Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Magiera: Zależy nam na wygranej

Mariusz Ostrowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

04.12.2007 09:07

(akt. 21.12.2018 15:42)

Spotkanie z ŁKS-em w Pucharze Ekstraklasy będzie dla legionistów przedostatnim meczem w tym roku. - Zależy nam na wygranej, bo chcemy zdobyć ten Puchar Ekstraklasy - mówi II trener Legii <b>Jacek Magiera.</b> Ale dzisiejszy mecz z ŁKS na Łazienkowskiej jest o nic. Po nim już tylko w sobotę z Górnikiem Zabrze w lidze i na urlopy.
Większość piłkarzy Legii spędzi urlop w rodzinnych stronach, choć są i oryginalne wybory - np. Miroslav Radović nowy rok powita w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a Jan Mucha w gościnie u Edsona w Brazylii. Nie ma tylko nic na temat leczącego się z uzależnienia od hazardu Kamila Grosickiego. Pewne jest, że na święta wróci do domu (nie wiadomo jednak, co potem). Plany urlopowe dla większości na pewno są bardziej istotne niż dzisiejszy mecz z ŁKS. Rozgrywki Pucharu Ekstraklasy nie tylko bowiem są mało prestiżowe, nie tylko w nich występują dublerzy, ale też nie wzbudzają wielkiego zainteresowania. - To jednak okazja do wypróbowania młodzieży. Dlatego w kadrze na mecz jest siedmiu z zespołu Młodej Ekstraklasy - mówi Magiera. Powołania dostali Maciej Rybus (chociaż on już jeździ z pierwszą drużyną na mecze ligowe), Przemysław Wysocki, Wojciech Trochim, Adam Frąszczak, Damian Zbozień, Ariel Borysiuk i Adrian Paluchowski (z ośmioma trafieniami wicelider klasyfikacji strzelców MESA). - Większość z nich nie rozpocznie spotkania. Jest przepis, że mamy wystawić ośmiu zawodników, którzy grali w ekstraklasie, i zamierzamy tego przepisu się trzymać. Wbrew temu, co się sądzi, chcemy sięgnąć po puchar. W składzie nie znajdą się ci, którzy w lidze grali najwięcej - dodaje Magiera. Tradycyjnie w rozgrywkach PE nie będzie więc Edsona (nie zagrał w ani jednym meczu) oraz Rogera. Wolne dostali także Aleksandar Vuković, Takesure Chinyama, Piotr Giza i Marcin Smoliński. Inaki Astiz po kontuzji wznowił treningi, ale jeszcze trzeba na niego uważać. Jest za to Miroslav Radović, który wrócił do składu na drugą połowę meczu z Cracovią i przetarcie przed ligowym meczem z Górnikiem powinno mu się przydać. Oba zespoły nie walczą już o nic. Na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek grupowych Legia awansowała, a ŁKS odpadł z rozgrywek. Walka o drugie premiowane awansem miejsce będzie się toczyć w Grodzisku, gdzie Groclin zagra z Ruchem. Poza tym wynik dzisiejszej konfrontacji w Warszawie wydaje się pewny. W tym roku Legia grała z ŁKS sześć razy i zawsze wygrywała. W rundzie jesiennej po jednym razie zmierzyła się we wszystkich możliwych rozgrywkach (lidze, PE i Pucharze Polski) i zawsze było 1:0. Dzisiejszy występ może być ostatnim w Legii dla Marcina Burkhardta. Co prawda nikt przy Łazienkowskiej nie przyznaje, że zimą 24-letni pomocnik zmieni barwy klubowe, jednak zdaje się to przesądzone. Na ligę zapewne powołania już nie dostanie. Dlatego mecz przeciwko ŁKS powinien być jego pożegnaniem z publicznością.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.