Domyślne zdjęcie Legia.Net

Iwański ukarany za kilka słów gorzkiej prawdy

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, Blog Adama Dawidziuka

15.09.2010 06:22

(akt. 15.12.2018 14:28)

Po kompromitującym początku sezonu nadeszły pierwsze kary. Choć tylko część z nich spowodowana jest 10. miejscem i 3 porażkami. Kary będą też efektem scysji, do której doszło między zawodnikami w czasie meczu z Ruchem w Chorzowie. Kara dla Iwańskiego to efekt wydarzeń, jakie miały miejsce w przerwie meczu z Ruchem. Jeden z kapitanów drużyny uderzył w szatni pięścią w stół i wykrzyczał wszystko, co go boli. Nie wszystkim to się spodobało, jeden z kolegów dążył nawet do rękoczynów, ale reszta zespołu załagodziła sytuację. - Na razie nie chcę komentować całej tej sprawy - powiedział nam wczoraj 10-krotny reprezentant Polski.
Gizie zarzucano zbyt małe zaangażowanie w grę (przeciw Ruchowi w Ekstraklasie wystąpił tylko przez 2 minuty, ale dzień później był na boisku przez pół meczu Młodej Ekstraklasy). Wawrzyniak został ukarany prawdopodobnie za publiczną krytykę drużyny. Wczoraj zamiast konkretnych powodów usłyszał tylko, że "ma sobie wszystko przemyśleć".

Wina za sytuację do jakiej doszło leży po wszystkich stronach. Działaczy, którzy ślepo wpatrzeni w nowych zawodników, zapomnieli, że ci starsi są nie mniej ważni. Trenera, który przebywając na co dzień z drużyną, nie zareagował w odpowiednim momencie. Także zawodników, i to wszystkich, bo kwestie sporne powinni wyjaśniać we własnym gronie, a na zewnątrz tworzyć drużynę.

Podsumowanie - kary

Iwański – za to, że w przerwie wpadł do szatni i powiedział wszystkim bez ogródek co myśli o ich postawie. Jeden z zawodników rzucił się na niego z pięściami. Wyrok: Iwański psuje atmosferę.

Wawrzyniak: Usłyszał, że ma zastanowić się nad sobą w rezerwach. Ot po prostu, usiąść i pomyśleć. Bez konkretów

Giza: tutaj lista zarzutów długa.. Nie stara się w Ekstraklasie, nie stara również w Młodej Ekstraklasie. Oprócz tej kary zesłania do rezerw dostanie jeszcze dwie, finansowe.

Komentarz autora na blogu

Cholera człowieka strzela jak na to wszystko patrzy. Gość wszedł do szatni (szczegóły w środę w  Przeglądzie Sportowym), ryknął, pokazał, że ma jaja tam gdzie mieć powinien i został odstrzelony. Drugi wyszedł powiedział co mu na wątrobie leży i to samo. Trzeci… od dawna odstawiony (słusznie), dostaje za całokształt. A reszta wychodzi i trenuje. ŻADEN nie wstawi się za drugim, bo wiadomo, sianko się liczy. Podkulili ogony i kwitują przy kasie. Problem w tym, że kozłów ofiarnych już znaleziono, w przypadku porażki, trudno będzie o kolejnych, bo trzeba będzie przyczepić się do nowych piłkarzy. A jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że niektórym ciężko to przychodzi. Ciekawe co dalej…

Wszyscy w zespole przeszli do porządku dziennego nad zawieszeniem trzech kolegów i ukaraniem pięciu kolejnych. Dlatego nim się zaczęła, ta Legia się skończyła. Wczoraj pisałem o liderach, bardziej o micie bycia tym liderem. Jeden spróbował pokazać, że to rzeczywistość, a nie mit i chciał tym liderem. I dostał łomot, bo podskoczyć za wysoko nie można. Czyli jednak mit.

Polecamy

Komentarze (183)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.