Iwański pomijany przez Beenhakkera jak Brożek
02.12.2008 04:05
<b>Maciej Iwański</b> jest w tym sezonie jednym z najjaśniejszych punktów polskiej ekstraklasy. Niemal w każdym meczu pomocnik Legii Warszawa należy do najlepszych na boisku. Świetnie rozgrywa, zalicza wiele asyst i nie boi się brać ciężaru gry na siebie. Na jego tle blado wypada kreowany na gwiazdę kolega z drużyny - <b>Roger Guerreiro</b>. Wydaje się naturalne, że taki piłkarz powinien grać w reprezentacji Polski, tym bardziej że nie trzeba by mu przyznawać obywatelstwa. Świetna postawa Iwańskiego w lidze nie robi jednak większego wrażenia na selekcjonerze reprezentacji Polski - <b>Leo Beenhakkerze</b>.
Zawodnik Legii na powołanie miał prawo liczyć szczególnie już kilkanaście dni temu, kiedy nasza reprezentacja rozgrywała towarzyski mecz z Irlandią. Jego występu domagała się prasa. Może zresztą mu to zaszkodziło?
W ciągu dwóch i pół roku pracy z naszą kadrą Leo dał się zresztą poznać jako trener, który nie daje nikomu mieszać się w sprawy drużyny. Żadnego wpływu na jego decyzje nie mają asystenci, działacze PZPN ani nacisk tzw. opinii publicznej. Czasami ten upór przynosi oczywiste szkody. Tak było przede wszystkim w przypadku Pawła Brożka.
Wszyscy pamiętamy, gdy "Biało-czerwoni" przygotowywali się do finałów Euro 2008. W meczach towarzyskich Leo forsował koncepcję gry w ataku opartą na będącym bez formy Macieju Żurawskim. Obok niego najczęściej występował bardziej pochłonięty występami w reklamach Euzebiusz Smolarek bądź niedoświadczony Tomasz Zahorski.
Brożek szansę dostał tylko w sparingu z USA i, mimo że za jego powołanie kciuki trzymała cała Polska, wszyscy zdawali sobie sprawę, że Beenhakker postawi na innych napastników. - On nie prezentuje międzynarodowego poziomu - powtarzał w kółko Holender o królu strzelców ekstraklasy.
W końcu po klęsce w Euro 2008 i słabym początku w eliminacjach do mistrzostw świata RPA 2010, w meczu z Czechami (2:1) Beenhakker wystawił Brożka od pierwszej minuty. Napastnik z Krakowa zdobył jedną z bramek i został bohaterem. Od tej pory nikt, łącznie z Holendrem, nie wyobraża już sobie reprezentacji Polski bez Pawła Brożka.
Jak pokazuje przykład Macieja Iwańskiego, Leo raczej nie wyciągnął z tamtej sytuacji wniosków. Pomocnika Legii nie ma też w składzie kadry, która 8 grudnia leci do tureckiej Antalyi na tygodniowe zgrupowanie, podczas którego rozegrane zostaną mecze z Serbami i klubową drużyną - Antalyaspor. - Zawodnikowi w takiej formie wypadałoby dać szansę zagrania w kadrze - mówi o Iwańskim były reprezentant Polski Roman Kosecki.
- Od kiedy Maciek przyszedł do naszego klubu, stał się znacznie lepszym piłkarzem. Nie tylko świetnie rozgrywa, ale też walczy w defensywie. Moim zdaniem powinien grać w reprezentacji z Rafałem Murawskim - twierdzi dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak.
- Maciek Iwański robi postępy, ale Łukasz Garguła i Rafał Murawski są lepsi od niego. Zresztą z kogo bym nie zrezygnował, i tak będziecie mnie pytać, dlaczego ten, a nie tamten - mówi sam Leo Beenkakker w ostatnim w wywiadzie dla "Polski".
Pozycja Garguły w reprezentacji jest niepodważalna, podobnie jak niedawno Euzebiusza Smolarka w czasie eliminacji do Euro 2008. Kiedy jednak przed samym turniejem okazało się, że Ebi jest bez formy, Leo nie za bardzo wiedział, kim go zastąpić, choć miał pod ręką Brożka.
- Nie sądzę, żeby Iwański stał się dla kadry drugim Brożkiem. Każdy trener uczy się na błędach i wyciąga z nich wnioski. Myślę, że pomocnik Legii prędzej czy później dostanie swoją szansę w poważniejszych meczach - mówi Kosecki.
- Wiadomo, że jestem wkurzony brakiem powołań, ale nie zamierzam się skarżyć. Argumenty pozostawiam na boisku - stwierdził niedawno sam piłkarz, który miał tego pecha, że przez lata grał w mało medialnych klubach. Najpierw w Szczakowiance Jaworzno, później Zagłębiu Lubin. Dopiero w Legii stał się widoczny i popularny. Oby tylko nie uwierzył za szybko w swoją wielkość, wówczas może i doczeka się powołania do Beenhakkera.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.