Jacek Kozłowski: Dostaję wiele sygnałów o słuszności decyzji
06.05.2011 17:12
Jakie szanse na pozytywne rozpatrzenie odwołania od pana decyzji ma Legia?
- Decyzję o odwołaniu podejmie organ drugiej instancji, który ten wniosek będzie rozpatrywał. W tym wypadku jestem pośrednikiem, bo to do mnie składa się ten wniosek. Muszę wtedy przygotować dodatkowe dokumenty i argumenty, które przekażę Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Wkrótce może pan trafić przed oblicze sądu, bo kibice Legii zamierzają złożyć przeciwko panu zbiorowy pozew…
- Obywatele mają prawo korzystać ze swoich praw. Podejmując decyzję musiałem liczyć się z tym, że takie pozwy mogą się przeciw mnie pojawić. Jednak do zarzutów, które będą tam sformułowane jeżeli w ogóle dojdzie do złożenia go w sądzie, będę mógł się odnieść po zapoznaniu z nim. Wiem tylko z różnych wypowiedzi, że ktoś ma powód, aby ten pozew przygotować.
W rozmowie z RMF FM, Andrzej Matejuk – Komendant Główny Policji, mówi że nie wyklucza zamknięcia stadionu Legii do końca sezonu. Wojewoda jest gotowy na taką opcję?
- Chciałbym powtórzyć to co powiedziałem wczoraj na konferencji prasowej. Decyzję o zamknięciu stadionu dla publiki podjąłem pierwszy raz i mam nadzieję, że nie będę zmuszony aby robić coś takiego ponownie. Jeżeli jednak pojawi się wniosek Policji, która informuje że istnieje zagrożenie naruszenia porządku lub złamania prawa – w wypadku gdy będzie zagrożenie dla zdrowia ludzi, nie zawaham się podjąć takich decyzji, jakie uznam za właściwie.
Czym właściwie był spowodowany nagły wniosek Policji przed meczem z Koroną Kielce, skoro na wcześniejsze spotkania przy Łazienkowskiej była zgoda KSP.
- Zgodę wydaje Prezydent Warszawy. Również dziś ta zgoda na rozegranie spotkania z Koroną, jest. Wojewoda swoją decyzją może jednak zmodyfikować wcześniejszą akceptację pani Gronkiewicz-Waltz. Wniosek Komendanta Stołecznego podyktowany był oceną zagrożenia. Według niego w czasie meczu lub po jego zakończeniu mogłoby dojść do zdarzeń mających znamiona łamania prawa lub mogłyby zagrażać publicznemu bezpieczeństwu.
Podawał pan wczoraj argument, że po jednym z meczów został rozbujany wagon w metrze. Pana zdaniem klub powinien więc odpowiadać za to co się dzieje na mieście nawet jeśli ktoś ma na szyi szalik tego zespołu?
- Klub powinien odpowiadać przede wszystkim za to co się dzieje na stadionie. Wojewoda odpowiada jednak za bezpieczeństwo zarówno w mieście jak i całym województwie. Jeżeli klub organizuje imprezę, której konsekwencją mogą być zdarzenia w Warszawie zagrażające innym to taka drużyna nie może podjąć decyzji o „wyproszeniu” publiki, ale mogę zrobić to ja. Być może w ten sposób uda się zapobiec czemuś co nie powinno mieć miejsca.
W jakiej atmosferze przebiegało spotkanie z prezesem Pawłem Kosmalą?
- Spokojnej, rzeczowej i myślę, że obaj chcemy aby na polskich stadionach panował spokój. Chcielibyśmy żeby kibice dopingowali kulturalnie swoją ekipę co nie miało miejsca w Bydgoszczy. Prezes Kosmala uważa jednak, że moja wczorajsza decyzja była zła, a nawet niezgodna z prawem, zapowiedział więc odwołanie od niej. Skorzystał z tego prawa i w pewnym sensie rozumiem, ale nie akceptuję. Uważam, że jest to błąd Legii gdyż taką sytuację którą stworzyła moja wczorajsza „uchwała”, powinno się wykorzystać do wyeliminowania patologii z otoczki polskiego sportu. Liczę jednak, że to współdziałanie między nami jest możliwe. Cały czas jednak mówiłem z szacunkiem o zespole „Wojskowych” gdyż ten klub wyrażał troskę o bezpieczeństwo na Łazienkowskiej. Mam również nadzieję, że KP Legia pomoże w identyfikacji autorów burdy, która miała miejsce trzeciego maja.
Padły jakieś konkretne propozycje współpracy między panem, a klubem?
- Cały czas trwa współdziałanie między klubem, a policją. Chciałbym, aby Legia konsekwentniej egzekwowała zakazy stadionowe. Liczę też, że ewentualne pozwy przeciw chuliganom będą dzięki pomocy kierownictwa z Łazienkowskiej lepiej udokumentowane. Powinno to też pomóc środowisku kibicowskiemu, w którym powinno się wykluczyć ludzi zakłócających porządek.
W ostatnim czasie premier Tusk wypowiedział kibicom „Krucjatę”. Czy zamknięcie stadionu było politycznym zleceniem premiera?
- Jeżeli politykę rozumiemy jako troskę o dobro wspólne to tak, jest to decyzja polityczna. Miałem na względzie dobro kibiców, którzy chcą obejrzeć piłkarskie święto, a nie słuchać wulgaryzmów i oglądać łamania prawa. Moja decyzja ma na myśli również tych, którzy boją się iść całą rodziną na mecz. Chodzi też o matki, które chcą być spokojne gdy dzieci chcą obejrzeć spotkanie na stadionie. Otrzymuję wiele sygnałów od ludzi, którzy są wdzięczni za moją decyzję.
Ale był nacisk Donalda Tuska na taką decyzję?
- Jestem reprezentantem rządu w województwie. Uwzględniam więc także opinię premiera, ale decyzję podejmuję w pełni świadom mojej osobistej odpowiedzialności. Realizuję jednak również politykę narzuconą przez rząd w pełni się z nią zgadzając. Jednoznaczne stanowisko premiera było dla mnie dużym wsparciem.
Kto powinien zapłacić odszkodowanie kibicom?
- Kibice powinni to wyjaśniać bezpośrednio rozmawiając z klubem.
fot. materiały prasowe
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.