Domyślne zdjęcie Legia.Net

IX kolejka Orange Ekstraklasy

PZPN

Źródło: PZPN

02.10.2005 08:20

(akt. 26.12.2018 22:06)

W meczach 9. kolejki Orange Ekstraklasy: Wisła Płock przegrała z Wisłą Kraków 1:2, Korona wygrała z Amiką 2:1, Zagłębie pokonało Górnika Zabrze 3:0, Polonia przegrała z Górnikiem Łęczna 0:3, Cracovia wygrała z Arką 2:1, Pogoń zremisowała z Bełchatowem 0:0, Odra wygrała z Groclinem 1:0, Lech pokonał Legię 1:0.
NIEDZIELA, 2 PAŹDZIERNIKA Odra Wodzisław - Groclin-Dyskobolia 1:0 (0:0) Bramka: Czerkas (49). Sędzia: Grzegorz Gilewski (Radom). Czerwona kartka: Masłowski (65, Odra, za uderzenie przeciwnika). Żółte kartki: Dymkowski (27), Malinowski (35), Szary (87) - Vranjes (16), Sokołowski (44), Cumbev (65). Widzów: 3 tysiące. ODRA: 12. Mariusz Pawełek - 4. Piotr Szymiczek, 5. Marcin Drzymont, 24. Marcin Dymkowski, 21. Sławomir Szary - 22. Wojciech Grzyb (90, 15. Marcin Kokoszka), 6. Mariusz Muszalik (71, 3. Marcin Krysiński), 10. Mariusz Zganiacz, 9. Marcin Malinowski, 16. Łukasz Masłowski - 11. Adam Czerkas (76, 17. Tomasz Albingier). GROCLIN: 1. Aleksander Ptak - 11. Marek Sokołowski, 14. Radim Sablik, 24. Rafał Lasocki, 19. Mico Vranjes - 17. Adrian Sikora, 3. Pance Cumbev (70, 7. Piotr Piechniak), 10. Tibor Sabo (46, 20. Dusan Sninsky), 16. Lumir Sedlaćek - 23. Bartosz Ślusarski, 22. Piotr Rocki (46, 6. Michał Goliński). Bramka: 1:0 - Dokładne podanie Sławomira Szarego do niepilnowanego w polu karnym Adama Czerkasa, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem bez trudu pokonał Aleksandra Ptaka. Niespodzianka? Tak - jeśli weźmie się pod uwagę pozycję obu drużyn w tabeli. Nie - gdyż z przebiegu tego meczu Odrze należało się zwycięstwo. Gospodarze mieli przewagę, ale tradycyjnie piłkarze z Wodzisławia byli na bakier ze skutecznością. Na ich szczęście, trzy minut po wznowieniu gry Adam Czerkas wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Później kibice klubu z Wodzisławia przeżywali nerwowe chwile, gdy w 65 minucie czerwoną kartę zobaczył Łukasz Masłowski. Odra dowiozła jednak skromną wygraną do końca. W Groclinie na słowa pochwały zasłużył jedynie bramkarz Aleksander Ptak. Dubler Przyrowskiego bronił doskonale i głównie jemu drużyna z Wielkopolski zawdzięcza tak niską porażkę. ZDANIEM TRENERÓW: Duszan Radolsky (Groclin): - Gospodarze wykazali dzisiaj więcej chęci i serca do gry. My, z taką grą jak w pierwszej połowie, nie wygralibyśmy z czwartoligowcem. Poza bramkarzem, Sablikiem i Lasockim powinieniem zmienić resztę zespołu, gdyby przepisy na to pozwalały. Waldemar Fornalik (Odra): - Jestem zadowolony z wyniku meczu i z gry, przede wszystkim w pierwszej połowie. Mogliśmy przed przerwą spokojnie ułożyć sobie to spotkanie, gdybyśmy strzelili bramki z wypracowanych sytuacji. Niestety nie udało się, a w dodatku głupia kartka Masłowskiego spowodowała, że musieliśmy się niestety bronić w końcówce. Widać postęp w grze mojego zespołu, martwią mnie jedynie kartki, które ujrzeli moi piłkarze. Wisła Płock - Wisła Kraków 1:2 (0:1) Bramki: Kazimierczak (52) - Zieńczuk (38-karny), Kuźba (65). Sędzia: Robert Małek (Katowice). Żółte kartki: Jeleń (31), Belada (67) - Zieńczuk (90+1), Gołoś (90+2). Widzów: 2 tysiące. WISŁA P.: 1. Jakub Wierzchowski - 5. Nebojsa Żivković, 18. Żarko Belada, 15. Mitar Peković, 2. Krzysztof Kazimierczak - 3. Dariusz Gęsior, 20. Patryk Rachwał, 8. Vahan Gevorgyan, 14. Sławomir Peszko (70, 77. Sead Zilić), 24. Predarg Vujović (86, 10. Adrian Mierzejewski) - 9. Ireneusz Jeleń. WISŁA K.: 33. Radosław Majdan - 4. Marcin Baszczyński, 30. Tomasz Kłos, 3. Maciej Stolarczyk, 18. Dariusz Dudka - 5. Jean Paulista, 15. Konrad Gołoś, 7. Radosław Sobolewski, 17. Marek Zieńczuk - 23. Paweł Brożek (89, 14. Paweł Kryszałowicz), 31. Marcin Kuźba. Bramki: 0:1 - Rzut karny dla gości po faulu Żarko Belady na Marcinie Kuźbie. "Jedenastkę" wykorzystał Marek Zieńczuk. 1:1 - Na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Krzysztof Kazimierczak i piłka, ku zaskoczeniu źle ustawionego Radosława Majdana, wpadła do bramki. 1:2 - Po dośrodkowaniu Jeana Paulisty i błędzie środkowych obrońców gospodarzy piłka trafiła do niepilnowanego Marcina Kuźby, który strzałem głową pokonał Jakuba Wierzchowskiego. Niespodzianki nie było. W meczu imienniczek z Płocka i Krakowa lepsi okazali się mistrzowie Polski. Spotkanie nie stało jednak na najwyższym poziomie, ale wygrana gości była zasłużona. "Biała Gwiazda" uzyskała prowadzenie po kontrowersyjnym rzucie karnym podyktowanym za faul Belady na Kuźbie. Drużyna spod Wawelu miała przewagę, ale brakowało skuteczności. W 26 minucie, po strzale Paulisty, piłka trafiła w słupek. W rewanżu Gęsior, w sytuacji sam na sam z Majdanem, nie trafił w bramkę. Po przerwie gospodarze wreszcie odważnie zaatakowali, a efektem była bramka Kazimierczaka, zdobyta po błędzie Majdana. Drugi gol dla Wisły Kraków załamał drużynę z Płocka. "Biała Gwiazda" mogły wygrać wyżej, ale w 75 minucie Zieńczuk przegrał pojedynek sam na sam z Wierzchowskim. SOBOTA, 1 PAŹDZIERNIKA Korona Kielce - Amica Wronki 2:1 (1:0) Bramki: Piechna (35-karny, 47) - Wasilewski (73). Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Żółte kartki: Grzegorzewski (28), Bilski (29), Kaczmarek (38) - Bartczak (16), Dziewicki (43), Wasilewski (44). Widzów: 5 tysięcy. KORONA: 12. Łukasz Załuska - 14. Sławomir Rutka, 4. Hernani Jose da Rosa, 8. Paweł Golański, 19. Robert Bednarek - 3. Marcin Nowacki (78, 15. Grzegorz Bonin), 7. Arkadiusz Bilski, 17. Hermes Neves Soares, 9. Marcin Kaczmarek (90, 23. Robert Kolendowicz) - 10. Grzegorz Piechna, 22. Jakub Grzegorzewski (80, 11. Tomasz Szewczuk). AMICA: 33. Radosław Cierzniak - 6. Marcin Wasilewski, 5. Piotr Dziewicki, 13. Jarosław Bieniuk, 2. Paweł Skrzypek (86, 20. Arkadiusz Bąk) - 9. Marcin Kikut, 18. Mateusz Bartczak (64, 24. Jaroslav Simr), 7. Rafał Murawski, 25. Filip Burkhardt (64, 11. Karol Gregorek) - 10. Jacek Dembiński, 14. Ilijan Micanski. Bramki: 1:0 - Rzut karny dla Korony po faulu Mateusza Bartczaka na Hermesie. "Jedenastkę" wykorzystał Grzegorz Piechna. 2:0 - Ponownie Piechna wpisał się na listę strzelców. Tym razem przejął piłkę przed polem karnym Amiki i strzałem z 12 metrów pokonał Radosława Cierzniaka. 2:1 - Dośrodkowanie Rafała Murawskiego z rzutu rożnego, po którym piłka trafiła na głowę Marcina Wasilewskiego. Ten, mimo asysty Pawła Golańskiego, strzałem z pięciu metrów nie dał szans Łukaszowi Załusce. Beniaminek w pełni zasłużył na zwycięstwo, nie tylko mądrą i dobrą grą, ale przede wszystkim skuteczneścią. Drużyna z Kielc niespodziewanie pokonała zespół z czołówki ekstraklasy. Przyczyny sukcesu? Piłkarze Amiki spisywali się w Kielcach słabiej, ale i Korona zagrała jak przystało na zespół ekstraklasy. Dwa gole Grzegorza Piechny sprawiły, że ten piłkarz umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najlepszych strzelców. Ma już na koncie dziewięć bramek. ZDANIEM TRENERÓW: Maciej Skorża (Amica): - Moi piłkarze zawiedli, szczególnie w rozgrywaniu piłki na polu karnym Kolportera. Za mało też było sytuacji podbramkowych, a momentami zbyt słabo przeszkadzali gospodarzom w rozwijaniu akcji ofensywnych. Utrata dwóch bramek zmusiła nas do zmiany koncepcji gry i stąd m.in. nasza porażka, a zasłużone zwycięstwo kielczan. Ryszard Wieczorek (Korona): - Do tej pory wszyscy chwalili nas w ekstraklasie za ładną i ambitną grę. Natomiast od kilku spotkań piłkarze Kolportera również strzelają i co, mnie również cieszy, starcza im sił i pomysłu na przeprowadzenie ataków do ostatnich minut pobytu na boisku. To dodaje wiary piłkarzom, a jednocześnie powoduje, że nasi rywale zaczynają się nas bać. Cracovia - Arka Gdynia 2:1 (2:0) Bramki: Bania (27), Bojarski (38) - Kubisz (90). Sędzia: Mirosław Ryszka (Warszawa). Żółte kartki: Baran (70) - Jakosz (59), Kościelniak (67). Widzów: 3 tysiące. CRACOVIA: 33. Marcin Cabaj - 5. Tomasz Wacek, 15. Łukasz Skrzyński, 13. Michał Karwan, 6. Krzysztof Radwański - 19. Paweł Nowak, 8. Arkadiusz Baran, 7. Piotr Giza (46, 23. Łukasz Szczoczarz) - 21. Marcin Bojarski (75, 28. Paweł Drumlak), 9. Dariusz Pawlusiński (85, 17. Tomasz Moskała), 11. Piotr Bania. ARKA: 1. Michał Chamera - 3. Łukasz Kowalski, 14. Piotr Jawny, 4. Ireneusz Kościelniak, 13. Grzegorz Jakosz - 10. Sebastian Gorząd, 19. Andrij Griszczenko (67, 20. Bartosz Ława), 16. Grzegorz Niciński, 5. Krzysztof Sobieraj, 15. Grzegorz Pilch (85, 23. Radosław Bartoszewicz) - 9. Benjamin Imeh (46, 18. Marek Kubisz). Bramki: 1:0 - Po dośrodkowaniu Piotra Gizy piłka trafiła niepilnowanego Arkadiusza Bani, który strzałem głową pokonał Michała Chamerę. 2:0 - Tym razem podawał Arkadiusz Baran, a Marcin Bojarski uderzeniem z 14 metrów nie dał szans bramkarzowi Arki. 2:1 - Marek Kubisz zdecydował się na strzał z rzutu wolnego podyktowanego około 25 metrów od bramki Marcina Cabaja. Ładny plasowany strzał zaskoczył Marcina Cabaja. Cracovia wygrała, ale do zachwytów daleko. No bo z kim jak nie najsłabszą drużyną w lidze "Pasy" mają zdobywać punkty? Zwycięstwo gospodarzy minimalne, ale zasłużone. Po pierwszej, niezłej, połowie w drugiej piłkarzom z Krakowa zabrakło sił. Wtedy do głosu doszła drużyna z Wybrzeża. Arka przejęła inicjatywę i nie wiadomo jakby to się skończyło, gdyby nie świetna postawa Marcina Cabaja. ZDANIEM TRENERÓW: Wojciech Stawowy (Cracovia): - Cieszą mnie punkty, a także to, że gra drużyny zaczyna się zazębiać, a niektóre nasze akcje były "palce lizać". W drugiej połowie mieliśmy monety słabsze, ale utrzymaliśmy prowadzenie, zdobywając trzy punkty. Szkoda tego straconego gola, chociaż Arce należała się ta bramka honorowa za ambitną walkę do końca. Wynik był sprawiedliwy. Mirosław Dragan (Arka): - W pierwszej połowie za dużo daliśmy swobody gospodarzom, za mało agresywnie graliśmy w środku boiska i straciliśmy dwa gole. Po przerwie zagraliśmy znacznie lepiej. Pomogły korekty w składzie. Pokazaliśmy, że potrafimy atakować i zdobywać gole. W drugiej połowie Arka grała tak jakbym chciał. Niestety, nadal tracimy punkty. Nie zamierzam z tego powodu sam podawać się do dymisji. Oczekuję na decyzje zarządu. Pogoń Szczecin - GKS Bełchatów 0:0 Sędzia: Tomasz Pacuda (Częstochowa). Widzów: 9 tysięcy. Żółte kartki: Elokan (18), Divecky (62) - Kuranty (33), Kmiecik (45+1), Garguła (53), Fonfara (59), Banaszyński (90). Widzów: 9 tysięcy. POGOŃ: 33. Boris Pesković - 2. Luizn Tavares, 13. Julcimar de Souza, 17. Paweł Magdoń, 11. Grzegorz Matlak - 19. Francois Endene Elokan (65, 30. Artur Bugaj), 8. Łukasz Trałka, 20. Przemysław Kaźmierczak, 9. Rafał Grzelak - 26. Radek Divecky (75, 22. Michał Łabędzki), 5. Edi Andradina. GKS: 26. Jacek Banaszyński - 3. Jano Froehlich, 19. Milan Radulović, 22. Grzegorz Fonfara, 6. Edward Cecot - 18. Bartosz Hinc, 7. Jacek Kuranty, 10. Łukasz Garguła, 2. Piotr Klepczarek (82, 4. Jacek Popek) - 11. Janusz Dziedzic (84, 14. Ferdinand Chifon), 27. Grzegorz Kmiecik (75, 9. Radosław Matusiak). To był kiepski mecz, czemu wyraz dali kibice gwizdami żegnając oba zespoły. W drużynie gospodarze na słowa pochwały zasłużył jedynie Przemysław Kaźmierczak, który otrzymał powołanie do reprezentacji na mecze z Islandią i Anglią. Goście wywieźli ze Szczecina cenny punkt, ale gdyby zagrali odważniej mogli się nawet pokusić o większą zdobycz. ZDANIEM TRENERÓW: Mariusz Kuras (GKS): - Zagraliśmy konsekwentnie i to zaowocowało remisem. Jestem z tego zadowolony, ponieważ przyjechaliśmy tutaj nie przegrać z Pogonią, która była faworytem tego spotkania. Ustawiłem zespół w systemie 4-5-1, żeby nie pozwolić rozwinąć skrzydeł bocznym zawodnikom Pogoni - Matlakowi i Grzelakowi. Bohumil Panik (Pogoń): - Zabrakło nam trochę charakteru żeby wygrać ten mecz. Nie zaryzykowaliśmy na tyle ile mogliśmy. Ale uczulałem swoich piłkarzy, że ustawienie 4-5-1 będzie ciężkie do tego, żeby przejść środkową linię. Uważam, że w kilku sytuacjach drużynę z Bełchatowa uratował Banaszyński, który pokazał świetną klasę. Polonia Warszawa - Górnik Łęczna 0:3 (0:2) Bramki: Nazaruk (3), Andruszczak (16), Bykowski (90). Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Żółte kartki: Moryc (47), Bąk (70) - Andruszczak (23), P.Bronowicki (35). Widzów: 2,5 tysiąca. POLONIA: 12. Paweł Kieszek - 2. Wojciech Szymanek, Matias Ezequiel Favano (46, 19. Krzysztof Bąk), 13. Luis Swisher (67, 9. Damian Seweryn), 24. Jacek Moryc - 10. Igor Gołaszewski, 27. Kelvin Igwe, 36. Dariusz Dźwigała, 4. Massimiliano Iezzi - 7. Ensar Arifović (22, 20. Jacek Kosmalski), 14. Grzegorz Król. GÓRNIK: 22. Andrzej Bledzewski - 24. Mariusz Pawelec, 3. Artur Bożyk, 2. Jarosław Popiela, 14. Bartosz Jurkowski (64, 4. Veljko Nikitović) - 27. Piotr Bronowicki (74, Dawid Sołdecki), 6. Grzegorz Wędzyński, 19. Sławomir Nazaruk, 17.Artur Andruszczak - 9. Andrzej Kubica (82, 10. Cezary Kucharski), 20. Maciej Bykowski. Bramki: 0:1 - Rzut wolny dla Górnika po faulu Pawła Kieszka. Na strzał zdecydował się Sławomir Nazaruk i trafił w "okienko" bramki Polonii. 0:2 - Po akcji Sławomira Nazaruka i Grzegorza Kubicy na listę strzelców wpisał się Artur Andruszczak. 0:3 - Kolejna asysta Nazaruka, tym razem przy golu Macieja Bykowskiego. Górnik wygrał pierwszy mecz w rundzie jesiennej, Polonia skompromitowała się na całej linii. Nikt się tego nie spodziewał, tym bardziej, że poprzednie mecze z potentatami Orange Ekstraklasy - Wisłą Kraków i Legią - "Czarne Koszule" przegrały tylko 0:1. Teraz słabszy Górnik bez trudu strzelił gospodarzom trzy bramki. ZDANIEM TRENERÓW: Bogusław Kaczmarek (Górnik): - Wreszcie opuściło nas fatum remisów. Mecz się bardzo dobrze ułożył, a gdy prowadziliśmy 2:0 - kontrolowaliśmy sytuację. Odbiliśmy się od dna i mam nadzieję, że po tym zwycięstwie zespół odbuduje się psychicznie. Dariusz Kubicki (Polonia): - Błąd Kieszka ułatwił Górnikowi zadanie. Później chcieliśmy za szybko odrobić straty i nadzialiśmy się na kontrę. Uważam, że Górnik wygrał zasłużenie. Zmieniając już w 22. minucie Arifovicia chciałem wstrząsnąć zespołem. Uważam, że Polonię stać na utrzymanie się w ekstraklasie. Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 3:0 (2:0) Bramki: Mierzejewski (15), Łobodziński (41), Chałbiński (55). Sędzia: Artur Szydłowski (Kraków). Żółte kartki: Mierzejewski (54), Szczypkowski (63), Emiłow (67) - Siedlarz (8), K.Król (25), Lech (45). Widzów: 3,5 tysiąca. ZAGŁĘBIE: 21. Mariusz Liberda - 2. Robert Kłos, 4. Michał Stasiak, 27. Vidas Alunderis, 15. David Kalousek - 9. Wojciech Łobodziński, 6. Andrzej Szczypkowski (78, 20. Paweł Strąk), 14. Dariusz Jackiewicz, 17. Dawid Plizga (83, 23. Dawid Banaczek) - 22. Łukasz Mierzejewski (71, 26. Łukasz Piszczek), 11. Michał Chałbiński. GÓRNIK: 1. Piotr Lech - 2. Błażej Radler, 22. Łukasz Juszkiewicz, 20. Paweł Król, 23. Mariusz Magiera - 13. Marcin Siedlarz (46, 6. Daniel Radawiec), 14. Krzysztof Bukalski, 8. Iwajło Emiłow Stoimenow - 9. Arkadiusz Aleksander, 28. Kamil Król (63, 11. Grzegorz Goncerz), 27. Marcel Liczka. Bramki: 1:0 - Po dośrodkowaniu Michał Chałbiński zgrał piłkę głową do Łukasza Mierzejewskiego, który strzałem z bliska nie dał szans Piotrowi Lechowi. 2:0 - Indywidualna akcja Michała Chałbińskiego, który minął obrońców Górnika i wyłożył piłkę Wojciechowi Łobodzińskiemu. Ten precyzyjnym strzałem z pola karnego pokonał Lecha. 3:0 - Tym razem na listę strzelców wpisał się Chałbiński, który dokładnie uderzył z zza pola karnego. Pierwsza wygrana Zagłębia, w tym sezonie, na własnym stadionie oraz pierwszy mecz, w którym gospodarze nie stracili gola. Zwycięstwo drużyny Franciszka Smudy było pewne i nadspodziewanie łatwe, gdyż piłkarze z Zabrze kompletnie zawiedli. Oddali tylko jeden celny strzał na bramkę (!). ZDANIEM TRENERÓW: Marek Wleciałowski (Górnik): - Nie da się tego inaczej określić, jak najsłabszy mecz w tym sezonie. Zabrakło doświadczenia graczy na środku obrony. W taki sposób nie można reagować z tyłu. Próbowałam zmian, ale nowi piłkarze niewiele wnieśli do gry, nie ożywili jej. Taki wynik zawsze boli. Franciszek Smuda (Zagłębie): - Dobrze wiedziałem, jak gra Górnik, że są bardzo dobrzy w kontratakach. Na ten element uczulałem zawodników. Cieszę się, że w defensywie zagraliśmy na zero. Cały zespół zaprezentował się dobrze. Ale ta drużyna potrzebuje więcej cwaniactwa i boiskowej agresji. PIĄTEK, 30 WRZEŚNIA Lech Poznań - Legia Warszawa 1:0 (0:0) Bramka: Iwan (48). Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin). Czerwona kartka: Burkhardt (52, Legia). Żółte kartki: Iwan (53), Anderson (54), Gajtkowski (70), Scherfchen (75), Telichowski (90) - Surma (75), Szala (83), Vuković (85). Widzów: 26 tysięcy. LECH: 1. Krzysztof Kotorowski - 6. Błażej Telichowski, 3. Anderson, 5. Zbigniew Wójcik, 15. Paweł Sasin - 16. David Topolski (71, 4. Pape Samba Ba), 13. Maciej Scherfchen, 8. Tomasz Iwan, 11. Zbigniew Zakrzewski (77, 10. Damian Nawrocik) - 9. Piotr Reiss, 14. Krzysztof Gajtkowski (90, 21. Mariusz Mowlik) LEGIA: 1. Łukasz Fabiański - 4. Mirko Poledica (44, 13. Marcin Smoliński), 19. Marcin Rosłoń, 3. Wojciech Szala, 7. Tomasz Sokołowski II - 11. Tomasz Kiełbowicz, 8. Łukasz Surma, 28. Marcin Burkhardt, 20. Sebastian Szałachowski (70, 22. Marcin Klatt) 21. Marcin Chmiest (55, 10. Aleksandar Vuković), 9. Piotr Włodarczyk. Bramka: 1:0 - David Topolski podał z prawej strony boiska do wbiegającego w pole karne Tomasza Iwana, który wślizgiem strzelił po ziemi obok Łukasza Fabiańskiego. Lech Poznań po raz pierwszy od siedmiu lat pokonał w ligowym spotkaniu Legię Warszawa. Kolejorz wygrał przy wypełnionym po brzegi stadionie przy Bułgarskiej 1:0. Decydującą o losach meczu bramkę zdobył w 47. minucie bohater meczu Tomasz Iwan. ZDANIEM TRENERÓW: Czesław Michniewicz (Lech): - Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek spotkania, bo tak naprawdę nie chcieliśmy, by Legia cofnęła się do obrony, gdyż wiem jak groźna jest w kontrataku. Słupek uratował nas od utraty bramki. Nie było w tym meczu Świerczewskiego za czerwone kartki, ale zastąpił go Tomasz Iwan, który dawno nie grał całego meczu. Widać było jego zmęczenie pod koniec spotkania, ale wytrzymał i do końca mądrze rozgrywał piłkę. Paradoksalnie zaczęło nam się grać gorzej, gdy graliśmy w przewadze, a Legia zaczęła grać szybciej. Nie dążyliśmy za wszelką cenę do zdobycia drugiej bramki, bo pamiętamy błędy jakie popełniliśmy przy prowadzeniu w innych spotkaniach i to nie zakończyło się dla nas dobrze. Dlatego obrońcy nie włączali się już w akcje ofensywne. Dariusz Wdowczyk (Legia): - Gratuluję Lechowi trzech punktów. Przespaliśmy pierwszą połowę, w której mieliśmy świetne okazje i gdyby nie pech Włodarczyka, to mogło być 1:0. Lech zepchnął nas od początku do defensywy. Na ironię losu, kiedy byliśmy w dziesiątkę to graliśmy szybciej, składniej i ciekawiej. I dziwi mnie to, że nie graliśmy tak od początku spotkania, kiedy nas było więcej. Chciałbym się ustosunkować do dwóch sytuacji. Nie chcemy mieć nic wspólnego z takimi kibicami. Odcinamy się od tego co zaprezentowali i wyraźnie chcę powiedzieć, że to nam przeszkadza. Nie interesuje nas co jest pomiędzy kibicami a zarządem, bo chcemy grać w dobrej atmosferze. Druga sprawa to śpiewy piłkarzy Lecha w szatni, po zakończeniu spotkania. Uważam, że zawodnicy powinni mieć wzajemny szacunek do siebie, a tego zabrakło piłkarzom Lecha. TABELA 1. Wisła Kraków 8 meczów 20 pkt. br. 19-7 2. Lech Poznań 9 meczów 17 pkt. br. 19-17 3. Amica Wronki 9 meczów 14 pkt. br. 16-11 4. Górnik Zabrze 9 meczów 13 pkt. br. 13-9 5. Groclin Grodzisk Wlkp. 9 meczów 13 pkt. br. 15-12 6. Legia Warszawa 9 meczów 13 pkt. br. 9-7 7. Pogoń Szczecin 9 meczów 13 pkt. br. 13-12 8. Odra Wodzisław 9 meczów 13 pkt. br. 8-8 9. Korona Kielce 9 meczów 12 pkt. br. 14-14 10. Cracovia 8 meczów 12 pkt. br. 8-11 11. Zagłębie Lubin 9 meczów 10 pkt. br. 16-16 12. Wisła Płock 9 meczów 10 pkt. br. 11-17 13. Górnik Łęczna 9 meczów 9 pkt. br. 7-7 14. GKS Bełchatów 9 meczów 7 pkt. br. 6-14 15. Arka Gdynia 9 meczów 5 pkt. br. 6-11 16. Polonia Warszawa 9 meczów 5 pkt. br. 6-13

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.