Incydent tuż przed końcem meczu
18.11.2008 22:35
W 92. minucie w zamieszaniu podbramkowym <b>Bartłomiej Grzelak</b> został sfaulowany w polu karnym. Po chwili jedenastkę wykorzystał <b>Miroslav Radović</b>. Gra została wznowiona, ale moment później cała ławka rezerwowych Legii poderwała się i ruszyła na ratunek <b>Dicksonowi Choto</b>. - Po strzelonym karnym przez Radovicia, Dickson Choto podniósł ręce do góry w geście triumfu. Jeden z kibiców, chyba pod wpływem alkoholu nie wytrzymał, zaczął bardzo obraźliwie krzyczeć, a następnie splunął w kierunku Dixiego. Nie wiem czy trafił czy też nie ale to nieistotne, cała sytuacja była karygodna - opowiadał <b>Przemysław Wysocki</b>.
- Jednemu z kibiców zagotowała się głowa, miał nieuzasadnione pretensje do Dicksona dlatego staraliśmy się zareagować i wyskoczyliśmy z ławki rezerwowych – mówił trener Jacek Magiera.
- Stałem razem obok Dicksona, ale nie chcę rozdmuchiwać całej sytuacji. Kibice nie zachowali się tak jak powinni – mówił z kolei dość powściągliwie Piotr Bronowicki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.