News: Jacek Magiera: Radović może zagrać na dziewiątce

Jacek Magiera: Radović może zagrać na dziewiątce

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

02.03.2017 12:51

(akt. 07.12.2018 10:52)

- Po tym początku rundy wiosennej widzę w zespole złość, ale widzę też spokój gdyż wiemy, co mamy robić. Musimy poprawić nasze poczynania, jeśli chodzi o skuteczność. Pracujemy nad tym. Wiadomo, że drużynę i formę zawsze ocenia się przez pryzmat zwycięstw i liczby strzelonych goli. Jesienią odkąd jestem trenerem strzelaliśmy rywalom po 4 po 5 goli, ale wszyscy wiedzieliśmy, że będzie to trudne do powtórzenia wiosną. Teraz zdobywamy jedną bramkę z Arką, jedną z Termaliką. W trzech meczach zdobyliśmy 4 punkty i to nas nie zadowala, ale wiem, że takie sytuacje się zdarzają. Jesteśmy drużyną doświadczoną, która bierze na siebie ciężar zdobywania punktów. I będziemy to robić. W piątek jest dobre spotkanie do tego, aby w końcu zapunktować. Trzy punkty na wyjeździe i gramy dalej - mówi trener Legii Jacek Magiera, przed meczem w Lubinie w Zagłębiem.

Czy możemy spodziewać się zmian personalnych w Lubinie?


- Tak, zmiany będą w porównaniu do spotkania z Termaliką – z kilku powodów. Zawodnicy wracają po urazach. Wykluczony jest jedynie udział Jakuba Rzeźniczaka, on nie poleci z nami do Lubina. Pod znakiem zapytania stoi występ Michała Kucharczyka. Dziś wyjdzie na trening i zobaczymy jak będzie reagował na obciążenia, jak będzie się czuła jego noga.


Kiedy możemy się spodziewać w składzie Daniela Chimy Chukwu?


- Wtedy, gdy wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie. On przyszedł do nas na początku okresu przygotowawczego i musi potwierdzić swoją dyspozycję na treningu. Jeśli będzie dawał drużynie coraz więcej, to będzie grał. Jest brany pod uwagę przed jutrzejszym spotkaniem. Ale czy z nami poleci, zdecydujemy po treningu.


To co się teraz dzieje, to najtrudniejszy moment, odkąd przejął trener Legię?


- Nie wiem czy najtrudniejszy, na pewno inny. Jesienią byliśmy rozpędzeni, ale to już historia. Ja nią nie żyję i nie zamierzam do niej wracać. Być może będąc na emeryturze, będę wracał do wspomnień, ale dziś trzeba się skupiać na teraźniejszości i przyszłości. Liczyliśmy na inny start. Ale tak się nie stało. Gdybyśmy w ostatniej minucie w Amsterdamie zdobyli bramkę, albo strzelili gola na 2:1 z Termaliką – to odbiór zespołu byłby zupełnie inny. Ocenia się jednak przez pryzmat zwycięstw. A nikt nie pamięta, że podobny mecz jakościowo jak z Termaliką zagraliśmy po meczu z Realem z Cracovią czy po spotkaniu z Borussią ze Śląskiem. Różnica jest taka, że tamte mecze wygraliśmy i nikt nie pamięta o stylu. Ale wyjdziemy z tego, damy sobie radę. Nie czujemy niepokoju, cały czas jesteśmy w grze.


Margines błędu już się wyczerpał wiosną?


- Wszyscy patrzymy na zespół przez pryzmat początku rundy. Ale ja trenerem byłem w 13 spotkaniach. 9 z nich wygraliśmy, 2 zremisowaliśmy i 2 przegraliśmy. Mamy dziś 7 punktów straty i będziemy gonić czołówkę. Gdy obejmowałem drużynę mieliśmy 10 punktów straty do lidera, teraz mamy 7, a mieliśmy już 5, mogliśmy mieć 2, ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy. W sporcie tak jest i liczy się to, co jest na końcu, a nie to, co w środku rundy. Dajcie nam popracować, okażcie więcej cierpliwości. Niech ci, którzy jutro wybiegną na boisko będą mieli okazję do wykazania się. Zobaczymy co będzie dalej, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość. Chcemy wrócić do dyspozycji jesiennej, ale to jest już trochę inny zespół. Mamy nowych zawodników, których trzeba wkomponować w zespół.


Wiele mówi się o napastnikach, o skuteczności W tym roku najlepszym strzelcem zespołu jest Miro Radović. Jest brana pod uwagę opcja aby przesunąć go do linii ataku?


- Jest taka opcja brana pod uwagę. Być może tak się stanie już w piątek w Lubinie. Ale to nie jest jedyna możliwość. Z pewnością siła ofensywna zespołu jest spora. Poza napastnikami, którzy odeszli, taka sama jak w zeszłej rundzie. Potrzebujemy egzekutora, który zagwarantuje nam 10-12 goli w rundzie i my wciąż takiego napastnika szukamy. Liczę na Rado, tak samo jak liczę na Hamę, Vako, Gui czy Necida i wszystkich piłkarzy ofensywnych. Mam nadzieję, że wezmą na siebie ciężar strzelania goli i będą to robić. Czasem jedna sytuacja decyduje o tym czy mecz się wygrywa czy też nie. Teraz najważniejsze jest byśmy punktowali, wygrywali i gonili czołówkę. Natomiast prawdziwą walkę obejrzymy w ostatnich siedmiu spotkaniach na przełomie maja i czerwca. Miro może zagrać na „dziewiątce”, ale dziś tego nie zdradzę by nie ułatwiać zadania Piotrowi Stokowcowi w Zagłębiu Lubin. 

Polecamy

Komentarze (147)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.