Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Bednarz: Szukam okazji dla Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

08.12.2010 08:44

(akt. 15.12.2018 04:30)

- Mam swoje pomysły, rekomendowałem trzech-czterech zawodników, którzy moim zdaniem wzmocniliby Legię. Nie wiem, czy zostaną zaakceptowani. Na razie nie wydarzyło się nic więcej oprócz tego, że rekomendowani przeze mnie piłkarze wzbudzili zainteresowanie Legii,ale nawet nie wiem, czy ktoś pojedzie ich obejrzeć - mówi były piłkarz, rzecznik i dyrektor sportowy Legii Warszawa Jacek Bednarz.
Z pana rekomendacji do Legii przyjechali ostatnio napastnicy Maicon z Brazylii i Bośniak Fajić?

- Nie. We wrześniu zachęcałem klub, żeby przyjrzał się Fajiciowi. Ale to nie jest zawodnik, którego trzeba od razu kupić. Młody, wysoki, potrafiący strzelać gole - wystarczy, żeby go zobaczyć. Na pewno od razu nie byłby wzmocnieniem. Celem Legii jest mistrzostwo Polski, potrzebuje wzmocnień, a nie uzupełnień.

Dostał pan od Legii informację: potrzebujemy piłkarzy na takie pozycje i mamy tyle pieniędzy do wydania czy też ma pan znaleźć zawodników, a później będzie czas, by się zastanowić, czy ich kupić. Szuka pan młodych czy doświadczonych?

- Najpierw klub powiedział, kogo potrzebuje. Zaraz potem, ile może na niego wydać. W takich ramach się poruszam. Legia potrzebuje zawodników, którzy od razu poprawią jej jakość. Będę namawiał klub, żeby pozwolił mi znaleźć okazję. W naszej lidze, przy ograniczonych możliwościach budżetowych, jesteśmy skazani na takie właśnie okazje. Brazylijski obrońca Marcelo przeszedł z Santosu do Wisły za darmo, a po dwóch sezonach PSV kupiło go za duże pieniądze [3,5 mln euro]. Marcelo był okazją. Z reguły są nimi młodzi, tani piłkarze, którym trzeba dać szansę i zaczekać, czy będzie to strzał w dziesiątkę.

W Legii model "okazji" się nie sprawdził. W ostatnich latach testowano piłkarzy ze wszystkich stron świata, zdało je dwóch z blisko 30. Wyglądało to na szukanie po omacku, okazja się nie trafiła.

- Z faktami trudno dyskutować. Nie udało się znaleźć nikogo na miarę oczekiwań. Zawodnicy przyjeżdżają do Polski z różnych miejsc i na początku różnie się zachowują. Testy nie są najlepszym ze sposobów decydowania o transferze. Ale lepszego za bardzo nie ma. Jeżdżenie na miejsce i oglądanie piłkarza w miejscu, którym on gra, jest wskazane. Tyle że co innego zobaczy skaut, co innego dyrektor sportowy, a jeszcze co innego trener, który odpowiada za wynik i grę zespołu.

Szuka pan piłkarzy tylko za granicą?

- Tak. Bo tylko oni mogą podnieść poziom naszej ligi. Klasowych polskich zawodników jest zbyt mało. Jesteśmy skazani na graczy zagranicznych, ale dobrych. Trzeba jeździć, oglądać ich i czasem zapraszać do nas na testy.

Rozmawiał: Robert Błoński

Zapis całej rozmowy z Jackiem Bednarzem dostępny jest w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.