News: Igor Lewczuk: Forma jest, ale do pieczenia ciasta

Igor Lewczuk: Forma jest, ale do pieczenia ciasta

Samuel Szczygielski

Źródło: Legia.Net

12.03.2016 21:22

(akt. 07.12.2018 16:44)

Po wygranym wyjazdowym meczu z Cracovią (1:2) z dziennikarzami porozmawiał stoper Legii Igor Lewczuk. Obrońca wypowiedział się o straconej bramce, błędach w obronie, asyście przy golu Aleksandara Prijovicia i ewentualnym powołaniu do reprezentacji. - Forma w pierwszej połowie to była, ale do pieczenia ciasta. Zdaję sobie z tego sprawę. Dobrze chociaż, że na osłodę wygraliśmy mecz na takim terenie jak Cracovia, ale to jak wyglądała gra w pierwszej połowie jest do zapomnienia - powiedział stoper.

Jak oceniasz bramkę straconą w 8. minucie spotkania?


- Jeśli chodzi o bramkę dla Cracovii, to Erik Jendrisek był moim zawodnikiem, powinienem go kryć. Jak najbardziej, ponoszę winę przy straconym golu. 


Twoi partnerzy na środku obrony się zmieniają, wygląda na to, że jesteś stoperem numer jeden w Legii.


- Nie. W każdym momencie mogę być drugim, trzecim, albo czwartym. Gdyby grali Kuba Rzeźniczak z Michałem Pazdanem, to też dobrze by się rozumieli.


Forma dopisuje. Najprawdopodobniej dostaniesz powołanie do reprezentacji na najbliższe mecze.


- Forma w pierwszej połowie to była, ale do pieczenia ciasta. Zdaję sobie z tego sprawę. Dobrze chociaż, że na osłodę wygraliśmy mecz na takim terenie. Gra w pierwszej połowie nie wyglądała jednak dobrze. Trzeba to zapomnieć...


A jeśli chodzi o powołanie do kadry, to...


- To pomidor. Nie chcę nawet poruszać tematu, bo po takim meczu głowa powinna być spuszczona w dół. Trzeba pracować dalej.


Za to akcja pod koniec meczu była na plus. Odebrałeś piłkę w środku, podbiegłeś z nią i zagrałeś do Prijovicia, który strzelił gola. Rzadko się zdarza, żeby stoper popisał się taką akcją.


- Czasami zdarzają się błędy, czasami też fajne przechwyty. Nie można powiedzieć, że to jakaś super sprawa. Dobrze, że wyszło, ale nie ma czym się podniecać, bo każdy wie, że zostało sporo meczów. Trzeba zejść na ziemię i robić swoje.


Patrzysz już daleko w przód, na te ostatnie siedem ostatnich kolejek w rundzie finałowej?


- Nie. Patrzę, bo zaraz mi chłopaki z autobusem odjadą (śmiech).


Gracie bardzo wysoko. Z taką taktyką to normalne, że będziecie tracić gole.


- Tak, gramy wysoko, ale takie dostajemy założenia. Jeśli tak gramy i dobrze się rozumiemy, to mamy większe szanse na strzelanie bramek. Nie sądzę, żeby to, że jesteśmy ustawieni wysoko, było przyczyną tracenia goli. 


Trener Zieliński miał na konferencji pretensje do sędziego, że ten nie podyktował wolnego po twoim faulu na Cetnarskim. Jak to wyglądało?


- Szczerze mówiąc to wiele można na gorąco stwierdzić.. Sam chciałbym to zobaczyć na powtórce. Wydaje mi się, że było czysto, ale to tylko moje wrażenie.


Dzisiejszy mecz pokazał, że róznica między drużynami z czołówki nie jest aż tak duża?


- Graliśmy na wyjeździe. Cracovia jest naprawdę mocna, co pokazał ich mecz z Lechem. Uważam, że dzisiaj druga połowa była w naszym wykonaniu lepsza.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.