Jacek Zieliński: Kara dla Iwańskiego nie jest wieczna
07.10.2010 18:21
- Wydarzyła się przykra sprawa dla wszystkich - dla szabu trenerskiego, dla piłkarzy. Szkoda, ze coś takiego się zdarzyło. Komiczne było to, że najpierw sprawa została opisana w prasie, a później otrzymywaliśmy telefony jak to było naprawdę. Czyli dziennikarze najpierw opisali, a następnie się dopytywali. A przecież wiadomo, że nikt sprostowań potem nie czyta. Tymczasem zdarzenie zostało mocno przerysowane, żadnej libacji, ani żadnej kłótni po prostu nie było, nic takiego nie miało miejsca. Regulamin został złamany, rano rozmawialiśmy o tym wewnątrz sztabu, tego samego dnia zapadły decyzje, następnego dnia zostali powiadomieni trenerzy klubowi - tłumaczył w Cafe Futbol asystent selekcjonera Franciszka Smudy Jacek Zieliński.
- Nikt nie robił tajemnicy, wiedzieli o tym wszyscy w kadrze, wiedzieli też w zainteresowanych klubach. Wiedziało o tym także spore grono dziennikarzy tylko po prostu nikt o tym nie napisał. Ale w końcu znalazła się osoba, która z tych informacji skorzystała. Do hotelu przyjechaliśmy około 23., potem była kolacja i część zawodników postanowiła potem się jeszcze spotkać i pogadać w hotelowym pokoju. To było naruszeniem wcześniej ustalonego regulaminu, trener Smuda obiecywał trenerom, że kadrowicze nie będą wracali do klubów po nieprzespanych nocach. Natomiast nie sądzę, by jeden błąd przekreślił dalszą karierę reprezentacyjna Iwańskiego czy Peszki. Na razie otrzymali surową karę, która trwa. Jednak ta kara nie jest wieczna. Musi być poszanowanie dla zasad, musi być szacunek. Wcześniej było przyzwolenie na takie rzeczy, kara ma być sygnałem który zdyscyplinuje reprezentantów - ocenił Jacek Zieliński.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.