Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Magiera: Trzeba przerwać tę drzemkę

Adam Dawidziuk

Źródło:

24.04.2005 19:11

(akt. 29.12.2018 01:26)

W meczu z Górnikiem Łęczna chcieliśmy przekonać działaczy, kibiców, a przede wszystkim siebie, że potrafimy grać w piłkę. Legia jest za poważnym klubem, żeby grać o drugie czy trzecie miejsce w lidze. Legia musi walczyć o najwyższe cele, bo … tak musi być. Trzeba przerwać tę drzemkę, w której tkwimy, obudzić się, uderzyć pięścią w stół, polać wodą i zacząć grać od początku - mówi <b>Jacek Magiera</b>,
- Po słabiutkim meczu z Odrą i ciężkim tygodniu zaczęliście wreszcie grać jak drużyna. Dlaczego tego wcześniej nie było? - Cały czas to analizujemy. Trzeba wyciągać wnioski z tych niepowodzeń, ale również nie można ciągle powracać do tego, co było. My musimy sami uwierzyć w to, że potrafimy grać, a przecież tak jest. Każdy przed lustrem sobie siądzie, popatrzy, przeanalizuje błędy jakie zrobił i uwierzy w siebie, bo to jest najważniejsze. Tylko my sami, każdy jeden z nas, jak jest nas 23 w szatni musi uwierzyć w to, że potrafi grać. Nikt inny nam nie pomoże, nie uświadomi, że możemy grać na wysokim poziomie, a przecież możemy, co pokazaliśmy już w tej rundzie. Mecz z Górnikiem Zabrze, druga połowa z Pogonią czy spotkanie z Amicą uwidoczniły, że w tym zespole potencjał jest ogromny. Coś się zacięło. Trzeba przerwać tę drzemkę, w której tkwimy, obudzić się, uderzyć pięścią w stół, polać wodą i zacząć grać od początku. - Trener Zieliński mówił, że wbrew temu co myślał, partnerskie stosunki, jakie były pomiędzy nim, a zawodnikami, okazały się problemem. - Od momentu, kiedy Jacek Zieliński został trenerem, ja zawsze traktowałem go jako trenera, a nie jako kolegę. I tak jest do dzisiaj. Słucham jego decyzji, szanuję go, tak jak każdego szkoleniowca, z którym przyszło mi współpracować i to się nie zmienia. - Chyba trochę cieszy Was fakt, że Paweł Kaczorowski po swoich zagraniach słyszał nie tylko gwizdy, ale też i brawa. - Na pewno dziwne jest to, że zawodnik grający na własnym stadionie dostaje gwizdy. Do tego tematu nie ma co powracać, temat jest zakończony. Paweł powiedział, że dobrą grą chce udowodnić, że jest dobrym piłkarzem. Na temat tego, co zrobił, już wszystko zostało powiedziane. Dla mnie jest to temat zamknięty, ja na pewno bym w ten sposób nie postąpił. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie strzelał następne bramki. - W meczu z Górnikiem Łęczna zagrałeś po raz pierwszy od dłuższego czasu. - Oprócz meczu z Pogonią Szczecin, kiedy byłem chory, cały czas byłem gotowy do gry. Starałem się i walczyłem na treningach, żeby występować na boisku. Dziś udało się zagrać. - Kto nie upilnował Czarka Kucharskiego przy bramce dla Górnika? - Ja pilnowałem Czarka, ale wydaje mi się, że Czarek w ogóle tej piłki nie dotknął. - Czarek mówi, że dotknął. Nie wiem, trzeba to zobaczyć na kasecie. To była taka bramka, która nigdy nie powinna paść. Wiadomo, że jest to trudna sytuacja dla bramkarza. Rzut wolny z prawie 40 metrów, kopnięta piłka przeleciała przez całe pole karne, nikt jej nie przeciął i wpadła. Kuriozalna sytuacja. - Piłkarze z Łęcznej mówią, że Legia zagrała dobry mecz i nie ma się czego bać. - Trzeba stwierdzić, że szczęśliwie zremisowali tutaj mecz. Bledzewski wybronił trzy sytuacje, których nie miał prawa obronić. Jakbyśmy zdołali zdobyć drugiego gola, to byśmy wygrali to spotkanie. Wiem, że to takie gdybanie. Tak samo, jeśli od razu po zdobyciu gola, nie stracilibyśmy bramki, to też Łęczna musiałaby zagrać inaczej, otworzyć się. Jednak teraz to można sobie pogadać. Nikogo nie interesuje to, że mieliśmy sytuacje, skoro nie wygraliśmy meczu. - Od Legii oddalają się europejskie puchary. - Nie, oddaliło się mistrzostwo, na zdobycie którego już nie mamy szans w tym sezonie. O drugie miejsce będziemy walczyć do ostatniej kolejki i zrobimy wszystko, aby je zająć. Martwi nas to, że Wisła traci punkty, a my jej nie gonimy. Na dodatek dogonili nas ci, nad którymi mieliśmy przewagę. - Wszyscy piłkarze podkreślają, Ty zresztą też, że problemem Legii jest psychika. Jak to wygląda u Ciebie? Ja nie potrzebuję psychologa. Sam jestem dla siebie psychologiem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.