Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jacek Zieliński: Legię widzę wspaniałą

Marcin Gołębiewski

Źródło:

19.01.2005 21:54

(akt. 29.12.2018 23:57)

- Będziemy grać czwórką obrońców i prawdopodobnie trójką napastników. Prawdopodobnie, bo wciąż liczę na to, że do Warszawy trafi zagraniczny napastnik. To piłkarz, którego jak zobaczyłem w dwóch meczach, to aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Już zacząłem myśleć, jak ułożyć drużynę wokół niego. Ale do tego transferu jest daleko mówi trener Legii <b>Jacek Zieliński</b>.
- Potrzeba mi napastnika o podobnych walorach, co Grzegorz Rasiak. Wysokiego, silnego i skutecznego. Ale jestem gotowy na każdy wariant. Jeśli nikt nie przyjdzie, będziemy grać podobnie jak jesienią. Polska to nie jest wymarzony kraj, by do niego przyjeżdżać. Wielu zawodników z Brazylii czy Afryki odrzuca korzystniejsze oferty finansowe z Rosji, o Polsce nie mówiąc. Wolą Europę Zachodnią. ITI stać by było na wydanie nawet i miliona euro, ale nie ma co robić transferów pod publiczkę. Kiedyś tak w Legii zrobiono, kupiono polskiego napastnika za ogromne pieniądze. Transfer okazał się nieporozumieniem. Nie powiem, o kogo chodzi [Mariusza Śrutwę z Ruchu Chorzów - przyp. red.]. Teraz takiego błędu nie powtórzymy. Najbardziej cieszy mnie to, że została wzmocniona obrona. Wrócili po kontuzjach Veselin Doković i Dickson Choto. A przecież jest jeszcze Kuba Rzeźniczak, który miał znakomitą jesień. No i Jacek Magiera, którego widzę na środku obrony. Prawą obronę wzmocnił Paweł Kaczorowski. Zależało mi na nim. Pierwsze słyszę o wydarzeniach po meczu z Lechem w Pucharze Polski. Na lewej obronie, na razie, konkurencji nie ma Tomek Kiełbowicz. Dlatego rozglądamy się za lewym obrońcą, ale transfer Mirosława Sznaucnera to plotki. W moim systemie boczni obrońcy będą przy akcjach ofensywnych spełniać rolę pomocników. Z drużyną zostaje Marcin Rosłoń. Liczę, że będzie naciskał i na środkowych obrońców, i na pomocników. W pomocy możemy grać i dwoma defensywnymi zawodnikami i dwoma ofensywnymi. Nie będzie zmiany kapitana. Łukasz Surma dobrze sobie radzi w tej roli. Ma autorytet. Jestem spokojny o Vukovicia. On już pokazał, że jest dobrym zawodnikiem. I nie ma znaczenia, że błyszczał, gdy graliśmy piątką pomocników. Poradzi sobie i w tym ustawieniu. Będziemy grać głównie środkiem, boczne sektory zostawimy obrońcom. "Aco" nawet, jeśli teraz nie jest w formie, za półtora miesiąca będzie. Kibice wszystko mu wybaczą, bo będzie dobrze grał. Znajdzie się i miejsce dla Marcina Smolińskiego. Co do napastników, to nie jestem zadowolony z gry Piotrka Włodarczyka jesienią. Zablokował się i nie wiem, dlaczego. Doszedł stres, nakręcała go każda niewykorzystana sytuacja. Ale jestem pewien, że wiosną spełni oczekiwania. Z "Sagana" jestem zadowolony. Pod koniec odzyskał skuteczność, strzelił w rundzie osiem bramek. Nie chcę Stanko Svitlicy, to dobry piłkarz, ale myśląc o grze w europejskich pucharach, sprowadzenie go to byłby krok wstecz. Konkurencja o miejsce w składzie jest ogromna. Ale zapewniam, nie będzie niezadowolonych. Piłkarz jest nieszczęśliwy, kiedy nie gra, kiedy trzeba wybrać z wielu przeciętniaków albo słabych zawodników. Zagramy aż dziesięć sparingów i myślę, że po nich uda się stworzyć hierarchię. Ci, co będą słabsi, zobaczą, że rzeczywiście byli słabi, ale nie stracą motywacji. Ja przecież grałem w Legii, w której na ławce rezerwowych siedzieli reprezentanci. Paweł Janas musiał wybierać między Ryśkiem Stańkiem a Tomkiem Wieszczyckim. Nie komentuję tego, że kilku piłkarzy nie chce odejść z Legii. Mają po 25, 27 lat. Zmiana otoczenia wyszłaby im na dobre. Ale im wydaje się inaczej. Pozytywnie zaskakuje mnie Irek Kowalski. Pracuje aż miło, poprawił wytrzymałość tlenową. Radzę sobie jako szkoleniowiec, żałuję, że nie mogę trenować. Boli mnie ścięgno Achillesa. Ale może w czwartek ruszę razem z zawodnikami. Nie myślę o jakimś specjalnym pożegnaniu się z karierą piłkarza, może ktoś pomyśli o tym za mnie? Trenerskiego kontraktu jeszcze nie podpisałem, zrobię to niebawem. Będę zarabiał mniej niż jako piłkarz. Trudno. Celem na tę rundę są europejskie puchary. Czytałem wypowiedź prezesa Zygo, że chce tytułu mistrza Polski w 2007 roku, ale nikt nie zabrania nam zdobyć tego trofeum wcześniej. Nie liczę na słabość Wisły, nie interesuje mnie to, czy ona będzie słaba. Na razie na to się nie zanosi. Liczę, że moja Legia będzie silna.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.