News: Jacek Magiera: Nie sztuką jest bawić się mając 18 lat

Jacek Magiera: Trzeba zakasać rękawy...

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

04.05.2014 01:00

(akt. 04.01.2019 12:42)

- Szczególnie w pierwszej połowie i na początku drugiej części gry mieliśmy przewagę oraz graliśmy w piłkę. Potem - kiedy Lechia nas przycisnęła i doszła do sytuacji oraz strzeliła gola - trochę się pogubiliśmy. Nasza drużyna jest młoda i zawodnicy popełniają błędy, ale następnym razem gracze będą wiedzieć jak się zachować w podobnej sytuacji. Cieszy mnie reakcja piłkarzy po straconej bramce. Walczyliśmy do końca i mieliśmy jeszcze dwie-trzy dobre okazje do ponownego wyjścia na prowadzenie. Szanse mieli Adam Ryczkowski czy Kamil Anczewski i wiele do szczęścia nie brakowało - stwierdził po remisie 1:1 z Lechią Tomaszów Mazowiecki Jacek Magiera, trener rezerw Legii w rozmowie z Legia.Net.

Ten remis w Tomaszowie Mazowiecki to taki maks? Tylko tyle dało się wycisnąć z tego meczu?

 

- Lechia to dobra drużyna, która jako jedna z nielicznych gra w trzeciej lidze w piłkę. W tych specyficznych rozgrywkach wiele zespołów nie stara się utrzymać futbolówki w swoim posiadaniu, za to często wybija ją do przodu i agresywnie muruje własną bramkę. Rozmawiałem z trenerem gospodarzy i przyznał, że zagrali oni swoje najlepsze spotkanie. Spodziewamy się, że każdy przeciwnik traktuje Legię jako najważniejszego rywala w sezonie. Musimy się do tego przyzwyczaić i pozostaje nam pracować dalej. 

 

Jest jakiś problem z drugimi połowami? Od pewnego czasu drużyna po przerwach wygląda gorzej. 


- Nie jest tak, że w każdej drugiej połowie jest problem. Na początku rundy w większości przypadków strzelaliśmy bramki w drugich połowach spotkań. W naszym zespole gra wielu juniorów, którzy w kryzysowych momentach mogą mieć kłopoty z odpowiednią reakcją. Ci zawodnicy muszą się gdzieś uczyć i robią to tutaj. Nadal będziemy stawiać na naszą młodzież, bo to jedyna droga żeby w przyszłości występowali oni pierwszym zespole Legii. Taki jest ich cel, a celem drużyny jest awans do drugiej ligi. 


Broń Radom wygrała swój mecz 2:0. Wobec remisu Legii, liderzy rozgrywek powiększyli już swoją przewagę nad stołeczną ekipą do czterech punktów. 

 

- Zostało jeszcze siedem kolejek i na pewno się nie poddamy. Legia do końca będzie walczyła o zwycięstwo w trzeciej lidze łódzko-mazowieckiej. Wiele się jeszcze może wydarzyć, a my jesteśmy ambitni i zrobimy wszystko żeby skończyć rozgrywki na pierwszej pozycji. Maj pokaże kto jest silny, a kto odpadnie z walki o awans. 

 

Seria pięciu meczów bez wygranej martwi?


Każda taka seria martwi. Denerwuję się nawet wtedy, gdy przegram w szachy. To naturalna reakcja sportowca. Trudno żebyśmy byli szczęśliwi lub mówili, że nic się nie stało. Faktycznie nie wygraliśmy od pięciu meczów, ale najlepiej zakasać rękawy i postarać się wygrać w kolejnym meczu. To najlepsze rozwiązanie. W ostatnich dwóch spotkaniach ligowych remisowaliśmy i z Żyrardowianką będą się dla nas liczyły tylko trzy punkty. 

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.