legii – koncern ITI, działacze nie szukają okazji, by nawet za małą kwotę sprzedać ważne ogniwo zespołu wicemistrza Polski. W „nowej” polityce transferowej Legii można dostrzec jeszcze jedną ważną zmianę. Mianowicie odchodzą piłkarze, którzy nie sprawdzili się dotychczas w stolicy. Błażej Augustyn wyjechał do Catanii, a z Inakim Descargą i Mikelem Arruabarreną zostały rozwiązane kontrakty. Być może niektórzy piłkarze z obecnej kadry, mogą nie pasować do koncepcji trenera Urbana, ale nie zapominajmy, że okienko transferowe będzie jeszcze otwarte przez niemal dwa miesiące i w kadrze mogą nastąpić jakieś zmiany. Ostatnią różnicą, na którą warto zwrócić uwagę, jest brak testowanych piłkarzy na obozie w Austrii. Nie wydaje się, aby ten ruch był podyktowany oszczędnością lub brakami funduszy w kasie warszawskiego zespołu. To raczej przemyślane działanie. W ostatnich latach, podczas obozów, testowanych było kilku zawodników. Jednak żaden z nich nie podpisał kontraktu z Legią. Szkoleniowcy wraz z dyrektorem sportowym doszli zapewne do wniosku, że lepiej pozyskać sprawdzonych zawodników, niż testować anonimowych piłkarz, którzy niekoniecznie odnajdą się w drużynie Jana Urbana. Inaczej mówiąc, boją się kolejnych nietrafionych transferów. Można zaryzykować stwierdzenie, że polityka transferowa idzie w Legii ku lepszemu. W rubryce: „Przyszli” nie widnieje żadne zagraniczne nazwisko, a w ostatnich latach to właśnie piłkarze spoza Polski byli największymi „niewypałami” transferowymi. To pokazuje, że wdraża się to, o czym od dawna mówi Mirosław Trzeciak: Legia musi pozyskiwać Polaków. I dotychczas tak właśnie się dzieje.

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.